- Decyzja o powołaniu Komitet Wyborczego Wyborców „Razem i Odpowiedzialnie” była protestem przeciwko temu, co dzieje się w pomorskich strukturach PiS - wyjaśnia radny Zbigniew Urban, który śladem starosty podjął decyzję o dobrowolnej rezygnacji z członkostwa w partii.
Z list nowopowstałego komitetu o reelekcję do Rady Miejskiej ubiegać się będzie kilku radnych PiS.
Sosnowski bez szans na poparcie?
Tczewskim samorządowcom nie spodobał się wybór Hanny Foltyn-Kubickiej na szefową PiS na Pomorzu, a także jej decyzje.
- Jej poparcie „w terenie” jest wysoce wątpliwe - uważa radny Urban. - W dodatku kompletnie nie orientuje się w tym, co dzieje się w strukturach miejskich i powiatowych naszego województwa. Podczas spotkania z Foltyn-Kubicką i posłem Jaworskim, radny Urban zrozumiał, że Witold Sosnowski nie uzyska w wyborach prezydenckich poparcia partii.
- Coraz realniejszy stawał się czarny scenariusz: kandydatem PiS będzie „człowiek z kapelusza”, ktoś w ogóle niezwiązany z tczewskim środowiskiem – uważa Urban.
„Nie chcę być kością niezgody”
Jednym z warunków poparcia kandydatury obecnego starosty była jego rezygnacja z przekształceń własnościowych w szpitalu.
- Nie widziałem takiej możliwości - wyjaśnia Witold Sosnowski. - Nasz szpital potrzebuje pieniędzy na inwestycje, które umożliwią jego rozwój i spełnienie wszystkich warunków względem NFZ. Dlaczego nikomu to nie przeszkadzało, kiedy startowałem do Europarlamentu?
Nie chcąc być kością niezgody, starosta złożył rezygnację z członkostwa w partii: „Przyczyną mojej decyzji jest rozwiązanie demokratycznie powołanych struktur partii bez podania przyczyn oraz brak akceptacji działań dotyczących przekształcenia organizacyjnego szpitala w Tczewie” – napisał Witold Sosnowski.
„Po prostu odszedł”
Poseł Kazimierz Smoliński uważa, że starosta zrezygnował przedwcześnie.
- Kandydatura Sosnowskiego mogła otrzymać rekomendację - twierdzi. - Owszem, trochę się to przedłużało, ale była to wina struktur wojewódzkich. To właśnie m.in. z tego powodu struktury te zostały rozwiązane, a w ich miejsce powołane zostały jednoosobowe zarządy. Obecnie decyzje zapadają już szybko i merytorycznie.
Przemysław Marchlewicz, sekretarz okręgu, twierdzi, że Witold Sosnowski nie był skłonny do rozmów.
- Liczyliśmy na porozumienie, byliśmy skłonni poprzeć kandydaturę pana Sosnowskiego, dogadać się z nim w sprawie struktur, miejsc na listach itd. – tłumaczy Marchlewicz. - Jeszcze nigdy nie zdarzyła się sytuacja, byśmy cokolwiek narzucali radnym, ale warunki postawione przez Witolda Sosnowskiego nie były akceptowalne. Nie doszło nawet do konfliktu, pan starosta po prostu odszedł.
Witold Sosnowski potwierdza, że proponowano mu rozmowę na temat poparcia, ale – jak wyjaśnia – jak poczuliby się wówczas pozostali, gdybym załatwił swoją sprawę i powiedział im: „a wy radźcie sobie sami”? - Pani Foltyn-Kubicka miała dużo czasu na przyjazd do nas i rozmowę z każdym z nas – mówi Sosnowski.
Wspólnie, razem do celu
Posła Kazimierza Smolińskiego – dawnego lidera PiS w Tczewie zapytaliśmy jak rozumieć jego decyzję o pozostaniu w partii.
