piątek, 1 listopada 2024 08:27
Reklama
Reklama

Zasypany w „tunelu śmierci” - tragiczna zabawa w górników

POMORZE. NICPONIA. Niewinna zabawa zakończyła się śmiercią nastolatka ze wsi Nicponia (gm. Gniew). Od kilku miesięcy kopał on, wraz z piątką kolegów, pod wzniesieniem w lesie dwa głębokie tunele. Strażacy byli zdumieni rozmiarami feralnej „budowli”.
Zasypany w „tunelu śmierci” - tragiczna zabawa w górników
W środę, 16 stycznia kilka minut po godz. 14 mieszkanka Nicponi powiadomiła gniewską policję, że 14-letni Wojciech M. został przysypany w tunelu, który kopał z przyjaciółmi. 6 chłopców, w wieku 14 i 15 lat, od kilku miesięcy „budowało” niedaleko wzniesienia, w piaszczystej skarpie dwa tunele. Każdy miał kilka metrów długości.

Reanimacja się nie powiodła
Wyrobisko mieściło się kilometr od wsi, po drugiej strony krajowej „jedynki”.
- Chłopcy przyszli na miejsce zabawy w środę, kilka minut przed godz. 14 – informuje st. aspir. Dariusz Górski, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Tczewie. - Po kilkunastu minutach kopania jednego z tuneli ziemia wewnątrz osunęła się i przygniotła jednego z nastolatków.
Wojtek, który znajdował się na końcu tunelu, został przysypany. Pozostali rzucili się na ratunek, ale nie dali sobie rady z odkopaniem kolegi. Pobiegli więc powiadomić jego matkę, która od razu zaalarmowała policję i straż pożarną.
Na miejscu pierwsza pojawiła się policja, następnie strażacy z OSP, którzy przez ok. 15 minut reanimowali chłopaka, stosując masaż serca. Przedtem tkwił on uwięziony w ziemi przez ok. pół godziny. Mimo, że odkopano go w kilka minut, reanimacja nie powiodła się i chłopiec zmarł. Potem pojawiła się karetka pogotowia.
Miejsce dramatu (tzn. tunel) jest w tej chwili zasypany przez strażaków. Akcja służb wraz zabezpieczeniem terenu trwała od godz. 14.30 do 17.30. Obecnie prokuratura i policja badają okoliczności zdarzenia.

Bawili się w górników
- Chłopak zbyt długo leżał pod piachem – ocenia Jacek Czerwiński, naczelnik OSP, kierownik Zarządzania Kryzysowego UMiG w Gniewie. - Wszystko się przeciągnęło... Miejsce wypadku usytuowane jest na uboczu, daleko za zabudowaniami. Myślę, że osoba postronna miałaby problem, żeby tam trafić. Różne nieostrożne zabawy są normalne u chłopaków, zwłaszcza w czasie ferii. Ale ci chłopcy bawili się w górników. Tunele nie były niczym zabezpieczone, nie było żadnych umocnień. To i tak cud, że został zasypany tylko jeden z nich! Byliśmy zdumieni, że chłopcy wykopali tak głębokie tunele. Przy użyciu łopatek i wiaderek weszli pod samą górę!
W ciągu ostatnich lat strażacy z powiatu tczewskiego nie mieli zawiadomienia o podobnym wypadku. Jacek Czerwiński pamięta, kiedyś w lecie, przysypanie pewnego mężczyzny. Wydobywał on piasek pod kanalizacją, ale był przysypany innego rodzaju ziemią, m.in. dzięki temu mógł oddychać i został uratowany.

Kiedyś była tablica ostrzegająca...
Sołtys Nicponi Alojzy Klimczak o tragedii dowiedział się od znajomej, która wyczytała informację na pasku TVP Info. Na miejscu wyrobiska był o godz. 17.30, kiedy akcja się kończyła. Sam, sądząc po ruchu we wsi, był przekonany, że to jeden z wielu wypadków, mających tu miejsce na drodze krajowej nr 1. Mimo to zwrócił nam uwagę na ważną informację.
- Kiedyś ludzie wydobywali z tego miejsca piasek, co powodowało obsuwanie się terenu oraz drzew, które się przewracały. Potem pojawiła się tam tablica z napisem „Wydobywanie piasku wzbronione”. Od czasu, gdy wprowadzono zakaz, mieszkańcy się do niego stosowali. Kontrole straży leśnej były dość częste. Jednak potem tablica znikła. To jednak niczego nie przesądza, bo w Nicponi każda góra i górka jest tak samo piaszczysta. Dzieciaki mogły kopać ten fatalny tunel w każdym innym miejscu.

Zbierze się sztab antykryzysowy
Władze miasta i gminy Gniew chcą poczynić pewne kroki, by zabezpieczyć dzieci i młodzież przed podobnymi tragediami.
- Po niedzieli chcemy rozmawiać o tym, co się stało na spotkaniu z pracownikami Centrum Zarządzania Kryzysowego – mówi Zbigniew Wronowski, zastępca burmistrza Gniewu. -  Spróbujemy ocenić ile jest takich niebezpiecznych miejsc w naszej gminie. Poruszymy też inne tematy, m.in. dotyczące szkół, które powinny w porę ostrzegać uczniów przed takimi zabawami. Ten przykład chcemy potraktować jako poważne ostrzeżenie dla innych dzieci i ich rodziców.
Dlaczego doszło do dramatu? Jak to się stało, że szóstka nieletnich „igrała z ogniem” i nikt o tym nie widział? Mówi się teraz, że chłopcy chwalili się kolegom, iż robili w lesie coś „niezwykłego”.     

Grzeczny i sympatyczny
- To wydarzenie jest dla mnie bardzo szokujące – mówi sołtys Nicponi. – Znam ojca  nastolatka, który zginął. Pamiętam, że chłopiec był zawsze grzeczny i dobrze ułożony.
Co mogło go popchnąć do tak niebezpiecznej zabawy? Tego nie rozumie mieszkanka Gniewu, która znała nastolatka i jego rodzinę.
- Był to ogromnie sympatyczny, dobrze wychowany, wesoły i chętny do pomocy chłopak. Nie wydaje mi się, by sprawiał rodzicom i nauczycielom jakieś problemy. Myślę, że to nie był jego pomysł z kopaniu tych tuneli. Ale to są tylko moje przypuszczenia...
Rodzice chłopca są załamani, tuż po wypadku ojciec 14-latka mówił, że uczestniczył on w zajęciach zimowiska w Gniewie. Nie wiedział, że syn przychodził pod tę fatalną górę.  
Kopanie tuneli musiało być przez chłopców starannie ukrywaną tajemnicą. Być może zdawali sobie sprawę, że gdyby któryś z dorosłych dowiedział się o ich zabawie, tunel natychmiast byłby zakopany?
Mieszkańcy Nicponi są zszokowani. Nikt nie przypuszczał, że kilometr za wsią ktoś kopie jakiś tunel...


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
kuba 18.01.2008 19:14
Miał bardzo tragiczną śmierc w takim wieku

Reklama
Reklama