Rolnik ze Śliwin w gm. Tczew wycenia swoje straty na ok. 1,5 tys. zł. Jest przekonany, że zwierze zginęło na skutek ataku wilków.
Znalazł jedynie kopyta
Do zdarzenia miało dojść przed 26 września br.
- Cielak wypasał się na polu razem z matką. Miał nie więcej jak trzy tygodnie. Zacząłem go szukać, ale myślałem, że gdzieś się położył i to zbagatelizowałem – mówi mężczyzna. – W końcu zorientowałem się, że coś się stało. Gdy zadzwoniłem do RDOŚ powiedzieli, że odszkodowanie będzie przysługiwać jeśli znajdę jakieś szczątki. W piątek, 26 września, w godzinach popołudniowych znalazłem kopyta. Nic więcej, nawet czaszki. Jestem pewny, że były to wilki. Nie mamy sygnałów o tym, by po okolicy grasowały dzikie psy. Kto inny miałby to zrobić?
Na miejsce przyjechał przedstawiciel Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, którzy przeprowadził oględziny. Rolnik miał usłyszeć, że będzie mieć problem z uzyskaniem odszkodowania, ponieważ pastwisko było ogrodzone jedynie pastuchem.
- Jaki byłby sens ogradzania całego pola? Jak wilk będzie głodny, to zrobi podkop i zaatakuje to, na co będzie mieć ochotę – twierdzi rolnik. (...)
Napisz komentarz
Komentarze