niedziela, 24 listopada 2024 19:25
Reklama
Reklama

„Solidarność” – czas trudnych kompromisów

POMORZE. NSZZ „Solidarność” z wielomilionowego ruchu społeczno-politycznego zamieniła się w związek zawodowy. Czy walczy on dzisiaj skutecznie o prawa pracownicze? Czy „S” uwikłała się w politykę? Czy możliwy jest powrót do ideałów Sierpnia?
„Solidarność” – czas trudnych kompromisów
Marek Nagórski, kierownik tczewskiego oddziału zarządu Regionu Gdańskiego NSZZ „Solidarność”
Nie ulega wątpliwości, że żyjemy obecnie w lepszym kraju niż PRL. Mamy demokrację, swobodę wypowiedzi, wybory władz lokalnych i centralnych. Jednak prawa pracownicze wciąż nie są przestrzegane, a nawet są notorycznie łamane. Często pracownicy są szykanowani przez pracodawców za przynależność do „S”. Zarządy firm nieoficjalnie grożą sankcjami za próbę utworzenia związku. Gdy mimo to związek się tworzy, w ich opinii najlepiej wszystkich z marszu zwolnić. Związki nie są postrzegane przez władze, polityków i pracodawców jako partner do negocjacji. We Flextronics w Tczewie działa „S”. Jest to nawet duża organizacja, z którą zarząd się liczy. Działa nawet drugi związek. Nie jest to jednak łatwe. Wypracowywane są trudne kompromisy w wyniku niełatwych negocjacji. Myślę, że sytuacja robotników we Flextronics byłaby dużo gorsza gdyby nie praca związkowców. Na pewno dużo częstsze i na większą skalę byłoby zatrudnianie w niepełnym wymiarze i przez firmy zewnętrzne.
Wiele firm w pow. tczewskim wykorzystało kryzys do zmian umów o pracę. Część załóg zwalniano, by ponownie je zatrudnić na gorszych warunkach, tj. umowach na zlecenie. Przy umowie na czas określony oferuje się pracownikom najniższą pensje krajową. Jak z tego utrzymać rodzinę? Dodam, że pensje w naszym regionie nie należą do wygórowanych. Pracownicy w Polsce i na naszym terenie nie są mobilni i niechętnie przenoszą się za pracą. Restrukturyzacje zakładów pracy w Polsce polegają głównie na redukcji zatrudnienia. A można przecież zmienić profil produkcji, powalczyć o sprzedaż na innych rynkach zbytu...
„S” - obecna i ta sierpniowa - to wciąż ta sama organizacja. Z tą różnicą, że w sierpniu 80'  wytworzył się ruch społeczno-polityczny, a dzisiejsza „S” to związek zawodowy. Podziały z okazji 30-tej rocznicy spowodowali politycy i byli liderzy „S”. Na terenie oddziału tczewskiego „S” stało się to co w Polsce – rewolucja zjadła własne dzieci. Jako „S” zawsze dążymy do wspólnych obchodów tczewskiej „S”: starszych działaczy z nowymi. Dlatego w tym roku 30-lecie organizujemy wspólnie ze Stowarzyszeniem „Zawsze Solidarni”. Były różnice zdań, ale po rozmowach uzgodniliśmy wspólny program obchodów.

Krzysztof Korda, radny miasta Tczewa, historyk
Sierpień 1980 to jedna z najpiękniejszych chwil polskiej historii. Urodziłem się w roku 1979, więc znam „Solidarność” tylko z podręczników historii, opowieści rodziców i z kościoła. Będąc bowiem małym ministrantem w parafii u księdza Stanisława Cieniewicza miałem okazję uczestniczyć w historycznych mszach świętych za Ojczyznę. Później, zwłaszcza w okresie studiów miałem okazję poznać wielu działaczy „Solidarności” - z Tczewa, Pomorza i Polski.
Solidarność współcześnie mojemu pokoleniu kojarzy się źle. Sam często spotykam się z takimi wypowiedziami rówieśników. Widzę, że słowo Solidarność rozumieją jako politykierstwo, niekończące się kłótnie i upartyjniony związek zawodowy. Bardzo ubolewam nad takim podejściem ludzi, ale mimo wszystko ich rozumiem. Przez 30 lat słowo solidarność zostało zdenominowane, a jej znaczenie zawężone. Rozumiem słowo solidarność jako ruch społeczny, wielomilionowy i posiadający wiele płaszczyzn, który zmienił Polskę i Europę. Najtrafniejszą definicję solidarności wygłosił w roku 1987 Jan Paweł II mówiąc w Gdańsku: Solidarność – to znaczy: jeden i drugi, a skoro brzemię, to brzemię niesione razem, we wspólnocie. A więc nigdy: jeden przeciw drugiemu. Jedni przeciw drugim. I nigdy „brzemię” dźwigane przez człowieka samotnie. Bez pomocy drugich. Nie może być walka silniejsza od solidarności. Nie może być program walki ponad programem solidarności.
To dla mnie najpiękniejsze i najpełniejsze znaczenie słowa solidarność. A więc bezinteresowna współpraca dla dobra mieszkańców z sąsiadem, kolegą, bratem. To krzewienie dobra na wielu płaszczyznach od codziennego życia poprzez kulturę i sztukę, politykę itp. Chyba jednak współcześnie za mało wiemy o ideałach Sierpnia, może o nich zapominamy. Jeśli odkryjemy je na nowo, wierzę, że jest możliwy powrót do ideałów Solidarności.
Cieszę się, że mogę na co dzień promować dziedzictwo Solidarności w wolnej Polsce, pracując w Europejskim Centrum Solidarności – instytucji kultury upamiętniającej dziedzictwo „Solidarności” - szeroko pojętego ruchu społecznego i przekazującej w sposób twórczy jej dorobek kolejnym pokoleniom.



