Do redakcji GT zgłosił się kierowca z Knybawy, który wielokrotnie widział, jak inne auta wyprzedzały rowerzystów oraz pieszych dosłownie o centymetry.
Za wąsko – zbyt niebezpiecznie
- Piesi i rowerzyści, często bez żadnego odblasku lub światła, są niewidoczni dla pojazdów nadjeżdżających z naprzeciwka lub z tyłu – mówi nasz Czytelnik. - Droga jest wąska, dziurawa, nieoświetlona, do tego wielu kierowców łamie przepisy. Wypadki na Bałdowskiej nie są rzadkością, dlatego dobrze byłoby połączyć miasto i wieś chodnikiem.
Do tego typu apelów dołącza sołtys Bałdowa Łukasz Kowalski.
- Sam jestem użytkownikiem tej drogi. Nieraz słyszałem od mieszkańców, że chcieliby pójść do Tczewa pieszo, ale boją się, bo nie ma tam bezpiecznego odcinka. Chodnik jest, ale dopiero na wysokości tczewskich działek i to też nie od początku. Jako kierowca staram się jechać bezpiecznie, bo wiem jak ludzie chodzą, tym bardziej, że tam nie ma gdzie uciec, co najwyżej do rowu lub na pole. A i rowerzyści by skorzystali, bo przy trudnej pogodzie mogliby bezpieczniej dojechać do domu lub do pracy.
Mimo, że wykonanie chodnika, byłoby w gestii Tczewa (w części należącej do samorządu miejskiego), w sprawę chętnie zaangażowałaby się gmina Tczew, a nawet okoliczni przedsiębiorcy.
- Jako wójt znam sytuację mieszkańców Bałdowa. Rozmawiałem z firmami, które są położone przy tej drodze i one są zainteresowane tym pomysłem. Ja ze swej strony mogę zapewnić, że jak tylko wpłynie do mnie pismo od prezydenta Tczewa, że chce, aby gmina współfinansowała budowę, to przedstawię swoje stanowisko na radzie. Poproszę radnych o środki finansowe na budowę chodnika - wyjaśnia Krzysztof Augustyniak, wójt gm. Tczew. (...)
Napisz komentarz
Komentarze