Był to 18. start Wenty w tym sezonie w zawodach typu highland. W sumie od trzech lat tczewski siłacz podbija wyspy brytyjskie, ale ten rok ma szczególnie udany. Skoro tczewianin jest już mistrzem świata w jednej federacji (Highland Games) i wicemistrzem świata w drugiej (Highlander), to dlaczego ostatnie zwycięstwo w Szkocji jest takie ważne?
Zawody w Braemar (Highland Games) to szczególna impreza, stawiana na równi ze wspomnianymi mistrzostwami świata. A to dlatego, że rokrocznie na trybunach wśród 20 tys. widzów zasiada także królowa Anglii Elżbieta II i jej syn książę Karol.
W zawodach wzięło udział 11 siłaczy z pięciu krajów - gospodarze ze Szkocji, ponadto siłacze z Anglii, Stanów Zjednoczonych, Australii i dwóch Polaków - bracia Sebastian i Łukasz Wenta. Highlanderzy zmagali się w dziewięciu konkurencjach. Sebastian Wenta we wszystkich był w czołówce. Trzy z nich wygrał, cztery razy był drugi, dwa razy trzeci. Dało mu to pierwsze miejsce z dużą przewagą nad drugim zawodnikiem Brucem Robem ze Szkocji, trzeci był Australijczyk Aaron Neighbour. Łukasz Wenta zajął miejsce w środku stawki.
Krótko przed wyjazdem na zawody w Braemar rozmawialiśmy z Sebastianem Wentą, który opowiadał o swojej sportowej karierze. Mówił co to są zawody highland. Powiedział również, że w sobotę 19. września po raz pierwszy w Polsce będzie można zobaczyć zmagania highlander. Będzie to w Tczewie, a na imprezę zostali zaproszeni mistrzowie olimpijscy i wicemistrzowie świata Tomasz Majewski (pchnięcie kulą) i Szymon Ziółkowski (rzut młotem) oraz wicemistrz olimpijski i świata dyskobol Piotr Małachowski.
- Pochodzisz z usportowionej rodziny. Niewiele osób wie, że strongman Wentyl zaczynał nie jako ciężarowiec, czy kulturysta, ale jako lekkoatleta...
Wprowadzał mnie do sportu, gdy miałem 10 lat, ojciec, który był reprezentantem Polski w pchnięciu kulą. Mama również była reprezentantką Polski - wioślarką - startowała na igrzyskach w Montrealu w 1976 roku. Nieżyjąca Kamila Skolimowska, mistrzyni olimpijska w rzucie młotem, to moja kuzynka, jej rodzice też byli reprezentantami Polski (ojciec podnoszenie ciężarów, mama Kamili - dyskobolka). Mój brat Łukasz też od najmłodszych lat ma związek ze sportem. Wszechstronne wychowanie sportowe w naszej rodzinie to norma, walka o sukces także.
- Byłeś lekkoatletą, popularność zdobyłeś jako strongman, a teraz jesteś highlanderem - skąd takie zmiany?
- Lekkoatletykę trenowałem 19 lat. Jak ojciec, postanowiłem pchać kulę. Miałem w różnych kategoriach wiekowych wiele sukcesów. Moim celem był wyjazd na igrzyska do Aten, ale nie udało mi się osiągnąć wyniku minimum. Była siła, ale brakowało błysku - czegoś więcej w technice rzutów. Namówiony, spróbowałem sił w strongman. Tu osiągnąłem wiele sukcesów, ale potem znalazłem coś dla mnie jeszcze bardziej pasjonującego - highlander.
- No właśnie. Co to takiego?
- Te zawody mają tradycje sięgające kilkuset lat, ale dopiero od trzech lat Douglas Edmonds wpadł na pomysł, żeby tradycyjne szkockie zawody siłowo-rzutowe połączyć z widowiskowym strongman. Pomysł chwycił - imprezy, w których jest pół na pół konkurencji strongman i szkockich tradycyjnych z kręgu highland (rzut 6-metrową belką, rzut cieżarkiem do góry itp.) zyskują na świecie ogromną popularność. Na festiwalu w Cannes zawody higland zdobyły główną nagrodę w dziedzinie produkcji widowiskowo-sportowych. Imprezy są znane przede wszystkim na wyspach brytyjskich, ale także w innych krajach zachodniej Europy i w USA, gdzie odbywają się największe zawody. Zamierzam wypromować tę dyscyplinę w Polsce.
- Czy zostaniesz tylko higlanderem? Co ze strongman?
- Highlander to dla mnie wymarzone połączenie - siła i technika rzutu. Strongmani, bazujący tylko na sile nie poradzą sobie w highland. Ja wiele lat zajmowałem się rzucaniem, w strongman osiągałem również spore sukcesy, więc... ta dyscyplina to dla mnie ideał. Będę brał jeszcze w tym roku udział w mistrzostwach świata strong man na Malcie, ale generalnie skłaniam się ku highland games. Są jeszcze inne powody, o których nie będę się wypowiadał publicznie.
- Pierwsza impreza highland w Polsce odbędzie się w Tczewie!
- Tak i to już niebawem, bo 19. września. W tego typu zawodach znakomicie mogą radzić sobie miotacze, kulomioci i dyskobole, a w tych dyscyplinach mamy najlepszych na świecie zawodników. Zaprosiłem więc Majewskiego, Ziółkowskiego i Małachowskiego do Tczewa. Marzy mi się rywalizacja z naszymi mistrzami. Będą to zawody pokazowe, ale emocji i atrakcji z pewnością nie zabraknie.
Reklama
Wenta zwycięża i zaprasza. Królowa Elżbieta II oklaskiwała tczewianina
POMORZE. Tczewianin Sebastian Wenta, obecnie specjalizujący się w tradycyjnej szkockiej odmianie widowisk z udziałem siłaczy, wygrał w miniony weekend prestiżowe zawody Highland Games w szkockiej miejscowości Braemar.
- 09.09.2009 00:00 (aktualizacja 17.08.2023 13:55)
Napisz komentarz
Komentarze