Wytężona praca policjantów oraz prokuratorów doprowadziła do postawienia zarzutów zabójstwa 45-letniemu obywatelowi Mołdawii, którego od momentu morderstwa typowano na sprawcę. 28 marca br. funkcjonariusze doprowadzili 45-latka z aresztu śledczego do tczewskiej prokuratury, gdzie zapoznał się z decyzją śledczych.
Grozi mu dożywocie
Po przedstawieniu zarzutów powtórnie przekonwojowano go do aresztu śledczego.
- Nie była to najprostsza sprawa, choćby z uwagi na to, że sprawcy nikt nie widział – ocenia Ewa Ziębka, szefowa Prokuratury Rejonowej w Tczewie. - Osoba, która była na miejscu, nie widziała momentu morderstwa. Zareagowała, dopiero gdy usłyszała, że dzieje się coś złego. Wiedzieliśmy jedynie, że ktoś wszedł do domu i zadał śmiertelny cios, dlatego mogliśmy opierać się wyłącznie na śladach biologicznych, których zabezpieczyliśmy bardzo dużo. Zakres badań śladów DNA oraz krwi był szeroki i wymagał czasu. Należy zaznaczyć, że byliśmy traktowani priorytetowo przez zakład medycyny sądowej.
Śledczy zabezpieczyli m.in. nóż, który znaleziono poza domem. Badania wykonane przez biegłych potwierdziły, że został wykorzystany podczas zbrodni.
- Nóż pochodził z domu, w którym dokonano zabójstwa – mówi prokurator Ziębka. (...)
Napisz komentarz
Komentarze