„Gazeta Tczewska”, z okazji zbliżającej się 25. rocznicy swojego powstania, chce zainicjować dyskusję nad potrzebą stworzenia miejsca, które upamiętniałoby pochodzącym z Tczewa żołnierzy. Także tych, których prochy leżą z dala od ojczystej ziemi lub którzy w ogóle nie mają swojego nagrobka ani tabliczki z nazwiskiem, a o których pamięć przechowują już tylko ich rodziny.
„Choć wobec ludzi męki cierpieli / Bój ich doświadczył / Jako złoto w piecu ich wypróbował / i przyjął jako ofiarę całopalenia.” Ten cytat z biblijnej Księgi Mądrości figuruje na pomniku ofiar II wojny światowej z ziemi tczewskiej.
Miejsca są, ale „ciasne”
Tczewianie często zwracają uwagę, że w ich mieście nie ma tak naprawdę miejsca, przy którym mogłyby odbywać się uroczystości związane z niektórymi patriotycznymi świątami. Owszem - mamy obeliski z pamiątkowymi tablicami ku czci Bohaterów Wolności (w parku im. Mikołaja Kopernika), dzielnych kolejarzy i żołnierzy 2. Batalionu Strzelców (przy Mostach Tczewskich, których wspomniani bronili przez hitlerowskim najeźdźcą). Istnieje również koło Wieży Ciśnień tablica z wyrytymi hasłami Konstytucji 3 Maja, a na tzw. „starym” cmentarzu są dwa pomniki – z nazwiskami tczewian, którzy zginęli podczas wojny polsko–bolszewickiej oraz upamiętniający „pomordowanych 1939-1945 przez faszystów niemieckich” z miasta i powiatu. Wszystkie wymienione miejsca są ważne i nie ulega wątpliwościom, że osoby lub wydarzenia historyczne z dziejów Polski, o których przypominają, są godne pamięci. Ale łączy je jeszcze jeden, czysto organizacyjny fakt – wokół nich brakuje miejsca, żeby pomieścić wszystkich uczestników uroczystości – zaproszonych gości, poczty sztandarowe, delegacje…
Dla przykładu, podczas tegorocznych obchodów Dnia Niepodległości 11 listopada przy pomniku poległych w walkach wojny 1920 roku, przybyli na uroczystość byli zmuszeni do „lawirowania” pomiędzy nagrobkami, a Harcerska Orkiestra Dęta z braku miejsca stała po prostu za płotem cmentarza. Powstaje pytanie, czy nie warto stworzyć nowego obelisku, grupującego nazwiska wszystkich tczewian, którzy ginęli na frontach wojen? Sceptyk mógłby zapytać – po co kolejny pomnik? Nie mamy ich już za wiele? Odpowiedź na te słowa może być chyba tylko jedna – pamięci o bohaterskich przodkach nigdy „za dużo”.
Wzorem dla Tczewa - inne miasta
Miejsca upamiętniające wszystkich poległych żołnierzy z konkretnego miasta lub regionu znajdują się w wielu miastach. Dość popularna jest formuła Grobu Nieznanego Żołnierza, który co ciekawe nie znajduje się tylko w Warszawie, ale również w Krakowie, Łodzi, Sosnowcu, Iławie, Częstochowie, Brzesku, Głogowie czy Radomiu. Ideałem dla tczewskiego miejsca pamięci byłoby, gdyby znalazły się na nim pełne nazwiska żołnierzy, wraz z datą i miejscem śmierci.
- Sądzę, że jest to generalnie dobry pomysł, bo nie ulega wątpliwości, że takie miejsce jest potrzebne – uważa Krzysztof Korda, historyk i prezes Zrzeszenia Kaszubsko–Pomorskiego Oddziału Kociewskiego. - Dla przykładu powiem, że w wielu małych miejscowościach, także na Pomorzu, np. w gminie Tuchomie koło Bytowa, mieszkańcy po I wojnie światowej stawiali pomniki, czy obeliski, na których wymieniali nazwiska wszystkich mieszkańców, którzy w wojnie zginęli i nie mieli swojego grobu. Z kolei słynna Kalwaria w Wielu na Kaszubach powstała, bo ludzie chcieli, aby modlić się w niej do Boga o ochronę życia ich bliskich, także podczas działań wojennych.
