Do szerokiego wachlarza „atrakcji” możemy dodać także psy, załatwiające swoje potrzeby na klatkach schodowych.
Nie ma na to zgody!
Blok składa się z 85 mieszkań. Połowę stanowią lokale własnościowe, reszta otrzymała przyznane mieszkania socjalne z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Cały budynek administracyjnie podlega pod Tczewskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego.
Jak opisują mieszkańcy, normą w bloku są „odwiedziny” i wystawanie na klatce podpitych, hałaśliwych grupek. Z głośników płynie dudniąca muzyka, leje się alkohol, a pety lądują gdzie popadnie. Latem jeszcze jakoś da się to wytrzymać, gorzej z zimą, gdy wszyscy się schodzą...
Pan Michał z bloku przy ul. Tetmajera 3 jest zwykłym, starszym mieszkańcem, jednak nie godzi się na rzeczywistość, która go spotkała. Oprócz tego, że denerwuje go bezmyślny wandalizm i nieliczenie się z innymi przez co niektórych, ma także nieszczęście mieszkać pod uciążliwymi lokatorami.
- Moje problemy z sąsiadem zaczęły się w lutym 2019 r. - relacjonuje. - Sąsiad, a właściwie sąsiedzi na górze mieli akwarium, które im pękło lub zbiło się. W miskach zebrałem ok. 50 litrów wody, która lała się szerokim strumieniem z sufitu! Mam do dziś wszędzie zacieki. Niech pan popatrzy na te ściany! Do tego ta wilgoć... Sąsiedzi nieustannie przenoszą meble, pukają i stukają do tego puszczają głośną muzykę! Nie tylko mi działają na nerwy. Inni sąsiedzi też nie mogą już tego znieść. Raz ktoś wyłamał drzwi „tym utrapieńcom”. Teraz mają wejście zabite płytą. Sąsiad nie jest ubezpieczony. Dodam tylko, że zalał mi też łazienkę. Do dziś w moim mieszkaniu utrzymuje się wilgoć.
Wielokrotne zalewanie sąsiada...
Kim są główni winowajcy?
(...)
Napisz komentarz
Komentarze