Za pośrednictwem tczewskich mediów mieszkańcy wylali na os. Bajkowe niejedno wiadro pomyj. Brak miejsc do parkowania, nienachalnie urodziwa architektura, wyjątkowo skromne przestrzenie między blokami – to najpoważniejsze z zarzutów stawianych tej części miasta. Mimo krytyki, miejsce to wciąż cieszy się popularnością wśród poszukujących własnego M. Wszak niska zabudowa i bliskość centrum to dla wielu argumenty przeważające szalę z wieżowcami na Suchostrzygach po drugiej stronie.
Wracam do domu zdenerwowana
Mieszkanka zgłaszająca problem hałasowania pod oknami przeprowadziła się z innego miasta. Dziś zamiast cieszyć się z obcowania w nowym środowisku, dostaje gęsiej skórki na myśl o powrocie do domu.
- Nie wracam z pracy zadowolona czy uśmiechnięta, ale zdenerwowana i smutna – mówi kobieta, która prosi o anonimowość. – Chodzi o to, że z chodników, trawników, a co najgorsze jezdni pomiędzy blokami, zrobiono plac zabaw. Od momentu, gdy zrobiło się cieplej, pod oknami toczą się gry i zabawy grupki nawet kilkunastu dzieci. Towarzyszą temu okrzyki, odbijanie piłki od ściany, włączanie muzyki z telefonów. I tak codziennie. Otwieranie okien, po godz. 20, to katusze. (...)
Reklama
Dla niej Bajkowe zamieniło się w koszmar. "Place zabaw" pomiędzy blokami
Niespełna rok temu wprowadziła się do mieszkania przy ul. Jasia i Małgosi w Tczewie. Miało być kameralnie, cicho i przytulnie – tak przynajmniej zapewniał deweloper. Problem pojawił się wraz z nadejściem wiosny oraz większą aktywnością dzieci, które ochoczo zaadaptowały przestrzeń między blokami na nieformalny plac zabaw. Nadwrażliwość czy brutalna codzienność na osiedlu Bajkowym?
- 28.06.2017 08:37 (aktualizacja 22.08.2023 20:15)
Napisz komentarz
Komentarze