- Jak można doprowadzić kanał do takiego stanu – pyta zdenerwowany mieszkaniec, który w okolice Milenu regularne wybiera się na spacery. – Ten ciek ma swoje korzenie jeszcze w średniowieczu, gdy kopali go Krzyżacy. W innych miastach wykorzystano by go jako atrakcję turystyczną, u nas woła o pomstę do nieba. Mamy środek sezonu wypoczynkowego, a ledwie widać, że tam jest jakiś ciek wodny. Dno jest zarośnięte, a wokoło same krzaki. Czy prac konserwujących nie można przeprowadzić na początku lata?
W ostatnich latach pojawiały się sygnały o możliwości wykorzystania dopływu Wisły jako miejsca rekreacji, np. dla kajakarzy. Niestety na pomysłach stanęło. Dziś nic nie wskazuje, by Milen miał pełnić funkcję inną niż odprowadzanie wód opadowych. A szkoda, bo to ciekawe i wciąż przez wielu, nieodkryte miejsce.
- Kosi się z reguły dwa razy do roku, wtedy ma to sens. Wiosną oraz późnym latem, gdy wegetacja jest już ustabilizowana. Nieszczęśliwie złożyło się, że wiosną tego roku nie kosiliśmy – informuje Bogusław Pinkiewicz z zespołu ds. komunikacji społecznej i edukacji ekologicznej RZGW w Gdańsku. (...)
Napisz komentarz
Komentarze