Dodajmy, że z inicjatywy Młodzieży Wszechpolskiej tablica z napisem „bohaterom armii radzieckiej społeczeństwo powiatu tczewskiego”. Wisiała od 1949 r. - została zdjęta, dzięki decyzji wojewody na wniosek tczewskich środowisk narodowych, przypomniał o tym Piotr Sońko, sekretarz Ruchu Narodowego w Tczewie podczas protestu.
24 lutego z inicjatywy działaczy tczewskiego Ruchu Narodowego i Młodzieży Wszechpolskiej zorganizowano pikietę w opisanym miejscu. Kilkunastu członków ww. organizacji stanęło z transparentem, a trójka osób, które kierowały protestem, stojąc na sowieckiej fladze, wygłosiła oświadczenia.
Zanim to jednak nastąpiło poproszono zebranych o minutę ciszy, poświęconą wszystkim ofiarom reżimów sowieckiego i rosyjskiego. Warto podkreślić, że protestowi towarzyszyła liczna obecność funkcjonariuszy policji, której było zdecydowanie więcej niż na manifestacji antywojennej, która miała się tego dnia później odbyć.
- Spotykamy się dzisiaj w tym miejscu, aby wyrazić swoje niezadowolenie z polityki jakie prowadzą władze miasta w sprawie pomnika żołnierzy radzieckich – mówił Wojciech Stawicki, prezes Tczewskiego Koła Młodzieży Wszechpolskiej. - Przestrzeń publiczna powinna być wolna od tego typu reliktów komuny. Chcielibyśmy przypomnieć, że kwestia tego pomnika domaga się rozwiązania. Samo nic się nie zrobi! Jest to wyraz podległości wobec zbrodniczego państwa – Związku Sowieckiego. Systemu, który zniewolił Polskę na ponad pół wieku. Ten pomnik musi zniknąć! Młodzież Wszechpolska od wielu lat domaga się podjęcia działań w tej sprawie, dlatego też zdecydowaliśmy się na zorganizowanie tego protestu. Apelujemy, by zająć się tą sprawą na poważnie. Jesteśmy to winni wszystkim poległym i ofiarom. Mogiły żołnierzy powinny zostać przeniesione na cmentarz wojskowy zgodnie z przepisami i obrządkiem religijnym. Pomnik powinien być usunięty a sprawa raz na zawsze zamknięta. Pisaliśmy w tej sprawie do wojewody pomorskiego, prezydenta Tczewa. Kontaktowaliśmy się z Instytutem Pamięci Narodowej. Sprawa nie jest łatwa do rozwiązania, ale da się to zrobić. Potrzeba determinacji, której brakuje władzom Tczewa.
Wystąpił też Robert Wełniak z MW i opowiedział jak wyglądało wyzwalanie ziem polskich i Tczewa przez Armię Czerwoną.
- Na przełomie 44' i 45' nastąpiło zajmowanie okupowanych przez Niemców ziem. Mieszkaniec Kaszub wspomina, że nigdy nie mówiono o nich ruscy tylko bolszewicy, a bolszewik oznaczał samo zło - człowieka bez kultury, wiary i honoru. To był diabeł(...). Niszczyli domostwa, mordowali ludność cywilną, gwałcili kobiety... Jak wspomina wówczas 9-letni mieszkaniec Pomorza: „Młodą kobietę rzucili na podłogę. Ona krzyczała wniebogłosy. Wyrywała się, ale oni trzymali ją mocno. Rozciągnęli jej nogi i spuścili spódnicę. W rękach trzymali... Ten krzyk kobiety... Ten płacz... Oni ją gwałcili na zmianę! Ja miałem wtedy tylko 9 lat – wspominał. - Siedziałem pod ścianą. Patrzę na to i do dziś mam traumę.” Takie obrazy przynosiła nam Armia Czerwona – wolność na bagnetach. Wolność, której nie chcieliśmy.
Robert Wełniak przypomniał też jak wyglądało wyzwolenie Tczewa. Sowieci przychodzili, wołając „ur”, „ur”- czyli zegarek. Kradli co popadło, nawet buty, gwałcili... Gdy splądrowali dane mieszkanie lub dom, wówczas po rabunku i gwałtach palono i niszczono domy, kamienice i kościoły. Wywieziono też i zdemontowano tczewskie fabryki.
- Czy my powinniśmy godzić się na taki pomnik? Z tym pytaniem pozostawiam Państwa.
- Od ponad 30 lat sprawa pomnika domaga się rozwiązania - uzupełnił Wojciech Stawicki. - Ta okupacja wyglądała inaczej niż niemiecka, ale również były mordy, terror i zastraszanie. Dlatego ten pomnik powinien zniknąć raz na zawsze. Takie symbole powinny zniknąć z naszej przestrzeni publicznej. W zeszłym roku wojewoda po roku czasu odpowiedział, że sprawę przekazano Ministrowi Kultury i Dziedzictwa Narodowego, ale ze względu na umowy polsko- rosyjskie nie da się nic z tym zrobić, ale wojewoda zarządził, żeby ją jednak zdjąć. Okazuje się, że można wykorzystać luki prawne w umowie i usunąć tę tablicę i mam nadzieję wkrótce i ten pomnik. Będziemy dalej przypominać i przekonywać do tego mieszkańców. Będziemy prowadzić akcje plakatowe i złożymy petycje do UM, by tutaj, w tym miejscu, dopóki pomnik nie zostanie usunięty, stanęła tablica z informacją o tym jak wyglądała okupacja sowiecka. Niestety lata zakłamywań i brak determinacji samorządowców robi swoje. My będziemy robić swoje.
Wawrzyniec Mocny
Napisz komentarz
Komentarze