Kluczowym pytaniem wydaje się być jednak ,,Po co w ogóle śpimy?”. Otóż, co ciekawe, przesypiając ok. ⅓ całego życia… dalej nie wiemy, dlaczego musimy spać. Nieznane są biologiczne przyczyny snu, ale powstało wiele hipotez na ten temat. Pani Anna Kwella-Manikowska, biolog, uważa, że ma on fundamentalne znaczenie dla działania naszego układu nerwowego. Podejrzewa się, że podczas snu aktywność niektórych neuronów zanika, aby zapobiec zmianie ich wrażliwości. Gdyby neuron był cały czas pobudzany, z czasem przestałby reagować na drobne bodźce, co sprawiłoby, że cały układ nerwowy nie działałby prawidłowo. Sugeruje się również, że inne neurony mogą być podczas snu pobudzane - te ,,nieużywane” w ciągu dnia mogłyby zaprzestać swojej aktywności, co także byłoby bardzo niekorzystne.
Inna hipoteza określa sen jako jeden z licznych sposobów oszczędzania energii przez organizm, dzięki spadkowi temperatury. Niższa temperatura ciała podczas snu jest udowodniona naukowo. Dodatkowo fakt ten oznacza, że nie powinniśmy mierzyć jej tuż po wstaniu, gdyż w kilka minut ciało nie zdąży doprowadzić temperatury do faktycznego stanu fizjologicznego. Ważnym aspektem snu jest także wydzielanie hormonów. Kluczowym dla prawidłowego spędzenia godzin nocnych jest melatonina, która reguluje stan snu i czuwania. W tym czasie zmienia się także intensywność wydzielania kortyzolu (tzw. hormonu stresu). Dzieje się tak ze względu na brak pożywienia w żołądku. Aby prawidłowo funkcjonować, kortyzol musi zostać wydzielony w zwiększonych ilościach, co podnosi stężenie glukozy we krwi, czyli dostarcza nam energii - do czasu przyjęcia jej ,,z zewnątrz”, wraz ze śniadaniem.
Kolejnym argumentem, dlaczego sen jest dla nas ważny, mogą być marzenia senne. Według psychologii Gestalta, sen jest czasem, gdy radzimy sobie z minionymi wydarzeniami - tymi, którym nie poświęciliśmy wystarczającej uwagi na jawie. Oznacza to, że jeżeli w trakcie spania ,,poukładamy” sobie w psychice pewne kwestie, mogą one zostać zapomniane. Jeśli natomiast budzimy się, pamiętając pewien sen, oznacza to, że ,,porządkowanie” nie zostało zakończone, a nasza psychika nie poradziła sobie z danym tematem całkowicie.
Jednak czy to, kiedy śnimy, ma znaczenie? Otóż tak, ogromne. Sen podzielony jest na 2 fazy: NREM i REM. Faza NREM to inaczej sen wolnofalowy lub sen o wolnych ruchach gałek ocznych. Jest również podzielona, jednak na 4 stadia. Pierwsze z nich to to, gdy nasza świadomość powoli zanika, przestajemy reagować na drobne (lub niezmienne) bodźce. To w tym stadium, w zapisie EEG (elektroencefalografu), pojawiają się wolne ruchy gałek ocznych, skąd nazwę wzięła cała faza. Stadium drugie charakteryzuje się już zupełnym brakiem reakcji na bodźce oraz występowaniem tzw. zespołów K. Mówiąc najprościej, jest to wysoka różnica napięć fal mózgowych, którą można zarejestrować właśnie dzięki badaniu EEG. Oznacza to, że aktywność naszego mózgu w tym stadium gwałtownie spada. Kolejne stadia kontynuują dokonania poprzednich - również powiększają amplitudę napięć fal mózgowych. Można by zatem stwierdzić, że mózg rzeczywiście odpoczywa podczas snu.
Co z kolei oznacza faza REM? Jest to faza tzw. snu paradoksalnego lub sen o szybkich ruchach gałek ocznych. To w tej właśnie fazie najczęściej pojawiają się marzenia senne. Na tym etapie snu występuje wysoka aktywność mózgu, oddech jest nieregularny, wzrasta częstość skurczów serca. Mimo że rola fazy REM nie jest do końca znana, podejrzewa się, że ma bardzo ważne konsekwencje dla zdrowia. Twierdzi się, że obudzenie kogoś w fazie REM może mieć złe skutki, ponieważ odzyskanie świadomości zajmuje dłuższą chwilę niż w przypadku obudzenia w fazie NREM (co może mieć związek z przeżywaniem marzeń sennych szczególnie intensywnie w tej fazie). To, co jest pewne, to że mózg jest zdecydowanie bardziej aktywny podczas tej fazy niż w czasie NREM. Na początku snu umysł odpoczywa przez ok. 80-100 minut, po czym następuje faza REM, trwająca ok. 15 minut. Taki cykl powtarza się około 4-5 razy w ciągu dobowego snu.
Z tych prostych obliczeń wynika, że powinno się spać od 8 do 10 godzin. Według książki autorstwa Maxa Hirshkowitz, Kaitlyn Whiton, Stevena M. Albert, Cathy Alessi i innych, zapotrzebowanie dorosłego człowieka na sen wynosi od 7 do 9 godzin na dobę. Co ciekawe, seniorzy powinni spać krócej niż w latach młodzieńczych - od 5 do 8 godzin. U dzieci i młodzieży zapotrzebowanie na sen maleje wraz z wiekiem, co znaczy, że największe występuje u noworodków i wynosi ono nawet od 14 do 17 godzin w ciągu doby.
Warto więc stosować się do zaleceń dotyczących długości snu i mieć świadomość, że wyliczenia minutowe nie są bezpodstawne. Temat snu jest bardzo obszerny, a w publikacjach nie naukowych nie da się szczegółowo wyjaśnić całego mechanizmu nocnego odpoczynku. Dlatego właśnie kwestie związane z konsekwencjami niedoboru snu, odpowiedniego przygotowania do efektywnego wysypiania się, a także ciekawostki związane z tym, co każdej doby dotyczy nas wszystkich, poruszane zostaną w następnym tygodniu. Zachęcam do przeczytania.
Napisz komentarz
Komentarze