Puściły też urzędnikom. W ubiegły poniedziałek zaalarmowali funkcjonariuszy o awanturniku, który paraliżuje pracę magistratu. Zanim doszło do interwencji, 69-letni Jan Janin wrócił do mieszkania przy Sambora 20, by po kilku minutach w progu drzwi zobaczyć policjantów.
„Jak długo można tak żyć?”
- Kiedy funkcjonariusze zapukali otworzył 69-latek, który swoją agresję zaczął kierować wobec stróżów prawa. W pewnym momencie złapał siekierę, która była w mieszkaniu i grożąc pozbawieniem życia zamachnął się nią w kierunku policjanta. Funkcjonariusze byli zmuszeni użyć wobec mężczyzny środków przymusu bezpośredniego, a następnie obezwładnili i zatrzymali - mówi Dawid Krajewski, rzecznik prasowy KPP w Tczewie.
- To kompletna bzdura - odpowiada Jan Janin. - W urzędzie mają mnie dość, bo upominam się o swoje. Nasyłają policjantów, aresztują, żebym więcej nie zawracał im głowy, nie nachodził. Gdy weszli do mieszkania, rąbałem drewno na opał, nie chciałem nikomu zrobić krzywdy. Chcę dostać to, co obiecano mi 24 lata temu. W tej klitce miałem być tylko na chwilę!
Mężczyzna mówi, że mieszkanie przydzielono mu z „prezydium”. W rzeczywistości 10-metrowy pokój znajduje się w budynku z nieuregulowaną sytuacją prawną - lokatorzy nie płacą czynszów, nie remontują, drobne prace wykonują na własny koszt.
- Nie mam kuchni, nie mam toalety, jak długo tak można żyć - pyta Jan Janin. - Nie stać mnie na wynajem, cała emerytura to 800 zł, muszę kupić opał, leki, a za resztę utrzymać się przez cały miesiąc. 20 lat byłem na rencie. Przeszedłem trzy operacje, nie pracowałem, nie było z czego odłożyć. Na starość muszę chodzić za dom, żeby załatwiać potrzeby fizjologiczne. Po wodę chodzę z wiadrami do pompy, 100 metrów od mieszkania. Gdy przyjdą mrozy, będę musiał kupować wodę w butelkach. Tak się żyje w XXI wieku. (...)
Napisz komentarz
Komentarze