Zaznaczmy jednak, że Tomasz Binkowski, o którym mowa - właściciel siłowni w Pelplinie, od 10 lat członek kadry narodowej, trener m.in. mistrzów Polski wygrał na razie jedną ze spraw. Niemniej został w niej oczyszczony z zarzutów przez tczewski sąd.
Państwo po stronie obywatela
Ta batalia jeszcze się nie zakończyła, bo zostało jeszcze kilka zarzutów i rozpraw: m.in. dot. nieprzystosowania budynku do działalności sportowej m.in. poprzez nieodpowiednie... nachylenie kąta schodów.
- W kwietniu i w maju byliśmy nękani przez policję, sanepid, straż pożarną - codziennie – mówił Tomasz Binkowski. - Służby chciały doprowadzić do zamknięcia mojej działalności gospodarczej. Nie zrobiłem tego, bo uważałem, że działałem zgodnie z literą prawa. Tłumaczyłem im, że to strata czasu, mimo to przyjeżdżano do nas. Upierano się, że kadra narodowa w kulturystyce i fitness, którą trenowałem miała ćwiczyć w maseczkach. Jest to niezdrowe, poza tym ja tworzę regulamin swojej działalności! Po trzecie maseczki nigdy nie były obowiązkowe. 18 października odbyła się rozprawa sądowa, dotycząca m.in. tego czy maseczki w tej sytuacji były obowiązkowe. Sąd orzekł, że „nie” z art. 161 par. 1a. Sprawa dotyczyła nie tego czy mogliśmy trenować, ale czy mogliśmy to robić bez maseczek. Dziękuję, że sądownictwo stoi po stronie obywateli. Oznacza to, że żyjemy w państwie prawa.
Policja i sanepid nie pozwalały na działalność siłowni Pana Tomasza, pomimo że trenował on w niej polską kadrę kulturystyczną. Siłownia działała i działa na podstawie licencji wydanych przez federacje sportów siłowych i sylwetkowych, a członkowie klubu startują w ważnych zawodach międzynarodowych.
- Właścicielowi postawiono absurdalne zarzuty, że ćwiczący nie mieli na sobie w trakcie uprawiania sportu maseczek ochronnych - mówił Piotr Nowakowski, prowadzący spotkanie. - Na szczęście od razu zajęliśmy się sprawą, a sąd wydał jedyny rozsądny wyrok, czyli uniewinniający.
„Rząd działał niezgodnie z logiką”
Działacze podkreślali, że do tej pory prawo dotyczące pandemii były regulowane w formie rozporządzeń, niezależnie od tego co mówi na ten temat konstytucja i ustawy.
- Kolejny raz doszło do sprawy, w której wygrywa obywatel z państwem polskim – uzupełnił poseł. - Państwo naraziło się na śmieszność, bo rządzący dawali swoimi decyzjami wytyczne m.in. policjantom, którzy jak wiadomo „stają na rozkazie” i wykonywali wszystko zgodnie z poleceniem rządu i ministerstw. Sąd orzekł, że policja nie egzekwowała prawa w sposób odpowiedni. Nie ma obowiązku maseczek na siłowni. Zwłaszcza gdy ćwiczą tam kadrowicze, którzy będą reprezentować w przyszłości kraj na różnych zawodach. Nie rozumiem dlaczego rząd szybciej się nie opamiętał, że robi rzeczy niezgodne z prawem i logiką? Trudno jednak powiedzieć ile takich spraw jak pana Binkowskiego może być w Polsce.
Mniej podatków w kryzysie
Drugim tematem była kwestia znacznych podwyżek cen prądu i paliwa. Jak wiadomo wynikają one nie tylko z decyzji polityków krajowych, ale też z ogólnej sytuacji na świecie: ogólnoświatowego wzrostu cen paliw nieodnawialnych czy spekulacji na rynkach, zwłaszcza gazowym, jak to jest w przypadku rosyjskiego Gazpromu. Tymczasem popyt na energię będzie się zwiększał.
- Jakakolwiek inicjatywa transformacja energetyczna, by przejść na paliwa odnawialne potrzebuje: pieniędzy, technologii, czasu i woli politycznej. Po stronie rządu polskiego jest czynnik w postaci narzutów podatkowych na paliwa. Jednym z nich jest VAT. Proponujemy ustawę dopisującą jeden artykuł – o zwolnieniu całkowitym gospodarstw domowych z VAT-u na energię. Zamiast tego rząd woli zainwestować w kampanię, przekonywującą o słuszności podwyżek cen prądu. Obawiamy się, że może dojść do sytuacji, w której rodziny będą wybierać zapłacić za prąd czy gaz albo dać jeść dzieciom! A tak będzie jeśli ceny prądu będą dalej zwyżkować...
Poseł Urbaniak zaprezentował projekt tej ustawy wraz z komentarzem. Na pytanie odnośnie akcyzy na paliwo poseł stwierdził:
- Czy ktoś z rządu zastanowił się, że możemy dojść do momentu tak znacznych obciążeń fiskalnych, że obywatele z czym się da zaczną uciekać do szarej strefy? Wówczas większych dochodów państwa i tak nie będzie. Akcyzę warto obniżać. Jeśli obniżymy jeden podatek może powiększyć się efekt skali sprzedaży pewnych towarów, a tym samym pojawią się większe wpływy do budżetu mimo zmniejszenia podatków.
Wawrzyniec Mocny
Napisz komentarz
Komentarze