- Wycinka odbyła się z inicjatywy właścicielki gruntu, oczywiście nie na cele komercyjne – informuje dzierżawca gruntu. - Właścicielka wykorzystała moment, w którym można było przeprowadzić wycinkę drzew - przed okresem lęgowym ptaków. Ten lasek był źródłem niezgody z - delikatnie rzecz ujmując - koneserami napojów wyskokowych, którzy z niego korzystali. Nieraz przerabiałem historię z panami, którzy w tym lasku organizowali sobie łazienkę i pijalnię. Niestety ciężko było im cokolwiek przetłumaczyć. Problem wracał. Prowadziło to także do problemów ze strażą miejską.
Jak poinformowała właścicielka, na prywatnym gruncie (jednak oddanym w dzierżawę) rosły w większości samosiewne świerki oraz pozostałości po sadzie, który funkcjonował w tym miejscu za czasu jej przodków. Jednak w ostatnich dniach z ulicy rzucały się w oczy spore pnie, które ustąpiły pod naporem pił elektrycznych. Czy ich obwody mieściły się w ustawowych normach?
Napisz komentarz
Komentarze