Nie tylko zimą mamy problem, szczególnie z przekraczaniem emitowanych szkodliwych pyłów.
Niebezpieczne związki w atmosferze
Zimą przyczyną tego stanu rzeczy są…mieszkańcy, którzy opalają swoje mieszkania i domy nieodpowiednim paliwem opałowym. A także - co jest karalne - wrzucają do swoich pieców i domowych kotłowni wszelkie materiały emitujące szkodliwe dioksyny, jak np. plastikowe butelki, elementy z gumy, stare szmaty, buty itd. 1 kg spalonych butelek, folii itp. to ok. 280 litrów gazowego chlorowodoru, który z parą wodną tworzy kwas solny!
- Takie „materiały” wytwarzają trujący dla ludzi i zwierząt tlenek węgla i uszkadzający płuca, drażniący tlenek azotu, które wraz z dymem z kominów unoszą się do atmosfery – tłumaczy Krzysztof Witosiński, naczelnik Wydziału Spraw Komunalnych Urzędu Miejskiego w Tczewie. - Oprócz tego palący w domowych piecach śmieci „częstują” współmieszkańców potężną dawką dwutlenku siarki, chlorowodoru, cyjanowodoru, a także rakotwórczych związków zwanych dioksynami i furanami. Staramy się poprzez podejmowanie różnych akcji ekologiczno-informacyjnych docierać do tczewian i uświadamiać ich. Często bywa, że nie zdają oni sobie sprawy ze szkodliwości takich działań.
Niestety, stan rzeczy nie zmienia się wraz ze zmianami pór roku, choć już nie ogrzewamy naszych mieszkań. Latem - gdy na dworze panują wysokie temperatury przy niskiej wilgotności powietrza - zanieczyszczenia utrzymują się, a my wciągamy je do naszych płuc. Przyczyną są m.in. spaliny samochodów (a pojazdów w naszym mieście przybywa z każdym rokiem) oraz zalegający na ulicach kurz i inne zanieczyszczenia.
Poprawa mimo wszystko
Pomiary zanieczyszczeń w Tczewie wykazują obecnie nieznaczne okresowe przekroczenia norm stężenia szkodliwych dla człowieka gazów, jednak widoczna jest poprawa tego stanu. Średnioroczne stężenia pyłu PM10 wykazują tendencję spadkową w latach 2003 - 2006. Najwyższa średnioroczna wartość wystąpiła w 2003 r. i wyniosła 53,3 µg/m3; przekroczyła ona dopuszczalny poziom wynoszący 40 µg/m3. W kolejnych latach (do listopada 2007 r.) wartości średnioroczne obniżały się i nie przekroczyły wartości dopuszczalnej.
Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska wnioskował, by dla naszego powiatu i miasta został opracowany program naprawczy - właśnie ze względu na nadmierną emisję szkodliwych pyłów PM10. Informacje na temat jakości powietrza znaleźć można na stronie internetowej www.armaag.gda.pl.
Śmiecą mieszkańcy
Wiosną bardziej stajemy się uczuleni na wszelkie „dzikie wysypiska śmieci”, także tworzone w mieście w skali mikro. Choćby na Starym Mieście, gdzie ciągle napotyka się na skupiska odpadów tam, gdzie nie ma pojemników, ale także wokół nich. To wina mieszkańców, bo śmieci same nie tworzą sie na podwórkach i ulicach, ktoś musi je tam wyrzucać. Tak jest np. przy śmietnikach na ulicach: Rybackiej, Podgórnej, Lipowej (w podwórzu), Chopina, Wodnej i Podmurnej. Wzdłuż ul. Kard. St. Wyszyńskiego, tuż pod oknami sklepów, też walają się często torebki po chipsach, papierki po batonikach itd.
Za utrzymanie porządku wokół boksów i pojemników na śmieci – tak jak w przypadku wielu nieruchomości położonych na starówce – odpowiadają właściciele nieruchomości. Mało tego - dwa razy w roku (wiosną i jesienią) są oni zobowiązani do dezynfekcji bezpośredniego otoczenia wokół boksów i placów z pojemnikami na śmieci. Przepisy wyraźnie mówią, że odpowiedzialni za czystość w obrębie posesji, domów czy sklepów są właściciele lub zarządcy! Odsyłamy do Uchwały Rady Miejskiej z 2006 r. – „Regulamin utrzymania czystości i porządku na terenie Gminy Miejskiej Tczew”. Usprawiedliwianie się, że nie wszyscy znają ten Regulamin, nie zwalnia z odpowiedzialności, bo obowiązkiem obywatela jest zaznajomienie się z nim. A za niedopełnienie tych obowiązków grożą dolegliwe kary pieniężne nakładane przez Straż Miejską.
Będzie samochód do czyszczenia ulic
Faktem jest jednak, iż służby miejskie - wraz z urzędnikami magistratu i radnymi - przykładają duża wagę do czystości powietrza oraz ulic Tczewa. Dowodem choćby propozycja radnego Krzysztofa Misiewicza, wdrożona do wykonania. Otóż wyszedł on z inicjatywą zakupu samochodu przystosowanego do czyszczenia ulic. Taki pojazd posiada wbudowane ogromne wirujące szczotki oraz natryskiwacz do sprzątania na mokro. To znacznie poprawi nie tylko czystość ulic, ale i powietrza.
- Na ten pomysł wpadłem, gdy mieszkałem w Niemczech - mówi Krzysztof Misiewicz. - Tam bardzo dbano o czystość ulic i już wtedy zamarzyło mi się, by w moim mieście do dyspozycji służb miejskich był taki samochód. Minęło trochę lat i sprawa staje się faktem, co mnie ogromnie mnie cieszy. Chcę zresztą dodać, że mój klubowy kolega z PiS Kazimierz Smoliński już jakieś 10 lat temu wpadł na taki pomysł. Jednak wówczas nie było przychylności, by go zrealizować.
Radni decyzję przegłosowali na „tak”, zabezpieczono środki finansowe w budżecie miasta, a urzędnicy zajęli się realizacją przedsięwzięcia. Co ciekawe - nie jest ono takie łatwe, jak może się wydawać.
- Kilka polskich miast posiada takie samochody i doskonale się one sprawdzają – informuje wiceprezydent Tczewa ds. gospodarczych Mirosław Pobłocki. - Jednak nie są zbyt powszechne z uwagi na cenę. My poszukiwaliśmy takiego pojazdu do kwoty 200 tys. zł, co oznacza że będzie to samochów kilkuletni. Koszt nowego jest kilkakrotnie wyższy! Ostatecznie udało się nam znaleźć taką ciężarówkę, z dużą pojemnością zbiornika na wodę. Obecnie jesteśmy na etapie oczekiwania na dostarczenie nam tego samochodu i dogrania szczegółów sprawy.
Reklama
Rakotwórcze pyły- problem także Tczewa
TCZEW. Wraz z wiosną przyszła w naszym mieście pora na „wiosenne porządki” oraz planowanie działań mających na celu sukcesywne zmniejszanie zanieczyszczeń powietrza, które występują w grodzie Sambora.
- 23.04.2008 14:33 (aktualizacja 17.08.2023 14:56)
Napisz komentarz
Komentarze