- Na swojej stronie internetowej zapraszacie państwo do rozwikłania skrótu TNP. Mnie, z uwagi na pana pracę w tczewskim samorządzie, #TNP kojarzy się z PnP.
- Może coś w tym jest? Ta zagadka ma wiele rozwiązań. Jakie ono jest, podam gdy listy będą już zarejestrowane. Nie lubię dzielić skóry na niedźwiedziu. Mogę tylko dodać, że nazwa naszego komitetu została już podłapana przez inny komitet. Cieszę się, że zmobilizowałem ich do popracowania z hasztagiem (#).
- Co ma pan na myśli mówiąc „coś w tym jest”? TNP będzie politycznie blisko PnP?
- Nie. Myślę, że jestem daleki od wszystkich tczewskich ugrupowań. Nie chcemy też dzielić ludzi na tych, którzy są w tej czy innej partii czy ugrupowaniu i uzależniać od tego dalszej współpracy.
- Chyba te wybory wymagają określenia, po której stronie się jest – PnP czy opozycji, której do tej pory praktycznie nie było.
- Jesteśmy w tym wszystkim pośrodku. Nie uważam, by wszystkie działania, które do tej pory podejmowano w mieście, powinno się przekreślać. Miasto rozwija się w ciekawym kierunku, są jednak pewne, istotne „smaczki”, na które zwraca uwagę opozycja, jednak robi to w nieumiejętny i niesympatyczny sposób. Jeszcze przed wywiadem rozmawialiśmy o remoncie ul. Gdańskiej. Większość komentarzy dotyczy tego, jak długo ta inwestycja trwała. Mając styczność z tym jak te roboty i inwestycje przebiegają, jestem w stanie uwierzyć w to, że w trakcie prac napotkano na różne problemy. Natomiast większym problemem było to, w jaki sposób ten remont był zabezpieczony i przygotowany. Przejście do pobliskiego przedszkola czy sklepu suchą stopą graniczyło z cudem. To jest rzecz, której należało dopilnować bez wielkich nakładów.
- Nie da się ukryć, że po informacji o zarejestrowaniu #TNP, część osób zaczęła łączyć komitet z PnP. Pojawiły się nawet komentarze, że to przybudówka prezydenta, by podkradać głosy innym. Jak może się pan do tego odnieść?
- Rozwiewam te wątpliwości. Nie ma to nic wspólnego z żadnym dotychczasowym komitetem czy ugrupowaniem. Gdyby zależało mi na tym, by do kogoś się podłączyć, myślę, że nie byłoby większego problemu. Obserwując naszą scenę samorządową, stwierdziłem, że nie chcę się dostosowywać do żadnej z opcji, które obecnie istnieją. (...)
Napisz komentarz
Komentarze