Niedopałki to jedne z najczęściej spotykanych odpadów. Są wszędzie – na ulicach, na trawnikach, przy domach, na drogach. Tymczasem to jedne z niebezpieczniejszych śmieci, których wyrzucanie może doprowadzić do przedostania się toksyn zawartych zwłaszcza w trudno rozkładających się filtrach.
Problem występuje właściwie „od zawsze”, ale stał się bardziej dokuczliwy, gdy palaczom kategorycznie zakazano sięgania po papierosy w zamkniętych pomieszczeniach – w biurach, szkołach, szpitalach, instytucjach publicznych, kawiarniach i restauracjach. Palą więc na świeżym powietrzu, bezmyślnie lub nieświadomie rzucając niedopałki gdzie popadnie. Bo skoro są takie małe, to wkrótce po prostu znikną. Dlatego są wyrzucane podczas spaceru w lesie czy parku, na trawnik przed domem, na chodnik, skąd wiatr przenosi je dalej, albo trafiają do kratki kanalizacji burzowej, a stamtąd prosto do rzeki i dalej, do morza. I wcale nie znikają, tylko dalej trują, choć już nie tylko organizm palącego. Każdy papieros zawiera mnóstwo substancji szkodliwych dla zdrowia człowieka i środowiska . Wyrzucony niedopałek zatruwa około jednego metra sześciennego gleby, a wyrzucony bezpośrednio do jeziora rzeki czy stawu - aż 100 metrów sześciennych wody.
Nim niedopalony papieros całkowicie się rozłoży, minie bardzo dużo czasu. Natura potrzebuje nawet sześciu miesięcy, by rozłożyć zwykłą zapałkę, której użył palacz. Pozostałe po jego nałogu odpadki nawet dwa lata, jeśli był to papieros z filtrem z tworzywa sztucznego, a kilku miesięcy, gdy był to sam tytoń w bibułce.
Niedopałki zagrażają nie tylko glebie, wodom gruntownym, rzekom i jeziorom, ale również zwierzętom. Połykają je, myląc z naturalnym pożywieniem, a wraz z nimi do ich żołądków trafiają trucizny.
500 zł
Taką grzywnę może zapłacić palacz, gdy zostanie przyłapany na wyrzucaniu niedopałka. Zaśmiecanie jest traktowane jako wykroczenie.
Zakaz palenia w miejscu, gdzie chętnie przebywają dzieci, zwłaszcza bardzo małe, ma je uchronić nie tylko przed szkodliwym dymem. Maluchy do drugiego roku życia poznają świat, biorąc większość rzeczy do buzi. Jeśli natkną się na pety pozostawione przez dorosłych, potraktują je jak nieznany przedmiot. Chwila nieuwagi ze strony opiekunów może narazić maluchy na zjedzenie albo zadławienie się niedopałkiem.
Anna Szade
Napisz komentarz
Komentarze