Miesiąc później to samo pytanie zadał poprzez oficjalne pismo, na które podczas zeszłotygodniowej sesji otrzymał odpowiedź. Odpowiedź w postaci pliku prasowych wycinków.
- Jest to dla mnie po prostu skandal! - zirytował się. - 60 dni temu zadałem pytanie posłowi Kulasowi, 30 dni temu wystosowałem oficjalne pismo, a podczas dzisiejszej sesji, co jest karygodne, otrzymałem odpowiedź w postaci sterty wycinków z gazet. De facto w ogóle nie uzyskałem odpowiedzi na moją interpelację. Nie dostałem niczego, poza wycinkami.
Koniec „dokładania wszelkich starań”!
Radny zwrócił uwagę, że obrażona została nie tyle jego osoba, co mandat zaufania publicznego, a więc funkcja radnego.
- Biuro pana posła nie pofatygowało, aby udzielić mi jakiejkolwiek odpowiedzi, a jako radny jestem przez mieszkańców upoważniony, aby takiej odpowiedzi od posła żądać. Tym bardziej, że niezadowolenie wśród mieszkańców powiatu rośnie z dnia na dzień - zauważył radny Kaffka. - Uważam również, że pan poseł powinien przestać „dokładać wszelkich starań” (tak pisze w jednym piśmie), ale po tak długim czasie przystąpić w końcu do radykalnych działań.
Radny podkreślił, że o remoncie drogi krajowej nr 1 wiadomo nie od dziś.
- Wiedziano o tym już w trakcie budowy autostrady, a może nawet i wcześniej. Do użytku oddano ją w grudniu 2007 r., a bardzo poważnego problemu dojazdów nie rozstrzygnięto do dziś.
Mirosław Kaffka poruszył przy okazji kwestię zleconych przez Urząd Marszałkowski ankiet, które miały zostać przeprowadzone wśród kierowców. Mieli oni odpowiedzieć na pytanie ile są w stanie zapłacić za korzystanie z autostrady A1.
- Cała ta akcja jest nie na miejscu - stwierdził.
Ankieta, która początkowo miała odbyć się tego samego dnia co sesja RM, została przełożona na termin późniejszy.
To nie jest temat na sesję RM
Przewodniczący Rady, Włodzimierz Mroczkowski, skrytykował wystąpienie Kaffki jako głos stricte polityczny:
- Wszyscy dobrze wiemy o tym, że pana działanie ma charakter polityczny. Nie będziemy tego komentować.
Z taką ocena zgodził się radny Tomasz Jezierski:
- Uważam, że ta dyskusja jest dziś nie na miejscu, ponieważ na sali nie ma ani pana posła, ani jego przedstawiciela. Uważam, że kolega nadużywa możliwości publicznego występowania. Według mnie jest to demagogia.
- A-1 nie jest tematem na sesję RM - dodał przewodniczący, zwracając jednocześnie uwagę na fakt, że sprawa nie dotyczy prac gminy. - Nie mamy na to żadnego wpływu.
Jednak radny Kaffka mówił dalej:
- Tego typu działania, jakie są nam serwowane przez rząd, narażają lokalnych przedsiębiorców, którzy płacą u nas niemałe podatki, na poważne straty. Każda firma, która musi dostarczyć towar do Gdańska, nie zrobi tego na czas, jeżdżąc przez Trąbki Wielkie.
Radny obliczył, że przeciętna firma, której jednostki przemieszczają się na trasie Tczew - Gdańsk, przez utrudniony dojazd traci miesięcznie ok. 5000 zł (1000 zł na jeden samochód).
- To nie jest forum do politycznych dyskusji - powtórzył Włodzimierz Mroczkowski. - Pan radny, chce w tej chwili osiągnąć swój cel. Odbieram radnemu głos! - uciął przewodniczący Mroczkowski.
- Bez komentarza - rzucił radny i usiadł.
Napisz komentarz
Komentarze