W liście do naszej redakcji Czytelnik pyta też, dlaczego zakład powstaje tak blisko centrum.
- Czy przykład awarii podobnego technologicznie zakładu w Gdańsku - Szadółkach nie jest argumentem o straszliwej uciążliwości zapachowej dla całego miasta? - zastanawia się Robert Borkowski. - W rejonie Szadółek i Kowala ceny ziemi i mieszkań spadły o 30 proc.!
Władze Zakładu Utylizacji Odpadów Stałych, który pilotuje inwestycję, przypominają, że jej budowa już dawno zostało ujęta w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego.
- Na pewno nie grożą nam Szadółki - zapewnia Marian Cegielski, prezes ZUOS. - W ciągu dziesięciu lat pracy tylko dwa razy zostaliśmy posądzeni o niemiłe zapachy, ale okazało się, że to wina kanalizacji. W Gdańsku mogą się od nas uczyć. Tam zapomniano dokonać rekultywacji składowiska, więc lżejsze od powietrza gazy uciekają i roznoszą się po okolicy. Nasze składowisko podczas rekultywacji zostało dodatkowo uszczelnione.
Cuchnące gazy ze zrekultywowanego składowiska trafią do 40 studni nowej generacji, a stamtąd do biogazowni, gdzie zostaną spalone. Powstała w ten sposób energia zostanie sprzedana.
Robert Borkowski pyta też o liczbę śmieciarek, które po otwarciu nowego zakładu będą przyjeżdżać do Tczewa. Z jego wyliczeń wynika, że będzie to ponad 200 śmieciarek dziennie, a do tego 50 ciężarówek wywożących „urobek” do PBW na ul. Czatkowskiej.
- Latem podczas upałów zapach tych konwojów śmieci zabije życie w tym mieście - uważa tczewianin.
Obecnie do ZUOS przyjeżdża 130 śmieciarek dziennie. Co ciekawe, po otwarciu nowego zakładu, liczba ta ma się zmniejszyć do około 110. Jak to możliwe?
- Gminy przeprowadzą przetargi na usuwanie odpadów i wszystkie będą zmierzały do tego, aby śmieci były wywożone przez lepsze, czyli wydajniejsze pojazdy - tłumaczy Marian Cegielski. - Firmy przewozowe, które do tej pory były ukierunkowane na zysk, teraz będą musiały zainwestować w lepszy sprzęt.
Ciężarówki nie będą też przejeżdżać przez centrum miasta. Aby je ominąć w planach jest budowa ul. Poligonowej, bezpośredniego połączenia zakładu z drogą krajową nr 91. Do końca roku ma powstać jej projekt.
- Czy podczas konsultacji społecznych nie wmawiano nam, że ta inwestycja spowoduje uporządkowanie gospodarki śmieciowej w regionie, a zakład wygeneruje ogromne zyski, co przełoży się na zmniejszenie cen odbioru śmieci dla mieszkańców miasta, w którym ten zakład się znajduje? - zadaje ostatnie pytanie Robert Borkowski. - Teraz słyszymy o podwyżkach o ponad 50 proc. Ktoś chyba chce zrobić w nowym zakładzie interes życia.
Wielkość podwyżek jeszcze nie jest znana, podobnie jak metoda naliczania nowych opłat za śmieci, ale wszystko na to wskazuje, że władze Tczewa zdecydują się na metodę osobową - od każdego członka gospodarstwa domowego. Zmiany wejdą w życie wraz z dniem 1 lipca 1013 r.
Dodajmy, że wartość zadania „Regionalny System Gospodarki Odpadami Tczew” wynosi ponad 146 mln złotych brutto. W realizacji biorą udział 23 gminy z pięciu powiatów. W ramach projektu zrekultywowanych zostanie w sumie 11 składowisk odpadów, powstanie Regionalny Zakład Unieszkodliwiania Odpadów w Tczewie, Stacja Przeładunkowa w Stegnie oraz Stanowisko Przetwarzania Odpadów Budowlanych w Pelplinie.
Miasto rozjadą śmieciarki?
Czy wraz z uruchomieniem Regionalnego Zakładu Unieszkodliwiania Odpadów w Tczewie miasto zostanie zakorkowane przez śmieciarki? Wśród mieszkańców pojawiają się też obawy o uciążliwe zapachy i nieuzasadnione podwyżki opłat za śmieci.
- 06.12.2012 10:55 (aktualizacja 17.08.2023 10:36)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze