Nieco zziębnięte, Katarzynę i Martę spotkaliśmy w Lignowach Szlacheckich na Marcinowych Obyczajach. Na placyku przed budynkiem miejscowej świetlicy ustawiły na trójnogu dużą, kolorową tarczę strzelniczą.
Z łuku i z kuszy
- Mamy na naszym zamku najróżniejsze drużyny i regimenty. My jesteśmy w drużynie strzeleckiej - mówi Katarzyna Knitter. - Jestem uczennicą gniewskiego gimnazjum, a strzelaniem z łuku zainteresowałam się dwa lata temu. To teraz stało się to moim hobby. Każdą wolną chwilę poświęcam strzelaniu.
- A ja wybrałam kuszę - dodaje Marta Kitta. - Też strzelam z niej już około dwa lata. Po lekcjach oczywiście. A uczę się w naszym ogólniaku.
- Bardzo często jesteśmy zapraszani na najróżniejsze uroczystości. Dzisiaj zaproszono nas tutaj i propagujemy strzelectwo. Każdy odważny może spróbować swoich sił w naciąganiu cięciwy i celnym wypuszczaniu strzały. To wcale nie jest takie proste. Trzeba mieć pewną rękę i celne oko.
- I zawsze opowiadamy o rycerskich tradycjach. Lubimy historię i ludzie też ją lubią. Wszędzie słuchają nas z ogromnym zaciekawieniem.
- Nawet zagranicą.
Z regimentem na Ukrainie
- To nasze hobby pozwala nam podróżować nie tylko po całym kraju, ale także umożliwia wyjazdy zagraniczne. Już dwukrotnie byłyśmy w Kamieńcu Podolskim. To jest na Ukrainie. Tam mają piękny zamek i bardzo ich interesuje historia. Przecież to jest miejsce znane z sienkiewiczowskiej Trylogii.
- Byłyśmy tam z całym regimentem. Zaprezentowaliśmy im kilka inscenizacji historycznych.
- A my nie tylko demonstrowałyśmy strzelanie z łuku i kuszy, ale także tańczyłyśmy barokowe tańce.
- Zachęcamy wszystkich, chłopców i dziewczęta do praktycznego zainteresowania się naszą wspaniałą historią.
- Młodzi lignowianie i lignowianki z ciekawością przyglądali się naszym pokazom. Liczymy, że wśród nich znajdą się kandydaci na strzelców.
Napisz komentarz
Komentarze