Tczewianki dominowały od początku spotkania. Po blisko dziesięciu minutach gry było 5:2 dla samborzanek, które imponowały grą w defensywie, ale zespół z Olkusza walczył bardzo ambitnie. Tczewiankom trudno było powstrzymać Aleksandrę Gierę. Jednak gospodynie grały cierpliwie i dobrze w ataku i zwiększały przewagę. Znakomicie poczynaniami Sambora dyrygowała tak w obronie jak i w ataku doświadczona Justyna Domnik. Strata 5 bramek została odrobiona dość szybko - po kwadransie gry było 10:5. Potem jednak tczewianki miały słabszy okres - nieskuteczność w ataku i kary indywidualne sprawiły, że rywalki zbliżyły się na dystans jednego trafienia (11:10). Sambor odzyskał jednak inicjatywę w końcówce pierwszej połowy i schodził na przerwę prowadząc 15:12.
Na początku drugiej połowy oba zespoły miały problemy ze skutecznością - grały nerwowo, chaotycznie, ale lepiej radził sobie SPR. Znów doprowadził do różnicy jednej bramki (14:15). Kolejne minuty to wojna nerwów i wiele błędów z obu stron, ale też kilka kontrowersyjnych decyzji sędziów, którzy przyznawali sporo dwuminutowych kar. Sambor w drugiej połowie jeszcze lepiej, pomimo częstej gry w osłabieniu, grał w defensywie. Drużynie mocno pomagała udanymi interwencjami bramkarka Alicja Rostankowska. Na 7 minut minut przed końcem samborzanki przełamały rywalki - z czterobramkowej przewagi po trzech trafieniach z rzędu uzyskały wynik 25:18. W końcówce nie pozwoliły zespołowi Dariusza Olszewskiego na odrobienie strat. Po końcowej syrenie była wielka radość, wystrzały szampana wspólne z kibicami szaleństwo i zdjęcia.
Sambor - SPR Olkusz 28:21 (15:12)
Sambor: Rostankowska, A. Skonieczna - Belter 7, K. Skonieczna 5, Domnik 4, Stanulewicz 4, Tomczyk 3, Winiarska 3, Strzałkowska 2, Sabajtis, Szlija, Wiśniewska.
SPR: Baryłka, Wawrzynkowska - Giera 8, Przytuła 3, Leszczyńska 3, Fierka 2, Wcześniak 2, Pastwa 1, Karwacka 1, Basiak 1, Tarnowska, Sudrawska, Kompała, Gil.
Napisz komentarz
Komentarze