W ZSE w Tczewie prężnie działa uczniowski Klub Europejski, nad którym pieczę sprawuje Wioleta Głowińska, nauczyciel przedmiotów ekonomiczno-handlowych. W debacie oprócz uczniów wzięło udział liczne grono zaproszonych osób - od radnych, przedstawicieli różnych instytucji, aż po ludzi miejscowego biznesu. Czas wymieniania wszystkich gości przez dyrektora placówki Jerzego Cisewskiego, tych obecnych i nieobecnych, był... dłuższy niż niejeden głos w dyskusji.
„Propozycje” chwalą Polskę
Naprzeciw siebie zasiadły dwie grupy uczniów, które zgodnie z zasadami tzw. debaty oksfordzkiej prezentowały argumenty, które miały doprowadzić do słownego pokonania przeciwnika, prezentującego stanowisko przeciwne. Po jednej stronie grupa „propozycje”, zwolenników poglądu, że Unia więcej zyskała na polskim akcesie, po drugiej grupa opozycji, argumentująca, że Unia więcej straciła na wejściu Polski do struktury, która dziś liczy 27 państw członkowskich (1 maja 2004 r.- przyp. red.). Debatę poprowadziła Aleksandra Borkowska.
„Nie ma mowy o Europie bez Polski, nie ma Polski bez Europy” - to motto i kwintesencja wypowiedzi Anny Kruszyńskiej z grupy „propozycje” o tym, czym jest UE. Anna Kabat wskazała, że mamy potencjał gospodarczy, wynalazczy, który należy wesprzeć dzięki europejskim funduszom. Możemy się też pochwalić naszą kulturą i obyczajami. Mateusz Kruszyński twierdził, że możemy by dumni z naszych wyrobów oznaczonych logo „Teraz Polska”, choćby kiełbasy... którą poczęstowano uczestników debaty. Częstowano też oscypkiem. Alan Makowski uważał, że gdyby nie Polska, to Unia nie miałaby wielu specjalistów z takich dziedzin jak budownictwo, medycyna czy nauka.
Opozycja wskazuje miejsce w szeregu
- Bez Polski Unia byłaby bardziej solidarna i bez sporów w europarlamencie – argumentowała Marta Stojałowska, zasiadająca w ławach „opozycji”. – Opóźnialiśmy wejście w życie eurotraktatu. Nasze PKB to ledwie 53 proc. średniego w Unii. Daje nam to dopiero 25 miejsce.
Ewa Stojałowska przekonywała, że Polacy „ruszając za chlebem” zabierają miejsca pracy obywatelom innych państw, co staje się przyczyną konfliktów.
- Jesteśmy jako kraj jednym z większych trucicieli środowiska – mówiła Monika Dombrowska. – Nasza gospodarka jest duża, ale słabo rozwinięta.
Fachowcy i tożsamość
Starosta tczewski Witold Sosnowski mówił, że powstawanie centrów logistycznych, finansowych czy informatycznych świadczy, że mamy dużo wykształconych osób. Gorzej bywa z nami za granicą, gdzie wykształceni Polacy muszą podejmować prace wymagające niskich kwalifikacji, o czym wspomniał Stefan Kukowski: Chcą nas traktować jak Murzynów.
Radny Mirosław Kaffka ubolewał, że Polska ubezwłasnowolniła się, oddając w obce ręce sektor finansowy. Kazimierz Smoliński, były prezes Stoczni Gdynia, radny, dodał, że Unie chętnie nas przyjęła do swojego grona, bo jesteśmy ogromnym, 38-milionowym rynkiem zbytu. Dodał też, że niedługo będziemy więcej pieniędzy (składka) wkładać niż otrzymywać z Unii. Argumentował, że upadek polskich stoczni jest spowodowany tym, że są one konkurentem dla stoczni w innych krajach. Waja Jabłonowska wskazała na dwie marki, których nie wykorzystujemy – „Solidarność” i Lecha Wałęsę. A jeśli chodzi o promowanie wartości i ich obronę, to zdziwienie Stefana Kukowskiego wzbudził brak polskiej flagi (a były innych krajów UE) na sali...
Walor edukacyjny
To nie pierwszy taki panel dyskusyjny w Tczewie. Ma duży walor edukacyjny dla uczniów, promuje wiedzę, aktywne uczestnictwo. Argumentów po obu stronach było wiele, podobnie jak głosów z sali, więc nie w sposób wszystkich... przytoczyć.
Czym byłaby Unia bez Polski? Debata szkolna
TCZEW. Czy Unia Europejska więcej zyskała, czy straciła na wejściu Polski do struktur europejskich. Albo odwrotnie? Na ten temat długo dyskutowano w Zespole Szkół Ekonomicznych w Tczewie. Wynik debaty nie jest jednoznaczny.
- 29.01.2010 00:00 (aktualizacja 08.08.2023 00:42)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze