niedziela, 24 listopada 2024 21:53
Reklama dotacje rpo
Reklama

Komin jak boa dusiciel

Nieuchronnie zbliża się sezon grzewczy. A to oznacza, że w powietrzu znów wzrośnie stężenie pyłów i substancji toksycznych. Odpowiadają za to głównie domowe paleniska.
Komin jak boa dusiciel

Sprawiedliwie trzeba stwierdzić, że nie z każdego komina wydobywają się trucizny. Unoszący się dym to normalne zjawisko, ale pod warunkiem, że właściciel domu w celu jego ogrzania spala węgiel, drewno, wierzbę energetyczną czy brykiet. To bloki sypkiego surowca, wykonywany z mieszanki różnych palnych składników sprasowanych pod ciśnieniem. Przeważnie są to trociny, torf, miał, węgiel drzewny, słoma. Czasami dodawane jest lepiszcze. Coraz popularniejsze stają się ostatnio brykiety wyprodukowane z odpadów produkcji rolniczej. Takie rozwiązanie pozwala na znacznie tańsze ogrzewanie pomieszczeń i bardziej ekologiczną energią. To zaś z kolei przyczynia się do zmniejszenia ilości toksycznych substancji, które emitowane są poprzez kominy do środowiska. Za najbardziej ekologiczne paliwo uważany jest jednak gaz ziemny. Ale to kosztowne paliwo, dlatego niektórzy decydują się na zwyczajne piece. A to oznacza, że do paleniska mogą wrzucać nie tylko to, co uchodzi za opał, ale również śmieci. Do tej pory był to sposób na „oszczędzanie” - wielu właścicieli nieruchomości nie opłacało rachunków za wywóz odpadów, bo wrzucało je bezpośrednio do ognia. Wraz z przejęciem przez gminy obowiązku zagospodarowania śmieci, każdy mieszkaniec ma obowiązek wnoszenia opłat za ich wywiezienie. Autorzy tzw. śmieciowej rewolucji mają nadzieję, że to zmieni sytuację i ograniczy proceder palenia byle czym.
Ale problem tzw. niskiej emisji pozostanie. Umownie przyjmuje się, że wszystkie kominy o wysokości do 40 metrów, czyli wszystkie kotłownie domowe oraz większość obiektów komunalnych i użyteczności publicznej są za nią odpowiedzialne. Potwierdzają to wyniki badań, z których jasno wynika, że tam, gdzie jest dużo indywidualnych pieców opalanych węglem, tam może wystąpić znaczne przekroczenie norm europejskich dotyczących stężenia pyłów i substancji toksycznych w powietrzu.
Dlatego wiele samorządów zdecydowało się na konsekwentną walkę z niską emisją. Sięgają rówież po środki zewnętrzne, choćby z programu Czyste powietrze Pomorza, który finansuje Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Gdańsku. Dzięki temu mieszkańcy mogą sięgnąć po środki na wymianę pieca na bardziej ekologiczny. Lub na podłączenie do istniejącej sieci ciepłowniczej. Warto sprawdzić w urzędzie miasta lub gminy, czy można uzyskać dofinansowanie na taką inwestycję oraz jakie warunki trzeba spełnić. Być może nie uda się w tym sezonie grzewczym, ale warto się przygotować do takiego przedsięwzięcia.

Ekologiczne ciepło pochodzi z sieci
Dym, który snuje się nad osiedlami jest bardziej trujący niż ten wydobywający się z komina ciepłowni. Dlatego zamiast palić w swoim palenisku, warto rozejrzeć się za możliwością podłączenia do miejskiej sieci. Na pewno zyska na tym natura. Są też inne zalety takiego rozwiązania.

Sposób wytwarzania energii w ciepłowniach jest uznawany za ekologiczny, bo jeden komin truje mniej niż wiele mniejszych, poza tym ma założone specjalne filtry nieprzepuszczające zanieczyszczeń. Spalanie opału w takich miejscach jest bardziej wydajne i powoduje znacznie mniejsze zużycie opału, niż np. w przypadku tradycyjnych pieców domowych.
Wydaje się jednak, że centralne ogrzewanie może być kosztowne, choć eksperci uznają to za mit. Entuzjaści takiego rozwiązania twierdzą, że ceny ciepła są stabilne, taryfy są zatwierdzane przez Urząd Regulacji Energetyki (URE), a na wysokość stawek nie mają wpływu wahania kursu walut czy też sytuacja polityczna. Przekonują, że inne źródła ciepła, takie jak kocioł gazowy, energia elektryczna czy kotły na olej opałowy są droższe w instalacji, a paliwo nie ma stałych cen.
Na pewno ten, kto zdecyduje się na przyłączenie do sieci, zaoszczędzi czas, bo nie będzie musiał rozpalać pieca, dosypywać węgla, martwić się o zapatrzenie piwnicy w opał na całą zimę. Odpadnie też dodatkowy problem, czyli popiół, który powinien trafić do oddzielnego pojemnika.




Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

łowca 07.09.2014 09:53
Grzać zimą powinni się tylko ludzie bogaci. Biedota, której nie stać na ruski gaz za cenę wynegocjowaną przez PSL , powinna zostać zamrożona. Zamrażarki, jak wiadomo, zasilane są ekologicznym prądem z wiatraków, które nie kopcą.

Kabaret Ani Mru-Mru - grafika www NOWY TERMIN Kabaret Ani Mru-Mru - grafika www NOWY TERMIN ZMIANA TERMINU KABARET ANI MRU-MRU w premierowym programie „Mniej więcej” . Przekazujemy komunikat od Organizatora występu Kabaretu Ani Mru Mru – Scena Studio Jacek Pawlewski:W związku z chorobą w rodzinie jednego z członków Kabaretu, występ planowany na 26 października 2024r. zostaje przeniesiony na inny termin – 19 stycznia 2025r /niedziela/ godz. 17.00 Wszystkie zakupione bilety zachowują ważność. W przypadku, gdyby nowy termin Państwu nie odpowiada - bilety można zwrócić. ZWROT BILETÓW:Osoby, które zakupiły bilety online przez system sprzedaży Interticket.pl otrzymają zwrot środków na konto bankowe. Wymagany jest kontakt /e-mail/ z interticket.plosoby, które zakupiły bilety w Kasie CKiS - zapraszamy do kasy po zwrot środków finansowych.osoby, które zakupiły bilety przez inne systemy sprzedaży – biletyna.pl, kupbilecik.pl – prosimy o kontakt e -mail z tymi bileteriamiPrzepraszamy za utrudnienia! ***Historia kabaretu ANI MRU-MRU nie jest długa, bo kabaret nie jest aż taki stary. Powstał tak naprawdę we wrześniu 1999 roku. Skład: Marcin Wójcik, Michał Wójcik oraz Waldemar Wilkołek.Kabaret ANI MRU-MRU wystąpi w Tczewie z najnowszym programem „Mniej więcej”! W nim nowe oblicze kabaretu i nowe niesamowite skecze, których długo nie zobaczycie w telewizji!\\  Nowy termin Kabaretu Ani Mru-Mru19 stycznia 2025r /niedziela/ godz. 17.00Data rozpoczęcia wydarzenia: 19.01.2025 17:00 – Data zakończenia wydarzenia: 19.01.2025 22:00
Reklama
Reklama