Spokojnie w lokalach
Wybory, tak jak sama kampania, przebiegły spokojnie. Nie zanotowano łamania ciszy wyborczej, nie interweniowały służby porządkowe. Tczewianie głosowali w 32 obwodach wyborczych (w tym w trzech obwodach zamkniętych). Lokale wyborcze tradycyjnie zapełniały się głównie po mszach św. Mieszkańcy niezbyt chętnie korzystali z prawa wyborczego. Do urn poszedł tylko co czwarty tczewianin, ale frekwencja na poziomie 26, 3 proc. i tak była większa niż średnia krajowa (24,53 proc.).
- Nie miałem zamiaru dzisiaj głosować – przyznał pan Zdzisław, który głosował w Szkole Podstawowej nr 11. – Zmusiłem się, żeby tu przyjść. Wybór był praktycznie żaden, no bo co to za kandydaci do Brukseli, skoro większość z nich przyznaje ze szczerością, że nie zna żadnego języka obcego.
Ostatecznie tczewianie najchętniej głosowali na kandydatów Platformy Obywatelskiej, na listę której oddano 56,84 proc. głosów. Kolejne miejsca zajęli tak jak w całym kraju: Prawo i Sprawiedliwość (26,39 proc.), SLD-UP (10,45 proc.) oraz PSL (1,66 proc.).
Liczba głosów uzyskanych w Tczewie
europoseł Janusz Lewandowski – 2774,
poseł Jarosław Wałęsa – 1864,
marszałek województwa Jan Kozłowski – 1717,
poseł Tadeusz Cymański (PiS) – 1271,
prof. Longin Pastusiak (SLD-UP) - 1155,
starosta tczewski Witold Sosnowski (PiS) - 1033.
Starosta zaskoczony wynikiem
Pytani o kampanię wyborczą tczewianie wskazywali, że zamiast skupić się na sprawach europejskich, potencjalni europosłowie woleli dyskutować o polityce wewnętrznej. Nisko oceniali szanse starosty tczewskiego Witolda Sosnowskiego na wyborczy sukces.
- Pan starosta jest, niestety, tylko „zapchajdziurą” na liście PiS – stwierdził Rafał, student historii. – Jest znany wyłącznie w powiecie, a to na pewno nie wystarczy, by zostać eurodeputowanym. Ja głosowałem na pewniaka, żeby nie zmarnować głosu.
- Drugie miejsce na liście Prawa i Sprawiedliwości w Tczewie, za doskonale znanym w całym kraju posłem Cymańskim, jest dla mnie miłym zaskoczeniem – podsumowuje swój start starosta Witold Sosnowski. – Tym bardziej, że wyprzedziłem doświadczonych polityków PiS: Hannę Foltyn-Kubicką, czy Jolantę Szczypińską. Prowadzona przeze mnie kampania, z powodu obowiązków wynikających z pełnienia funkcji starosty, była krótka, a przeznaczone środki finansowe niewielkie. - Frekwencja w Tczewie na poziomie 27 proc. wcale nie była tak mała, zwłaszcza gdy przypomnimy sobie, że przed wyborami mówiono o zaledwie 20 proc. Mogłaby być wyższa, np. gdyby okręgi były 1-mandatowe, lepiej akceptowane przez społeczeństwo. Do ludzi trafiało za mało informacji o działalności Parlamentu Europejskiego. Gdyby społeczeństwo wiedziało jaki wpływ ma PE np. na politykę gospodarczą Unii Europejskiej, a więc i Polski, z pewnością chętniej poszłoby na wybory.
* * *
Od Red.
W sumie Witold Sosnowski otrzymał ponad 2 tys. głosów, z czego połowę w Tczewie. Starosta w sumie odebrał te głosy innym kandydatom PiS, m.in. przegranej w tych wyborach liderce listy PiS Hannie Foltyn-Kubickiej.
Starosta tczewski dopiero szósty w głosowaniu tczewian
TCZEW. W wyborach polskich deputowanych do Parlamentu Europejskiego większość tczewian wskazało na Janusza Lewandowskiego i Jarosława Wałęsę (PO). Na szóstym miejscu uplasował się starosta tczewski Witold Sosnowski (PiS). Frekwencja, tak jak w całym kraju, była niska – do urn poszło 26,3 proc. uprawnionych mieszkańców miasta.
- 08.06.2009 00:16 (aktualizacja 07.08.2023 19:09)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze