W czerwcu 2017 r. powiatowe struktury Platformy opuściły trzy czwarte członków. Gdy wydawało się, że gorzej być nie może, wybuchł konflikt pomiędzy najbardziej wpływowymi działaczami – radnymi Bartoszem Paprotem oraz Rajmundem Dominikowskim. Sprawa awantury pod drzwiami do mieszkania tego drugiego, trafiła na policję i była obszernie opisywana przez media. Radny Dominikowski stwierdził, że został poturbowany przez partyjnego kolegę w mieszkaniu.
Ofiara zamierzonej zagrywki?
Teraz przez Platformę może przetoczyć się kolejny wstrząs. Członkowie podpisani pod wnioskiem do zarządu regionu domagają się niezwłocznego przeprowadzenia demokratycznych wyborów zarządu powiatowego.
„Wybory te miały odbyć się 2 grudnia 2017 r. Zostały odwołane z powodu fałszywych oskarżeń jednego z członków PO w Tczewie – wobec kandydata na to stanowisko w osobie Bartosza Paprota, również radnego Rady Miejskiej w Tczewie” – czytamy w piśmie.
Pod wnioskiem podpisała się większość powiatowych członków, m in. Jan Kulas, Grzegorz Wróbel – Man oraz przewodniczący koła w Pelplinie.
Problem w tym, że po listopadowej awanturze Paprota z Dominikowskim, obu zawieszono w prawach członków, a rzecznik dyscyplinarny zadecydował, że sprawą zajmie się sąd koleżeński. Bartosz Paprot sugeruje, że mógł paść ofiarą zaplanowanej, politycznej zagrywki. (...)
Napisz komentarz
Komentarze