O fuzji tczewskich klubów mówiło się od kilkunastu lat, wiele było tez podejść zarządów klubu do negocjacji. Wielu nie wierzyło, że do tego może dojść, ale stało się. Zamiast Wisły i Unii będziemy mieć w przyszłym Gryf 2009 Tczew. To Stowarzyszenie Piłkarskie ma zarząd i prezesa - tymczasowo - do zwołania pierwszego walnego zebrania członkowskiego, na którym zostaną wybrane władze na całą kadencję.
Przed nowym prezesem Wiesławem Gockowskim oraz zarządem dużo pracy związanej z rejestracją nowego klubu i załatwianiem formalności w Pomorskim Okręgowym Związku Piłki Nożnej. Pierwszy zespół Gryfa będzie grał w IV lidze na prawach licencji Wisły, druga drużyna ma występować w V lidze w miejsce Unii. Dodajmy, że Wisła Tczew będzie istniała jako klub z sekcją bokserską, natomiast KKS Unia jest odrębnym klubem z sekcją wioślarską.
Połączenie tczewskich klubów piłkarskich w jeden wywołało mieszane reakcje. Jedni się cieszą i mówią - „nareszcie”, inni narzekają i obrażają się na działaczy oraz władze miasta. Od kilkunastu lat ścierały się dwa obozy działaczy i kibiców. Jedni - racjonaliści mówili o potrzebie połączenia sił, o tym, że Tczew jest za małym miastem na dwa kluby.
Wielu na to czekało
Za połączeniem przemawiał przede wszystkim rachunek ekonomiczny, ale i fakt, że coraz mniej dzieci i młodzieży garnie się do sportu. Zwolennicy fuzji przekonywali, że wielkością Tczew jest miastem „akurat” na jeden, ale działający prężnie i w sposób uporządkowany klub. Ci kibice liczą na podwyższenie poziomu piłki nożnej w Tczewie.
Z drugiej strony stoją tradycjonaliści. Starzy kibice, którzy tworzyli historię tczewskich klubów Wisły i Unii nie mogą pogodzić się z połączeniem. Oba kluby to blisko 80-letnia tradycja, to wspomnienia, wydarzenia (boje o drugą ligę), nazwiska. Każdy z klubów miał swoje wzloty i upadki, wiele osób jest z tymi losami emocjonalnie związanych. Mówią, że w sportową historie Tczewa był wpisany ten dualistyczny system dwóch wzajemnie „napędzających” się drużyn. Była zdrowa i mniej zdrowa rywalizacja, naznaczona ambicją działaczy, istniała taka „niepisana” wojna. Dla prezesów, trenerów i piłkarzy najważniejsze było być lepszym od lokalnego rywala.
Szalikowcy wrogami połączenia
Są jeszcze kibice młodociani. Są wielkimi przeciwnikami połączenia, bo Wisła kojarzona jest z Arką Gdynia, natomiast Unia to „przyjaciel” Lechii Gdańsk. Kibicująca młodzież przywiązuje wagę do tradycji, ale innej, tej związanej z utożsamianiem się w ramach ”układów” między polskimi klubami. Oni są nośnikiem pozytywnych i negatywnych skutków kibicowania. Z jednej strony ubarwiają widowiska, tworzę emocjonalny klimat wokół zespołu, są najbardziej widoczną i żywiołowo reagująca grupą. Dzięki nim piłkarze czują, że dla kogoś grają. Jednak szalikowcy nadają też zły wizerunek piłkarstwu - kojarzeni są, nie bez powodów, z rozbojami, wandalizmem, wulgarnością. Szalikowców na meczach Gryfa Tczew nie będzie, na razie, ale z czasem pewnie grupa młodych kibiców się ukształtuje - próżnia się wypełni. Miejmy nadzieję, że będzie to lepsza jakość kibicowania.
Realia się zmieniły
Nawet przeciwnicy połączenia muszą jednak widzieć, że formuła funkcjonowania w Tczewie dwóch klubów się wyczerpała. Teraz jest inaczej niż kiedyś. Na przykład piłkarze ¬- od jakiegoś czasu przestali zważać do tradycję - niektórzy zmieniali klub (Wisłę na Unię i na odwrót) co kilka miesięcy.
Powróćmy do najważniejszego - ekonomicznego powodu połączenia Wisły i Unii. Prezesi klubów od dawna bili na alarm, że finansowanie sportu seniorskiego z prywatnych pieniędzy jest niemożliwe. Zauważyły to też władze miasta, które w ostatnim okresie faktycznie pomagają w podniesieniu poziomu sportu seniorskiego w Tczewie.
- Kiedyś wielkie zakłady przemysłowe finansowały działalność klubów, także tych tczewskich - mówił wiceprezydent Zenon Drewa. - Wisłę wspierała duża Fabryka Przekładni Samochodowych Polmo, a KKS Unię potężne Polskie Koleje Państwowe. Od kilkunastu lat praktycznie nie ma w Tczewie „możnych” sponsorów, a prywatne mniejsze firmy nie są w stanie unieść na swoich barkach całkowitego utrzymywania zespołu seniorów piłki nożnej. Zwłaszcza teraz w dobie kryzysu - dodał.
Teraz wielkie zakłady w tczewskiej strefie ekonomicznej to część światowych korporacji. Nie udaje się takich firm (nie tylko w Tczewie) nakłonić do znaczącego sponsoringu.
Lepsza jakość
Brak pieniędzy przekładał się na mizerny poziom piłki nożnej. Władze miasta obiecały znaczącą pomoc finansową, ale pod warunkiem połączenia.
- Ważne, żeby powstała nowa jakość, nie tylko sportowa, ale przede wszystkim jakość zarządzania klubem, dobry poziom i ciągłość szkolenia młodzieży - mówił prezydent Drewa. - Trzeba pamiętać, że nie zawsze udaje się realizować zamierzone cele, zwłaszcza w sporcie. Ważne, żeby klub przetrwał bez względu na to czy wynik sportowy będzie dobry czy zły, musi mieć oddanych i konsekwentnych działaczy. Wtedy będzie miał z czasem coraz lepszych piłkarzy i wierniejszych kibiców - dodał.
Do fuzji miało dojść dwa lata temu, ale wtedy w MKS Wisła zwyciężyła opcja podtrzymywania klubowych tradycji. Paradoksalnie właśnie działacze Wisły, którzy wtedy byli przeciwni połączeniu teraz do niego konsekwentnie dążyli. Żmudne spotkania i negocjacje w trójkącie Wisła-TKP-prezydent trwały wiele miesięcy. Chodziło o wielkość dotacji, ale też ułożenie struktury, optymalne wykorzystanie obiektów. Połączenie klubów dotyczy wszystkich zespołów piłkarskich, także juniorskich.
Reklama
Fuzja piłkarska: Wisła i Unia połączone! Powstał Gryf Tczew
TCZEW. Powstał nowy klub piłkarski Gryf Tczew. Nastąpiło to w wyniku połączenia Wisły i TKP (byłej Unii). Trenerem został Jarosław Kotas.1 lipca poprowadził już pierwszy trening zespołu.
- 02.07.2009 00:00 (aktualizacja 17.08.2023 14:07)
Napisz komentarz
Komentarze