Prezes ZKP OK dodaje, że innym wzorem dla Tczewa mogą być również pomniki nie istniejących cmentarzy, takie jak w Gdańsku, czy w Berlinie.
- Inicjatywa jest cenna i warto, żeby przybrała konkretne kształty. Rozbudziłaby ciekawość historyczną mieszkańców, którzy na pewno by się ucieszyli, gdyby mogli swoich bliskich, sąsiadów, przodków, o których wspominali ich rodzice czy dziadkowie, po prostu upamiętnić.
Od powstań po wojny światowe
Pochodzący z grodu Sambora żołnierze brali udział nie tylko w trzech głównych konfliktach XX wieku w naszym regionie Europy: I i II wojnie światowej oraz wojnie polsko-bolszewickiej. Krzysztof Korda sugeruje, żeby spojrzeć głębiej w historię naszego miasta, nawet do dziejów XIX wieku i ówczesnych konfliktów zbrojnych. Mówi, że nie wolno zapomnieć o wywożonych na Syberię przez Armię Czerwoną żołnierzach Podziemia (o czym niewiele osób wie i pamięta) oraz o ofiarach stalinowskich więzień (głównie byłych lub ukrywających się członkach Armii Krajowej), na których wykonano karę śmierci i nierzadko nawet do dzisiaj rodziny nie dowiedziały się, gdzie są pochowani.
- Tczewianie są wszędzie, więc jest całkiem możliwe, że żołnierze pochodzący z naszego miasta ginęli w pojedynczych konfliktach, także poza Europą oraz podczas misji pokojowych – zastanawia się Krzysztof Korda. – Cofając się do XIX wieku, tczewianie mogli brać udział w Wiośnie Ludów, bo przecież trochę zapomniane Powstanie Starogardzkie przeciwko pruskiemu zaborcy wybuchło niedaleko nas. Jego uczestników skazano na kary śmierci, ale na szczęście ich nie wykonano.
Skoro jesteśmy przy zrywach niepodległościowych pod zaborami nie można zapomnieć o dwóch największych powstaniach. A propos Powstania Listopadowego, nasz rozmówca przyznaje, że niewiele wiemy o jakimkolwiek udziale tczewian w jego przebiegu.
- Powstańcy uciekali raczej na Pomorze, gdzie byli aresztowani przez władze pruskie, a nawet mordowani, jak miało to miejsce w Fiszewie niedaleko Elbląga – tłumaczy prezes ZKP.
Prostsza sytuacja jest z Powstaniem Styczniowym, gdyż duża grupa mieszkańców Pomorza brała w nim udział i niewykluczone, że wśród nich znaleźli się także ochotnicy z grodu Sambora. Warto zwrócić uwagę na wojnę prusko-austriacką (1866 r.) – tczewianie polskiego pochodzenia jako obywatele Królestwa Prus po prostu musieli brać w niej udział.
- O tym, czy w jeszcze innych konfliktach walczyli tczewianie trudno jednoznacznie stwierdzić – podkreśla Krzysztof Korda. - Dlatego dobrze, że „Gazeta Tczewska” chce rozpocząć na ten temat dyskusję, bo możemy się naprawdę dużo dowiedzieć o historii naszego miasta i przy okazji upamiętnić jego mieszkańców.
Nie zapomnieć o harcerzach
Czesław Glinkowski, były prezydent Tczewa, który przygotowywuje książkę o tczewskich miejscach pamięci i cmentarzach, zwraca uwagę, aby nie zapomnieć o jeszcze innych uczestnikach wojennych zmagań z okresu II wojny światowej.
- Mam na myśli tczewskich harcerzy, których upamiętnia kamień z tablicą znajdujący się w Parku Miejskim. Harcerze z tczewskiego hufca ZHP walczyli i ginęli w Powstaniu Warszawskim oraz byli mordowani w obozach koncentracyjnych. Sama inicjatywa nowego miejsca pamięci jest warta głębokiego zastanowienia.
Wielki głaz narzutowy z marmurową tablicą został odsłonięty w 1960 r z okazji 700-lecia Tczewa. W maju 1939 r. do stacjonującego w Tczewie 2. Baonu Strzelców po zdanej maturze zgłosiło się 20 harcerzy, którym jako zadanie przydzielono role zwiadowców i obserwatorów, a także gońców. Wśród upamiętnionych nazwisk dwa zostały wyróżnione i są patronami tczewskich ulic. Mowa o Władysławie Jurgo (jest także patronem hufca ZHP) oraz Hannie Hass.
Jurgo był członkiem Armii Krajowej, który aresztowany i osadzony w osławionym lubelskim więzieniu na zamku zabił strażnika – sadystę, prowadzącego grupę więźniów na egzekucję, po czym popełnił samobójstwo (w lipcu 1944 r. w wieku 24 lat). Pośmiertnie został odznaczony Srebrnym Krzyżem Orderu Virtuti Militari. Z kolei Hanna Hass w czasie walk o Mosty Tczewskie (wrzesień 1939 r.) zorganizowała grupę młodzieży do służby sanitarnej, łączności oraz prac w kuchni polowej. Hanna nie przestała prowadzić działalności patriotycznej także po zajęciu miasta przez hitlerowców, za co została rozstrzelana przez Gestapo 20 października w tczewskich koszarach w wieku 30 lat.
Źródłem ludzka pamięć i archiwa
Skąd czerpać informacje o tczewskich żołnierzach?
- Przede wszystkim trzeba rozpocząć od pamięci ludzkiej – zaznacza Krzysztof Korda. - Gdy czytelnicy „Gazety Tczewskiej” będą opowiadać o historii swoich rodzin może dojść do ciekawych odkryć historycznych. W przekazach rodzinnych często znajdują się historie z pozoru dziwne i niezrozumiałe, a później okazuje się, że dochodzi do niezwykłych niespodzianek badawczych, o których w źródłach pisanych, książkach, znani autorzy nawet nie wspominają, bo sami o tym nie wiedzą.
Nasz rozmówca przypomina, że cennym i przydatnym oraz bardziej sformalizowanym źródłem są archiwa parafialne (zwłaszcza w najstarszej tczewskiej parafii farnej) oraz Archiwum Diecezji Pelplińskiej. W historii XIX i I połowy XX wieku przydatne będą zbiory Archiwum Państwowego w Gdańsku, a po II wojnie światowej zasoby Instytutu Pamięci Narodowej.
Jest już znana lokalizacja
Pomysł upamiętnienia nowym monumentem żołnierzy z Tczewa jest także bliski władzom miasta. Co więcej jest już znana jego lokalizacja, a wkrótce Urząd Miejski ma ogłosić konkurs na projekt tego miejsca.
- Nowy pomnik stanie na „starym” cmentarzu, na skrzyżowaniu dróg (niedaleko obelisku upamiętniającego „pomordowanych 1939-1945 przez faszystów niemieckich” – przyp. red.) – mówi przewodniczący Rady Miasta Włodzimierz Mroczkowski. – Pomnik będzie zawierał tabliczki z nazwiskami żołnierzy z wojny 1920 r. oraz II wojny światowej. Oczywiście nie chcemy ekshumować ich prochów i przenosić je na nowe miejsce, bo byłaby to zbyt skomplikowana operacja z wymaganą zgodą rodzin. Wokół pomnika będzie wystarczająco dużo miejsca, żeby pomieścić wszystkich uczestników uroczystości patriotycznych. Mamy już poparcie wojewody, organizacji kombatanckich i ks. prałata Piotra Wysgi.
Przewodniczący Rady Miasta chce, żeby kolejne uroczystości z okazji 11 listopada, w 90. rocznicę odzyskania niepodległości, odbyły się już w nowym miejscu. Dodaje, że pomysł „Gazety Tczewskiej”, by tczewianie wypowiedzieli się nad formułą miejsca i ewentualnym poszerzeniu liczby upamiętnionych żołnierzy o nazwiska tych, których groby nie leżą w rodzinnym Tczewie (lub którzy w ogóle nie mają swoich mogił), jest bardzo dobry.
- Jest to projekt bardzo bliski mojemu sercu, bo sam jestem żołnierzem i wiem, jak ważne jest, by każdy z żołnierzy, który zginął podczas walk, miał swój grób z nazwiskiem, aby nikt o nim nie zapomniał – podkreśla Włodzimierz Mroczkowski.
Na Suchostrzygach powstaje Kaplica Męczenników
Pomysł na upamiętnienie ofiar II wojny światowej ma także ks. prałat Stanisław Cieniewicz, dziekan tczewski oraz proboszcz parafii pw. Najświętszej Maryi Panny Matki Kościoła na Suchostrzygach. W największym tczewskim kościele ma powstać Kaplica Męczenników.
- Tym miejscem chcemy uczcić pamięć osób z ziemi tczewskiej zamordowanych w czasie II wojny światowej w obozach koncentracyjnych, rozstrzelanych podczas masowych egzekucji, ofiar sowieckich łagrów, a także tych, którzy ginęli w stalinowskich więzieniach – powiedział nam ks. Stanisław Cieniewicz. – Mamy na uwadze także zamordowanych w Szpęgawsku, a księża z dekanatu będą przysyłać nazwiska kolejnych osób. Nie zapomnimy również o kapłanach pelplińskich, którzy zostali zamordowani w Tczewie (na terenie koszar podczas tzw. „Pelplińskiej Jesieni” – przyp. red.). Zbieramy już dane o takich osobach, które weryfikować i uporządkowywać będą tczewscy historycy – Kazimierz Ickiewicz i Krzysztof Korda.
Wystrój Kaplicy, która będzie się mieścić w apsydzie po lewej stronie prezbiterium kościoła górnego, będzie zależał od liczby upamiętnionych osób oraz wizji projektanta - gdańskiego artysty-rzeźbiarza Stanisław Szwechowicza. W Kaplicy znajdzie się miejsce także dla rzeźby Ojca Świętego Jana Pawła II z wyrytymi słowami z jednej z Jego homilii, które będą przypominać o tym, żebyśmy nie zapomnieli o męczennikach. Osoby, które pragną upamiętnić swoich przodków powinny zgłaszać się do biura parafialnego. Sporo osób już tak zrobiło.
- Tczewianie przynoszą nawet relikwie tych zmarłych – okulary, różańce, medaliki – mówi ks. prałat. - O konkretnej dacie otwarcia Kaplicy trudno jeszcze mówić, bo artystów wolę nie popędzać, niech pracują w spokoju. Chciałbym bardzo, żeby wszystko było gotowe na dzień rocznicy śmierci Sługi Bożego Jana Pawła II, który może będzie już wyniesiony na ołtarze.
Przywróćmy zbiorową pamięć!
„Gazeta Tczewska” pragnie oddać głos swoim Czytelnikom. Co sądzą Państwo o idei budowy pomnika upamiętniającego pochodzących z Tczewa żołnierzy (nie tylko ofiar bitew II wojny światowej), także tych, których prochy leżą z dala od ojczystej ziemi lub którzy w ogóle nie mają swojego nagrobka ani tabliczki z nazwiskiem? Może chcielibyście podzielić się historią swojej rodziny? Przywróćmy zbiorową pamięć o bohaterskich żołnierzach rodem z Tczewa! Czekamy na Wasze wspomnienia, sugestie i opinie: dane kontaktowe - adres mailowy: [email protected] lub bezpośrednio do autora artykułu [email protected], tel. (0-58) 530 01 86, wew. 26., lub listownie: ul. Kwiatowa 11, 83-110 Tczew.
Aby nigdy o nich nie zapomniano
KOCIEWIE. TCZEW. Istnieje potrzeba utworzenia nowego miejsca pamięci ku chwale żołnierzy z grodu Sambora. W. Mroczkowski: - To projekt bliski mojemu sercu, bo sam jestem żołnierzem. Cz. Glinkowski: - Należy też pamiętać o tczewskich harcerzach.
- 03.12.2007 08:11 (aktualizacja 16.08.2023 03:41)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze