Czytelnik Gazety Tczewskiej poinformował o incydencie, do którego doszło pod koniec lipca na polu w Śliwinach (gm. Tczew).
Zawiniły upały?
Właściciel sprzętu został powiadomiony o uszkodzeniu maszyny oraz niewielkim pożarze ścierniska wywołanym najprawdopodobniej kontaktem z przebiegającą w pobliżu linią wysokiego napięcia. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
- W internecie wyczytałem, że linia powinna przebiegać najniżej na wysokości 574 cm. Kombajn po otwarciu klapy ma 470 cm, a więc sporo brakuje - mówi właściciel maszyny. - Nie wiem jak do tego doszło, ale prawdopodobnie tego dnia linia była niżej. Być może nawet nie dotknęła kombajnu, ale doszło do niebezpiecznego przepięcia. Izolacja na pewno została uszkodzona. W ub. roku przy linii wykonywano jakieś prace. Być może czegoś nie dopilnowano, a może zawiniły zbyt długie „gorączki”.
W zdarzeniu nikt nie ucierpiał. Operator samodzielnie wyszedł z kombajnu i poinformował o zaistniałej sytuacji. Właściciel mówi o szczęściu w nieszczęściu. (...)
Napisz komentarz
Komentarze