- O odejścia trzeba raczej pytać tych co odchodzą, a nie tych którzy zostają– mówi poseł obecnie członek Rady Politycznej PiS. - Rzeczą naturalną jest, że się zostaje, natomiast odchodząc, z czegoś się rezygnuje. Ja z niczego nie zrezygnowałem, dlatego też nie muszę się tłumaczyć. Byłem i jestem w Prawie i Sprawiedliwości, mam elektorat, który mnie poparł w wyborach – i do Rady Miasta i do parlamentu.
Poseł uważa, że zmiany strukturalne w partii nie powinny stanowić podstawy do opuszczenia partii.
- Nie rozumiem ich decyzji, ale uznaję - mówi. - Skoro koleżanki i koledzy uznali, że w niezależnym komitecie będzie im lepiej, że będą mieli większe szanse i większą swobodę działania, taka jest ich wola. Owszem, startując z komitetu partyjnego trzeba się liczyć z pewnymi ograniczeniami, lojalnością wobec innych i determinacją w realizacji programu. Lecz na tym polega działalność w partiach – wspólnie, razem do celu.
Konflikt ze szpitalem w tle
Poseł Smoliński liczy na przyszłą współpracę także z RiO.
- Mam nadzieję, że koledzy, którzy byli w PiS nie zmienili nagle poglądów – mówi Smoliński.
O tym, że pozostaje wierny zasadom, wartościom i ideałom wyznawanym przez Prawo i Sprawiedliwość, zapewnia nas Zbigniew Urban.
- Nie mogę się natomiast zgodzić się na to, aby nasze listy wyborcze były ustalane przez duet Jaworski - Foltyn-Kubicka, tym bardziej że nie orientują się oni zupełnie w naszych realiach - wyjaśnia radny. Uważa, że nie możemy sobie pozwolić także na to, aby narzucano nam kandydata na prezydenta. - Nasi członkowie i sympatycy już w marcu demokratycznie wybrali swojego kandydata na prezydenta, który uzyskał ponad 90-procentowe poparcie – mówi Urban. - W sierpniu zatwierdziliśmy osoby, które miały kandydować z pierwszych miejsc na listach do Rady Miejskiej i Rady Powiatu Tczewskiego. Niestety, nasze decyzje zostały zakwestionowane.
Jak się okazuje, poszło o nielojalność wobec PiS - sprawę przekształcenie szpitala publicznego w spółkę i przygotowanie do prywatyzacji – co forsował – wbrew polityce PiS – starosta Sosnowski.
Poseł Andrzej Jaworski tłumaczy na łamach „Dziennika Bałtyckiego”, że władze PiS chciałby decydować o kształcie list wyborczych dlatego, że „grupa radnych popierała starostę w działaniach prywatyzacyjnych miejscowego szpitala, a na to kierownictwo PiS nie mogło się zgodzić”.
Poseł Smoliński: mamy duży elektorat PiS
- Na pewno mniejsze, niż gdyby startowali z list PiS - ocenia poseł Kazimierz Smoliński. Tego, że tworząc na dwa miesiące przed wyborami zupełnie nowy, nieznany mieszkańcom komitet wyborczy wiele ryzykują, świadomi są również osoby, które odeszły z partii.
- To bardzo odważna decyzja, z której wszystkimi konsekwencjami musimy się liczyć - przyznaje Zbigniew Urban. – Wkrótce przedstawimy kompletne listy wyborcze.
Członkowie nowego komitetu są również świadomi tego, że tak jak PiS ma stały, wierny elektorat w Tczewie, tak oni ma go jeszcze w ogóle.
- Chcemy i musimy przekonać do siebie ludzi - dodaje radny. - Mamy bardzo mało czasu, ale myślę, że nam się to uda, ponieważ za członkami naszego komitetu stoją czyny, nie słowa. Jak powtarzam i takie będzie też hasło mojej kampanii wyborczej, należy głosować przede wszystkim na człowieka i jego zasługi, a nie na partię polityczną z której jest. Tym bardziej, że nowi radni i nowy prezydent będą działali w mieście, na rzecz naszej lokalnej społeczności, a nie na arenie ogólnopolskiej.
