22 kwietnia tego roku do policjantów zgłosił się 40-letni mieszkaniec powiatu tczewskiego i zawiadomił, że ktoś ukradł z jego posesji citroena. Mężczyzna poinformował stróżów prawa, że auto zostało porzucone niedaleko jego miejsca zamieszkania z widocznymi uszkodzeniami po kolizji. Sprawą natychmiast zajęli się tczewscy funkcjonariusze. Policjanci przyjęli od 40-latka zawiadomienie o przestępstwie i przesłuchali go w tej sprawie.
Wartość auta wycenił na 20 tys. zł. Wyjaśniając sprawę kryminalni, bardzo dokładnie przeanalizowali wszystkie okoliczności kradzieży. Policjanci sprawdzali wszystkie zdobyte w sprawie informacje oraz wykonali oględziny miejsca i auta. W wyniku intensywnych działań policjanci ustalili, że do kradzieży w ogóle nie doszło, a użytkownik ukradzionego citroena zeznał nieprawdę podczas składania zeznań mających służyć jako dowód w tej sprawie. Kilka dni później 40-latek został zatrzymany i przewieziony do jednostki policji.
Jak ustalili kryminalni, mężczyzna po spowodowaniu kolizji, której przyczyną miało być wbiegające na jezdnie dzikie zwierzę, w szoku, wrócił do domu i zawiadomił Policję. Akta postępowania policjanci przekazali do Prokuratury Rejonowej w Tczewie. Prokurator na podstawie zebranych dowodów przedstawił mu zarzut zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie i złożenia fałszywych zeznań. Sprawca przyznał się do stawianego zarzutu i złożył wyjaśnienia. Mężczyzna wnioskował o dobrowolne poddanie się karze.
(tomm)
Napisz komentarz
Komentarze