Wyraźnie zażenowana problemem, który widać przerasta służby miejskie, napisała maila o treści:
Szanowni Państwo,
„Zwracam się z uprzejmym zapytaniem któremu z urzędników (czy też pracowników) przywieźć pod dom zawartość kosza znajdującego się na końcu ścieżki rowerowej przy adresie Obrońców Tczewa 42. Najwidoczniej uznano, iż kosz pełen odchodów wraz z chmarami much nie jest zjawiskiem uciążliwym, a i można go uznać za ciekawy element krajobrazu - z tego powodu z wielką chęcią podzielimy się tym niesamowitym udogodnieniem.
Od miesięcy wydzwaniamy do ZUK z prośbą o opróżnienie kosza, czasami z lepszym a czasami z gorszym skutkiem. Tym razem nawet wydzwanianie nie pomogło i odór rozkładających się fekaliów roznosi się po ulicy. Warto też nadmienić, iż takie telefony nie powinny być konieczne, a na pewno nie za każdym razem - niemniej nie mamy innego wyjścia i nieustannie podejmujemy tę syzyfową misję.
W związku z powyższym zwracam się z uprzejmą prośbą o USUNIĘCIE powyższego kosza znajdującego się przy ul. Obrońców Tczewa 42, jako iż wielokrotnie udowodniono, że osoby odpowiedzialne za wywożenie śmieci z tego rejonu nie są w stanie podołać obowiązkom.
W załączeniu przesyłam cudowny krajobraz, który codziennie wita mieszkańców oraz spacerowiczów - tym razem nie jest opróżniany już jakieś dwa tygodnie.
Z poważaniem
Magdalena Warnke
Napisz komentarz
Komentarze