Wybory parlamentarne - głosować czy nie głosować?
Zapytaliśmy tczewian o ich stosunek do zbliżających się wyborów parlamentarnych.
Stanisław Kuchta, lat 75, emeryt, os. Czyżykowo
- Uczestnictwo w wyborach to obywatelski obowiązek każdego Polaka – bez dwóch zdań! Ludzie, którzy nie biorą w nich udziału sami wyrządzają sobie krzywdę. Naprawdę wierzę, że każdy głos ma znaczenie, dlatego zazwyczaj oddaję go na kandydata reprezentującego nasz region. Liczę, że rodzimy polityk zadba nie tylko o interesy państwa, ale także miasta z którego się wywodzi. Gorąco zachęcam do odwiedzenia lokali wyborczych. To od naszych decyzji zależą najbliższe lata. Zatem tczewianie – do urn!
Małgorzata Kwiecińska, lat 36, sekretarka, os. Bajkowe
- Często słyszę, że jeden głos nie ma wpływu na wyniki głosowania. Jednak dziesięć stanowi już pewną wartość. Prawdopodobnie wybiorę się w tym roku do lokalu wyborczego, by wyrazić poparcie dla swojego kandydata i choć w najmniejszym stopniu przyczynić się do jego zwycięstwa. Jeśli się nie uda, to przynajmniej nie będę miała do siebie pretensji. Wierzę, że każde wybory to szansa na zmiany, a ja chcę mieć w nich swój udział. Oby tylko na lepsze!
Stanisława Miąskowska, lat 73, emerytka, os. Czyżykowo
- Możliwość oddania głosu w wyborach to niewątpliwie przywilej, ale to czy z niego skorzystamy jest indywidualną sprawą każdego człowieka. Nie pochwalam i nie krytykuję decyzji innych. Przyznaję, że w czasie gorącej, przedwyborczej atmosfery trudno zachować zdrowy rozsądek. Staram się podchodzić z dystansem do obietnic składanych przez partie i samych polityków. Zamiast oceniać ich przez pryzmat atrakcyjnych haseł wyborczych, powinniśmy bacznie przyglądać się działaniom w czasie trwania kadencji. Jeśli zdecyduję się zagłosować, zrobię to wyłącznie w zgodzie z własnym sumieniem.
Waldemar Wiktorczyk, lat 40, żołnierz zawodowy, os. Garnuszewskiego
- Przyznaję, że nie pojawię się na tegorocznych wyborach. Przykro mi to mówić, ale straciłem zaufanie do polityków, nawet lokalnych. Odnoszę wrażenie, że gra toczy się wyłącznie o zdobycie władzy, a głośne kampanie wyborcze przesycone płonnymi obietnicami odwracają uwagę od rzeczywistych problemów. Fatalny stan dróg i kolei, rosnące bezrobocie to tylko parę przykładów nie wywiązywania się z zapewnień. Marzę o chwili, w której z przyjemnością wybiorę się do urny i zagłosuję na kandydata, któremu ufam. Póki co, wstrzymuję się od głosu.
Elżbieta Piotrowicz, lat 60, emerytka kolejowa, os. Zatorze
- Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której miałabym nie udać się na głosowanie! Szczęśliwie, tak właśnie zostałam wychowana. Podczas ostatnich wyborów przebywałam poza granicami kraju, ale nie przeszkodziło mi to we wzięciu w nich udziału! Umożliwiła to polska ambasada, do której się wybrałam, dając jednocześnie przykład patriotycznej postawy. Sądzę, że każdy Polak, niezależnie od miejsca zamieszkania, powinien uczestniczyć w wyborach. W ten sposób kształtujemy rzeczywistość w której żyjemy i – mam nadzieję – do której będziemy chcieli wracać.
Reklama
Sonda: głosować czy nie głosować?
POMORZE. Festiwal przedwyborczych obietnic - zalew fala ulotek i plakatów zachęcających do oddawania głosów na kandydatów do Sejmu i do Senatu. Czy uśmiechnięte twarze spoglądające z billboardów i atrakcyjne hasła wystarczą, by przekonać wyborców?
- 07.10.2011 00:00 (aktualizacja 07.08.2023 23:53)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze