Dolina Wisły w okolicach Gniewa wiosną tętni życiem. Tętno to jednak z roku na rok staje się coraz słabsze. Jeszcze w latach 90. gęsto zadrzewiona wierzbami, olchami i leszczyną dolina rzeki, staje się ogołoconą z drzew, a co za tym idzie martwą i cichą.
Nielegalna wycinka drzew
Ornitolodzy każdej wiosny stwierdzają coraz mniejszą ilość lęgowych gatunków. Mniej jest remizów budujących gniazda w kształcie worków zwisających z wysokich drzew nad taflą wody. Przyrodnicy są zasmuceni mniejszą liczbą słowików szarych, a nawet - dotąd dość pospolitych - piecuszków i pierwiosnków.
Przyczyna jest jedna. Co roku okoliczni mieszkańcy w poszukiwaniu darmowego opału przychodzą tu z siekierami i na rowerach, sankach oraz w ciągnikach transportują do domów nielegalnie wycięte drzewo. Nie wiedzą, bądź ich to zupełnie nie interesuje, że niszczą jeden z najcenniejszych ekosystemów w Europie Środkowej. Bez skrupułów wycinają w pień dorodne wierzby, olchy i leszczyny. Robią to łamiąc prawo o ochronie przyrody, jednak konsekwencji nie ponoszą właściwie żadnych. Od wielu lat miłośnicy przyrody z Gniewa walczą z tym procederem. Wiele razy zgłaszali na policję zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Sprawy kończyły się w sądzie.
Zmasowana akcja ekologów
- Rozumiemy, że w wielu rodzinach może brakować na opał. Jednak wiemy, że większość przypadków nielegalnego pozyskiwania drewna nie wynika z biedy, lecz z lenistwa, niegospodarności, a często z powodu alkoholizmu. Nie ma pieniędzy na opał, a na alkohol są. Skutki tej patologii widzimy choćby na starym mieście. Każdego jesiennego lub zimowego wieczoru z kominów kamienic wydobywają się gęste kłęby duszącego dymu. Ludzie palą śmieciami, później nielegalnie pozyskanym drewnem... – mówią przyrodnicy z Gniewa.
- W tym roku planujemy zmasowaną akcję mającą na celu wytępienie tego procederu. Rozpoczęliśmy właśnie kampanię informacyjną. Nawiązaliśmy współpracę z Policją, Strażą Miejską oraz Strażą Rybacką. Nie radzimy więc mieszkańcom spacerować z siekierą, bądź piłą motorową w dolinie Wisły – informują ekolodzy.
Winny gdański urząd?
Gniewska Grupa Lokalna Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków uważa natomiast, że wiele winy ponosi tu Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gdańsku.
– RZGW od lat prowadzi na Wiśle prace regulacyjne, przyczyniające się do niszczenia naturalnych mielizn oraz urwistych brzegów zasiedlanych przez dziesiątki gatunków ptaków umieszczonych w unijnej liście specjalnie chronionych gatunków – tzw. Dyrektywie Ptasiej – powiedział nam Grzegorz Wasielewski, gniewski radny i lider Gniewskiej Grupy Lokalnej OTOP. - Dolina Dolnej Wisły na całym obszarze powiatu tczewskiego włączona jest do Programu Natura 2000, a działania RZGW niszczą najważniejszą wartość tego obszaru. RZGW wydaje również pozwolenia na wycinkę drzew w międzywalu, tłumacząc to zagrożeniem powodziowym. Konieczna jest wspólna polityka dla tego obszaru. Obecnie jest tak, że RZGW swoje, a ekolodzy swoje.
Napisz komentarz
Komentarze