Andrzej Kaszuba po wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego został internowany od 13 grudnia 1981 do 24 lipca 1982. W sierpniu 1982 r. wyjechał z wilczym biletem do USA. Tam pracował jako technolog, projektował reaktory do produkcji układów scalonych i sprzęt do produkcji paneli słonecznych. Uczestniczył w zakładaniu ośrodka polonijnego East Bay Polish American Association w pobliżu San Francisco. Był członkiem zarządu Polish American Congress Northern California Division. (za wikipedia.pl).
Zmieniał świat i pchał go do przodu
Jak napisano w przytoczonym we wstępie certyfikacie polonijnym: „w uznaniu oddanych i cennych usług świadczonych na rzecz tej organizacji i jej członków.” Certyfikat jest datowany na czerwiec 1990 r.
Andrzej Kaszuba na emigracji dał się poznać jako ceniony inżynier. Jak pisali o nim przyjaciele z USA, cytując Steva Jobsa: „zmieniał świat i pchał go do przodu. Tam gdzie jedni widzieli zwariowanego, fajnego człowieka inni widzieli geniusza. Bo tylko człowiek wystarczająco zwariowany może myśleć, że może zmieniać świat”.
W Stanach dał się poznać jako osoba pomocna, u której uśmiech nie znikał z twarzy. Rozwiązywał problemy kompleksowo, dobrze działając w zespole. Niemniej w tym zespole często nazywano go „kapitanem”. Jak mówili zresztą o nim – liderował we wszystkim. Miał też wiele pasji. Lubił wędrówki górskie, rozmowy o polityce, dobrych przepisach kulinarnych,czy historii.
Tczewski działacz podobnie jak w Polsce, w USA dał się poznać jako człowiek obdarzony niezwykłą charyzmą i entuzjazmem do wszystkiego czym się parał.
Przyjaciele o Andrzeju
- Kiedy „Crystal Solar” rozpoczął działalność, pracowaliśmy razem w tej firmie, w tym samym czasie. Codziennie rozmawialiśmy, piliśmy kawę, spacerowaliśmy wokół bloku. Urodzony przywódca i bliski przyjaciel, którego będzie mi brakowało – napisał o nim Quoc Truong.
Z kolei Tony Wheeler pisał o nim: - Andre był świetnym człowiekiem. Pomagał mi w pracy, rozśmieszając mnie często swoim dobrym humorem. W pracy często rozmawialiśmy przy różnych okazjach. Miał łatwość mówienia. Często przy trudnych zadaniach potrafił się uśmiechnąć i rozładować atmosferę. Mimo, że znałem go tylko 8 miesięcy, to czuję jakby upłynęło znacznie więcej czasu.
W podobnym tonie piszą o Andrzeju Kaszubie także inne osoby z nim współpracujące: Ashish Asthana i Melissa Cayabyab
Pracownicy firmy, w której pracował przesłali do Polski i przyjaciół w Tczewie wiele zdjęć grupowych całego zespołu z podpisem: „We will always remember you” (Zawsze będziemy o tobie pamiętać).
Działacz na obczyźnie
Andrzej Kaszuba mimo, że na obczyźnie starał się wspierać nie tylko działaczy polonijnych, ale także angażował się w pomoc ugrupowaniom opozycyjnym w Polsce. 15 czerwca 1989 r. Marek Ruszczynski, Executive Director skierował do niego list z podziękowaniami, w którym pisał:
„Pragnę Panu serdecznie podziękować za pomoc finansową dla kampanii wyborczej Konfederacji Polski Niepodległej. Pomoc pana organizacji w wysokości 500 $ jest dla nas niezmiernie cenna. Pozwoliła nam ona na prowadzenie kampanii wyborczej, w walce przeciwko uzurpatorskiej władzy komunistycznej.
Nasi kandydaci wystąpili w wyborach z programem otwarcie wymierzonym przeciwko ekipie Jaruzelskiego, PZPR i systemowi totalitarnemu w Polsce. Dzięki pomocy Pana organizacji KPN, była w stanie zaprezentować społeczeństwu podczas kampanii wyborczej niepodległościowy program. Jeszcze raz bardzo serdecznie dziękuję. Bóg zapłać!”.
Do końca systemu nękali opozycję
W polonijnym biuletynie o pisanym „solidarycą” tytule „Wiadomości” z 8 stycznia 1987 r. Znajduje się wywiad z Andrzejem Gwiazdą, który w rozmowie z Markiem Piekarskim przedstawia warunki, w których przyszło żyć opozycjonistom w tym czasie. Końcówka PRL wcale nie była sielanką. Opozycjoniści niemal do końca byli szykanowani i narażani na wysokie, wielotysięczne grzywny np. za kolportaż prasy niezależnej. Chodziło o to by wykończyć albo po prostu zniszczyć ich materialnie, tym samym uniemożliwić działanie.
- No, jest kwestia czy to się da złamać tymi grzywnami – mówił we wspomnianym wywiadzie Andrzej Gwiazda. - Jeśli chodzi o metody to np. we Wrocławiu jakiś Pan przyjechał swoim samochodem pod dworzec, odebrał jakąś przesyłkę i gdy wsiadł do taksówki, to go zatrzymano i MO zeznało na kolegium, że zatrzymali go gdy otwierał swój samochód no i mu samochód odebrali. Jeżeli jesteś nie swoim wozem to też zabierają. Nie muszę chyba tłumaczyć co znaczy w Polsce samochód, mieszkanie. Oczywiście oni postanowili – zwalniając – spowodować zamieszanie i to im się w pewnym stopniu udało. Miało to też zdjąć z władzy odium reżymu przetrzymującego więźniów politycznych. , no a jednocześnie odciąć, odizolować tą działającą górę od reszty społeczeństwa. I właśnie zrobić to przy pomocy grzywien”.
A. Gwiazda zauważył, że restrykcje były najbardziej wymierzone w działaczy niższego szczebla, bo tym najtrudniej było zyskać środki na spłatę kar. (a te stanowiły ówczesne 2-3 pensje).
Apel do chcących pomóc
W tym samym piśmie w tekście pod nazwą „Apel” czytamy o powołaniu „dla podtrzymania sił ludzkich ruchów demokratycznych” - Organizację Poparcie Ruchów Demokratyczno – Niepodległościowych w Polsce (nazwa wówczas tymczasowa – dop. red.).
Zadania tej organizacji to: wspieranie finansowo i przekazywanie do punktów odbioru w Polsce funduszy dla działaczy w Polsce, zwłaszcza na pokrywanie grzywien; popularyzacja polskiej myśli politycznej i debat na ten temat; współpraca i wspólne działania z polskimi organizacjami niepodległościowymi. Członkiem wymienionej organizacji mógł być każdy z osobna lub grupa osób, która zaakceptuje sposób jej działania i cele.
Żródłem środków gromadzonych w celu ich wysyłki do Polski będą całkowicie dobrowolne składki członkowskie. Ich wysokość nie była określona z góry. Zależała natomiast od zobowiązania moralnego każdego z członków. Określono zasady wpłat anonimowych darczyńców.
Przytoczony apel wraz z jego celami i formą funkcjonowania podpisała grupa inicjatywna w składzie według stanu na 15 stycznia 1987 r. :
E. Bednarczyk – San Jose
M. Belina – Concord
H. Bijak - Hayward
J. Karandziej - Pittsburg
A. Karczewski - Richmond
A. Kaszuba – San Jose
Z. Krowicki – castro Vlley
D. Lipska- Saratoga
Z. Matlakiewicz - Pittsburg
J. Matysiak - Antioch
J. Pilch - Concord
M. Pytel - Saratoga
A. Styła - Antioch
A. Szkutnik- Pittsburg
M. Piekarski – Concord
Koordynatorami działań organizacji był Andrzej Kaszuba, J. Karandziej, J Matysiak oraz M. Piekarski.
Andrzej Kaszuba
ur. 11 marca 1952, zm. 7 sierpnia 2012 – polski działacz opozycyjny, ukończył studia na Wydziale Budowy Maszyn Politechniki Gdańskiej. W latach 1976–1981 pracował w Fabryce Przekładni Samochodowych „Polmo” w Tczewie. W sierpniu 1980 r. współorganizował strajk – wybrano go na przewodniczącego Komitetu Strajkowego. Do „Solidarności” wstąpił we wrześniu 1980 r., pełnił funkcję przewodniczącego Komitetu Założycielskiego i Komisji Zakładowej. W październiku 1980 organizował, a następnie wszedł w skład redakcji „Biuletynu Informacyjnego Komisji Zakładowej NSZZ »Solidarność«” w zakładzie Polmo. W 1981 r. był delegatem na I Walne Zebranie Delegatów Regionu Gdańskiego.
(źródło wikipedia.pl).
Wawrzyniec Mocny
Fot. Rodzinne archiwum
*Dziękuję z udostępnienie materiałów archiwalnych Mieczysławowi Śliwce, bez którego tekst nie mógłby powstać.
Napisz komentarz
Komentarze