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

kx 31.08.2010 01:49
nie wiem o czym gadacie :1 To powiedzcie w twarz pracownikom prywatnych fabryk, w których działa "solidarność" i zapytajcie czy chcieliby jej delegalizacji? Zalożę się, że nie. Nie sadzę by upadek molochów państwowych (ktorych w końcujuż nie ma tak dużo) miał wpływ na jkość związków. Obawiam sie, że może mieć nawet odwrotny skutek. Duży związek typu "S" albo nawet OPZZ ma większą siłę przebicia jest silniejszy i bardziej niezależny. W duzych firmach i fabrykach często powstają "związki pod pracodawcę" jaki jest z tego pozytek dla pracowników, więdza zapewne tylko ci "związkowcy". Ich zadaniem jest zdecywoane realizowanie polityki przełozonych - fasada. To ja już wolę "solidarność". A w małych firmach i tak związki nie nadążają z powstawaniem, bo są rozwalane od środka przez zwolnienia.

MM 30.08.2010 21:01
Zgadzam sie z Misiem moze jak padnie ostatni panstwowy zaklad i skoncza sie te synekury powstana prawdziwe zwiazki A strajki mialy podloze ekonomiczne gdyby sklepy byly pelne to nie bylo by strajkow

29.08.2010 01:24
TO JUZ NIE TA SOLIDARNOSC CO BYŁA KIEDYS,A ZACHOWANIE LECHA WAŁESY SIEGNEŁO ZENITU.GDZIE SIE PODZIAŁ POSTAWNY PROFESJONALIZM?

stary solidaruch 29.08.2010 00:12
A ci co ich wymieniłeś to zdrajcy Idei.

z 28.08.2010 23:09
trzyma z pobłockim i kulasem juź nic nie znaczy umarl razem z ideą

Kabaret Ani Mru-Mru - grafika www NOWY TERMIN Kabaret Ani Mru-Mru - grafika www NOWY TERMIN ZMIANA TERMINU KABARET ANI MRU-MRU w premierowym programie „Mniej więcej” . Przekazujemy komunikat od Organizatora występu Kabaretu Ani Mru Mru – Scena Studio Jacek Pawlewski:W związku z chorobą w rodzinie jednego z członków Kabaretu, występ planowany na 26 października 2024r. zostaje przeniesiony na inny termin – 19 stycznia 2025r /niedziela/ godz. 17.00 Wszystkie zakupione bilety zachowują ważność. W przypadku, gdyby nowy termin Państwu nie odpowiada - bilety można zwrócić. ZWROT BILETÓW:Osoby, które zakupiły bilety online przez system sprzedaży Interticket.pl otrzymają zwrot środków na konto bankowe. Wymagany jest kontakt /e-mail/ z interticket.plosoby, które zakupiły bilety w Kasie CKiS - zapraszamy do kasy po zwrot środków finansowych.osoby, które zakupiły bilety przez inne systemy sprzedaży – biletyna.pl, kupbilecik.pl – prosimy o kontakt e -mail z tymi bileteriamiPrzepraszamy za utrudnienia! ***Historia kabaretu ANI MRU-MRU nie jest długa, bo kabaret nie jest aż taki stary. Powstał tak naprawdę we wrześniu 1999 roku. Skład: Marcin Wójcik, Michał Wójcik oraz Waldemar Wilkołek.Kabaret ANI MRU-MRU wystąpi w Tczewie z najnowszym programem „Mniej więcej”! W nim nowe oblicze kabaretu i nowe niesamowite skecze, których długo nie zobaczycie w telewizji!\\  Nowy termin Kabaretu Ani Mru-Mru19 stycznia 2025r /niedziela/ godz. 17.00Data rozpoczęcia wydarzenia: 19.01.2025 17:00 – Data zakończenia wydarzenia: 19.01.2025 22:00
Reklama
Reklama