Odwracając sytuację - czy fakt, że z list PiS nie będzie startowała większość obecnych radnych (w tym tych przez lata ściśle związanych z partią) nie pogorszy ostatecznego wyniku tego ugrupowania?
- Można się spodziewać nieco gorszego wyniku, ale ponieważ na naszych listach są znani i kompetentni ludzi, myślę, że wynik ten będzie i tak dobry - ocenia poseł Smoliński.
Kto po Odyi?
Choć Zbigniew Urban przypuszcza, że w konsekwencji wewnątrzpartyjnego zamieszania PiS nie wystawi kandydata na prezydenta Tczewa, Kazimierz Smoliński zapewnia, że kandydat będzie i poznamy go w ciągu najbliższych dni.
- Czy to pan będzie tym kandydatem? - dopytujemy.
- Nie, ja nim nie będę - odpowiada. Poseł zapewnia ponadto, że w nadchodzących wyborach poprze kandydata PiS. - Wcześniej popierałem Witolda Sosnowskiego, ale skoro zdecydował się on nie startować z ramienia naszej partii, muszę i chcę wspierać kandydata PiS.
Kandydaturę obecnego starosty - jako osobę spoza partii - poprze z kolei Zbigniew Urban.
- Po raz kolejny muszę przyznać rację obecnemu prezydentowi, Zenonowi Odyi: w mieście nie powinien rządzić prezydent, który wywodzi się z partii - stwierdza radny Zbigniew Urban. - Istnieje duże niebezpieczeństwo, że taki prezydent stanie się figurantem. Z kolei prezydent ponadpartyjny, to prezydent wolny od nacisków. Dlatego w mojej ocenie jest tylko dwóch kandydatów na urząd prezydenta Tczewa.
Czy do drugiej tury przejdą - jak chciałby tego radny Urban - Witold Sosnowski i Mirosław Pobłocki? Nie tylko o tym, ale i o powodzeniu (lub niepowodzeniu) KWW RiO przekonamy się już pod koniec listopada.
Wola wzmocnienia
Pełnomocnik PiS na Pomorzu, Hanna Foltyn-Kubicka decyzję o rozwiązaniu lokalnego zarządu i powołaniu nowych pełnomocników powiatowych w okręgu argumentuje „wolą wzmocnienia i rozwoju struktur partii przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi”.
Decyzje tych, którzy zdecydowali się opuścić lokalne struktury partii, Foltyn-Kubicka określa jako irracjonalne.
- Rozwiązany został jedynie zarząd lokalny i powołani zostali nowi pełnomocnicy – wyjaśnia Foltyn-Kubicka.
Na zarzuty działaczy, którzy odeszli z PiS którzy twierdzą, że „pani Hanna Foltyn-Kubicka kompletnie nie orientuje się w tym, co dzieje się w strukturach miejskich i powiatowych naszego województwa", odpowiada:
- Nie mają oni podstaw, aby tak mówić. Rozmawiałem nie raz z tczewskimi samorządowcami. Sytuacja w Tczewie jest mi znana.
Zmiana barw przed wyborami samorządowymi. Konflikt ze szpitalem w tle. Starosta - "po prostu odszedł"
TCZEW. Z PiS odszedł niedawno starosta tczewski, chce startować w wyborach prezydenckich z własnym komitetem. Także część radnych zmienia barwy i zamierzają ubiegać się o mandat z komitetu wraz z Witoldem Sosnowskim. Jako bezpośredni powód „zmiany barw” podają kontrowersyjne decyzje władz pomorskiej PiS w sprawie poparcia w wyborach samorządowych.
- 14.10.2010 00:00
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze