Do zdarzenia miało dojść w czwartek 26 lipca br., ok. godz. 20. Kobieta przechadzała się ul. Wojska Polskiego wraz z przyjaciółką, jej mężem i dwójką dzieci. Gdy przechodziła przez przejście dla pieszych (pierwszy zjazd w stronę ul. Jedności Narodu patrząc od stacji Shell) poczuła jak coś przecina jej skórę na szyi. Żyłka rykoszetem uderzyła w twarz męża jej przyjaciółki.
- Stanęliśmy czując okropny ból – pisze kobieta na swoim fejsbukowym profilu. - Próbowaliśmy znaleźć tę żyłkę, ale bez skutku. Najprawdopodobniej musiała być przyczepiona do samochodu, który stał gotowy do wyjazdu ze skrzyżowania. Z tego co udało nam się ustalić, mogła to być żyłka używana do kosiarek, która bardzo się nagrzewa stąd tak poważne rany.
Kobieta piszę o kolejnych komplikacjach. (...)
Napisz komentarz
Komentarze