Po posiedzeniach komisji Rady Miasta i Gminy w Gniewie omówiono projekt budżetu i inwestycji na 2017 r. Wydało się, że wszystko jest „zaklepane”. Tymczasem, 28 grudnia doszło do kolejnego ostrego starcia pomiędzy tzw. klubami radnych miejskich i wiejskich. Po scysji słownej radny Grzegorz Wasielewski opuścił salę obrad.
Będzie nadwyżka?
- Proponuję zdjąć zadanie remontu chodników i ul. Partyzantów w Gniewie (334 tys. zł – dop. redakcja) i wpisać nowe zadanie - remont chodników w ul. Gniewskie Młyny oraz zdjąć 205 tys. zł z rozbudowy Szkoły Podstawowej w Gniewie i dopisać zadanie remont ulicy i chodnika w Ciepłem – mówił Piotr Mroziński.
Przewodnicząca rady Walentyna Czapska poprosiła o uzasadnienie tych wniosków, które wg niej - biorąc pod uwagę tryb uchwalania budżetu - wpłynęły zbyt późno.
- Wskazałem źródło finansowania, a uważam, że bezpieczeństwo mieszkańców jest nadrzędne - odpowiada Piotr Mroziński.
Budżet każdego samorządu nie jest z gumy. Po stronie wydatków w budżecie gminy Gniew zapisano 66,8 mln zł, w tym na materialne 11,6 mln zł. Wciąż dużo środków trzeba wydawać choćby na sieć wodociągową. Tylko na odcinku Półwieś-Dąbrówka zaplanowano 1,782 mln zł. Wiele pieniędzy potrzeba na remonty dróg i chodników, a każdy radny ma swoje priorytety.
- Na remont ul. Partyzantów czeka już bardzo długo – wyjawia radny Damian Szmyt, przewodniczący komisji finansów. - Nie neguję potrzeby budowy chodnika do Gniewskich Młynów, ale nie kosztem ul. Partyzantów. Wydaje się, że pan uderza w nas (w Szmyta i Wasielewskiego – dop. redakcja). My idziemy w kierunku, by rozwijać tę gminę. Ul. Partyzantów to jedyna inwestycja w moim okręgu, o którą od dwóch lat walczę. Jest projekt, mamy pieniądze, chcemy to zrobić. Tam mieszka kilkaset osób. Poszukajmy pieniędzy w inny sposób. Przecież będzie nadwyżka budżetowa w 2017 r. (...)
Napisz komentarz
Komentarze