24. dzień lutego 2022 roku zapisze się na kartach historii świata. Tego dnia o godzinie 3.45, kiedy Ukraina jeszcze spała, rosyjskie wojska na rozkaz Władimira Putina przekroczyły granice niezależnego państwa, a już po 5 kwadransach na Kijów, Charków i Odessę spadły rosyjskie rakiety.
Prezydent Wołodymyr Zełenski wprowadził na terenie kraju stan wojenny. Ukraina zamknęła też przestrzeń powietrzną dla lotnictwa cywilnego. Minister Spraw Zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba zaapelował do świata o zdecydowaną reakcję. Pisał wówczas: „Putin rozpoczął pełnowymiarową wojnę przeciwko Ukrainie, ale Ukraina będzie się bronić i zwycięży”.
Wojna dezinformacyjna
Już przed wybuchem wojny rosyjskie media propagandowe stawiały Ukrainę w pozycji agresora i nakręcały spiralę nienawiści wobec swojego sąsiada. W reżimowej telewizji pojawiał się przekaz mówiący o tym, że to Ukraina i NATO szykują się do wojny z Rosją. Okazją do rozpoczęcia działań przeciwko Rosji miałyby być m.in. ćwiczenia Defender Europe 2021.
Zdaniem tamtejszych „dziennikarzy” Ukraina miała także zagrażać pokojowi w Europie czy łamać postanowienia mińskie.
Wydaje się, że w większości naród rosyjski bezrozumnie akceptował wszystko to, co przekazywała władza. Rosjanami nie wstrząsnęły nawet liczne sankcje, czy ogromne koncerny i sklepy wycofujące się z ich kraju - wręcz przeciwnie, Rosjanie, zamiast protestować, masowo rzucili się do sklepów, by zaopatrzyć się po raz ostatni w meble lub doniczki ze szwedzkiej sieciówki, czy zjeść hamburgera, popijanego coca-colą z amerykańskiego fast-foodu. Swoją postawą udowodnili światu całkowity brak człowieczeństwa i pokazali, jak wygląda upadek wszelkich wartości moralnych.
Polacy przygarnęli uchodźców
Wydarzenia za naszą wschodnią granicą w charakterystyczny dla nas sposób zjednoczyły całe polskie społeczeństwo. Na drugi plan przeszły polityczne animozje, codzienne problemy i konflikty. Kiedy na przejściach granicznych ustawiały się kolejki uchodźców, Polacy licznie organizowali różnego rodzaju zbiórki żywności, ciepłych ubrań i śpiworów, latarek, czy opatrunków. Wiele osób ruszyło na granicę z ciepłą herbatą - każdy pomagał jak mógł. Polacy otworzyli swe serca i domy, przygarniając matki z dziećmi, a nawet całe rodziny - robili to całkowicie bezinteresownie.
Jak podaje Straż Graniczna, od początku konfliktu do 21 lutego 2023 roku z Ukrainy do Polski wjechało blisko 10 milionów osób. W tym samym okresie nasz kraj opuściło 8 milionów osób.
Rosjanie mordują cywili
Od początki agresji Moskwa twierdzi, że „operacja” ma charakter pokojowy, jednak przeczą temu liczne dowody. Na okupowanych przez intruza terenach odkryto masowe groby, czy miejsca okrutnych tortur. Rosjanie zabijają dzieci, kobiety, starców, żołnierzy, dziennikarzy, a nawet medyków. Problemu nie sprawia im także bombardowanie budynków mieszkalnych, szpitali, a nawet przedszkoli, choć do tej pory twierdzą, że ostrzeliwują tylko cele militarne.
Według danych z Biura Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka (OHCHR), na Ukrainie zginęło do tej pory co najmniej 7 199 cywilów, ale inne niezależne szacunki mówią nawet o ponad 16 tys. Wylicza się, że rannych zostało blisko 12 tysięcy osób, nie wliczając w to żołnierzy. Jednak dane te mogą być mocno zaniżone.
Straty wroga są ogromne
Jak podaje Ministerstwo Obrony Ukrainy, od 24 lutego 2022 roku do 21 lutego 2023 roku, obrońcy Ukrainy wyeliminowali ponad 145 tys. rosyjskich żołnierzy. Siły zbrojne zniszczyły także 3 336 czołgów, 6 571 opancerzonych pojazdów bojowych, 2 342 systemy artyleryjskie, 471 rakietowych systemów artyleryjskich, 243 systemy obrony powietrznej, 299 samolotów, 287 śmigłowców bojowych, 2 028 bezzałogowych statków powietrznych, 873 pociski manewrujące, 18 łodzi, 5 211 pojazdów i zbiorników z paliwem, 227 pakietów wyposażenia specjalnego.
Bohater narodu
Na czele narodu stoi prezydent Wołodymyr Zełenski, który od początku konfliktu praktycznie nie opuszcza Kijowa, choć wielokrotnie proponowano mu ewakuację w bezpieczniejszy rejon.
Niemal codziennie apeluje do świata o wsparcie militarne i pomoc w walce z najeźdźcą. Wspiera także żołnierzy, dając im doskonały przykład bohaterstwa i odwagi. Jak mówią Ukraińcy, jest żywym symbolem oporu i bohaterem narodowym.
Joe Biden w Kijowie i Warszawie
20 lutego, w 361. dzień wojny, z niezapowiedzianą wizytą w Kijowie pojawił się amerykański prezydent - Joe Biden. W jej trakcie poinformował, że jeszcze w tym tygodniu przedstawi nowy pakiet pomocy wojskowej o wartości aż 500 mln dolarów, obejmujący m.in. amunicję artyleryjską do systemów HIMARS i haubic, przeciwpancerne pociski kierowane i radary obserwacji przestrzeni powietrznej. Przywódca Stanów Zjednoczonych zapowiedział także ogłoszenie w najbliższych dniach nowych sankcji wobec rosyjskiej elity i firm odpowiedzialnych za agresję zbrojną. Prezydent Wołodymyr Zełenski stwierdził natomiast, że rozmowy były owocne, a ich rezultaty będą widoczne na polu walki. Warto zaznaczyć, iż podczas spotkania obu prezydentów w stolicy Ukrainy, nad Kijowem rozległ się alarm ostrzegający przed ostrzałem rakietowym.
Jeszcze tego samego dnia Joe Bidon udał się do Polski, gdzie spędził noc w hotelu Mariot.
Kolejnego dnia, 21 lutego, spotkał się z prezydentem Polski – Andrzejem Dudą, a następnie w Arkadach Kubickiego - z mieszkańcami Warszawy, gdzie wygłosił orędzie. W tym czasie na stolicę polski skierowane były oczy całego świata, a wizyta miała charakter szczególny i symboliczny.
Za wolność waszą i naszą
Imperialistyczne zapędy Rosji doprowadziły do niewyobrażalnego w XXI wieku konfliktu.
Mocarstwo, które od lat grozi zachodowi bronią nuklearną, okazuje się kolosem na glinianych nogach, którego trzeba pokonać tak, aby nie stanowił w przyszłości zagrożenia dla cywilizowanego świata. Nie podlega wątpliwości, że Ukraina wykrwawia się nie tylko za wolność własnej ojczyzny, ale także całego cywilizowanego świata. W naszym interesie jest, aby Rosja odniosła spektakularną porażkę i już nigdy nikomu nie zagroziła. Pamiętajmy, jeśli Ukraina przegra, prędzej czy później przyjdzie nam zmierzyć się z armią czerwoną obecnych czasów.
Sława Ukrajini! Слава Україні!