Z końcem ub. roku gminie skończyła się umowa z firmą Energoagva, która od niespełna 20 lat zajmowała się zbiorowym zaopatrzeniem w wodę, odprowadzaniem ścieków, eksploatacją i konserwacją sieci, a także usuwaniem bieżących awarii. Trzy tygodnie wcześniej otwarto oferty złożone w odpowiedzi na postępowanie przetargowe. Tym razem gotowość wykonania usługi zgłosiły dwa przedsiębiorstwa. Energoagva zaproponowała tak jak dotychczas 30 tys. zł w skali miesiąca , druga z ofert opiewała na 199 tys. zł – złożyła ją gdańska spółka Ecol-Unicon. Ostatecznie, mimo znaczącej różnicy w cenie oraz braku zabezpieczenia w budżecie gminy odpowiedniej kwoty, przetarg wygrała druga z nich. Jak to możliwe?
KIO unieważniło… unieważnienie
Jak doszło do wyłonienia oferty niespełna siedem razy droższej? Pierwotnie gmina wskazała jako zwycięzcę Energoagvę, jednak w wyniku wniesionego odwołania (z uwagi na rażąco niską cenę) postępowanie unieważniono, z jednoczesnym wskazaniem, że oferta Ecol-Uniconu przewyższa budżetowe możliwości gminy. Obie firmy zaskarżyły decyzję samorządu do Krajowej Izby Odwoławczej, która to zdecydowała się unieważnić unieważnienie. Gminie nie pozostało nic innego, jak wybrać ofertę gdańskiej spółki. Z czego wynikała tak niska kwota zaoferowana przez wcześniejszego wykonawcę? Dotychczas gmina płaciła Energoagvie niespełna 30 tys. zł, co wystarczało na eksploatację sieci, płace dla pracowników oraz niewielki zysk. Jednocześnie za wszelkie zgłoszone awarie firma wystawiała dodatkowe faktury. Tymczasem Ecol-Unicon udowodnił przed KIO, że wyliczona przez nich kwota 199 tys. zł miesięcznie, jest rzeczywistym kosztem obsługi sieci wraz z awariami. Na trzy dni przed podpisaniem umowy, sprawę obszernie omówiono na sesji Rady Gminy (5.04.). Radni nie tylko chcieli poznać kulisy postępowania, ale także dowiedzieć jaki wpływ będzie to mieć na ceny za wodę i ścieki.
- Firma złożyła do KIO szereg wyliczeń, które pokazują realne koszty obsługi sieci – mówił Grzegorz Broniś, prawnik Urzędu Gminy Tczew. - Ponieważ była to jedyna możliwa do zaakceptowania oferta, przedstawione wyliczenia okazały się zasadne, a dochody pobierane od mieszkańców są skorelowane z oczekiwaniami firmy, mogliśmy jedynie stwierdzić, że przetarg unieważniliśmy niesłusznie. Nie było sensu brnąć w to dalej i narażać gminę na koszty postępowania sądowego.
„Awaria za awarią”
Według władz gminy stała opłata w wysokości 200 tys. zł miesięcznie będzie korzystniejsza od 30 tys. zł oraz niezliczonej liczby faktur, które wystawiała gminie Energoagva. Co więcej, wicewójt uważa, że część zgłaszanych awarii była fikcją. (...)
Napisz komentarz
Komentarze