To już druga odsłona prac tego artysty w Tczewie. Tym razem oglądaliśmy rzeźby i obrazy o tematyce marynistycznej (poprzednia wystawa traktowała o „Dziejach oręża polskiego na lądzie”). Autor zabrał nas w morską przygodę - zaprezentował 39 olejnych obrazów i 17 płaskorzeźb. Te ostatnie przedstawiały scenki z pracy marynarzy. Było to starannie rzeźbione przygotowania do wypłynięcia w morze, trudy kierowania statkiem i inne.
Przy wejściu na wernisaż zawisła płaskorzeźba z dwoma lwami i napisem: „Rzeźba, malarstwo Konstantego Wasilewskiego”.
Statki i ich historia
Z kolei obrazy ukazywały historię polskiej marynarki. Pod każdym z nich, prezentującym model okrętu lub żaglowca, zamieszczono informację z różnymi ciekawostkami historycznymi.
Wśród wielu okrętów były m.in.: kanonierka „Gen. Haller” zakupiona przez Polskę w 1920 r. (dysponująca 6 działkami kal. 47 mm), okręt poniemiecki służący do żeglugi przybrzeżnej oraz krążownik z 1927 r. Interesujące dzieło ukazywało dostojny statek ORP OH „Bałtyk”, zbudowany w Stoczni Gdańskiej w 1953 r. Odbył on 6 rejsów arktycznych na Szpitsbergen.
Praca o tytule ORP „Orzeł” na pierwszy rzut oka wzbudzała skojarzenia ze słynnym ORP „Orzeł” – łodzią podwodną z czasów II wojny światowej, która we wrześniu 1939 r. zasłynęła ucieczką z Tallina i przedostaniem się przez cieśniny duńskie do Anglii. Był to jednak okręt wojenny zbudowany na pamiątkę znanego ORP „Orła” (który zaginął na Morzu Północnym w czerwcu 1940 r.). ORP „Orzeł” - ukazany na obrazie - wszedł do służby 29 kwietnia 1986 r.
Po tych przykładach widać, że autor przywiązuje dużą rolę do historycznych detali, czemu dał wyraz podczas otwarcia wystawy głośno przypominając chlubne wydarzenia, zapisane w dziejach polskiej marynarki wojennej.
Dziecięce marzenia i marynarska służba
- Dyrektor CKiS Tadeusz Żmijewski wspominał, że już jako mały chłopak pragnął być marynarzem – mówił Konstanty Wasilewski. - Podobnie było w moim przypadku. Fascynacja morzem stała się inspiracją do mojej twórczości. Przedstawiłem okręty od żaglowców po galeony, od niszczycieli po okręty szkolne. Wszystko w ogólnym zarysie.
Konstanty Wasilewski był długoletnim oficerem marynarki wojennej, stąd zapewne tak dobra znajomość tematyki morskiej. Autor przypomniał wiele faktów historycznych, m.in. ten, że za czasów króla Zygmunta III Wazy stworzono Komisję Okrętów Królewskich, a już niedługo obchodzić będziemy rocznicę zwycięskiej bitwy morskiej ze Szwedami pod Oliwą (28 listopad 1627 r.).
Na wystawie obecny był poseł Jan Kulas, który jako historyk stara się korzystać z podobnych okazji.
- To bardzo ciekawa wystawa patriotyczna o walorach wychowawczych. Chciałbym, aby młodzież ją odwiedziła. Warto do tego zachęcać. Autor nawiązuje do morskich tradycji Tczewa, m.in. tego, że była tu kiedyś Szkoła Morska. Tej tradycji często nie doceniamy.
Rodzinna Gdynia i ciekawa kolorystyka
Prace spodobały się też Zbigniewowi Fej. Przypomniały mu jego rodzinną Gdynię.
- Kiedyś nie mówiło się zbyt wiele o technice wojennej. Nie wolno było chodzić po klifie w Redłowie, gdzie stała bateria nadbrzeżna, mająca działa wycelowane w stronę Helu. Teraz można ją nawet zwiedzać. Spośród tych prac najbardziej przyciągają moją uwagę obrazy. Myślę, że zwłaszcza przez swoją ciekawą kolorystykę.
Napisz komentarz
Komentarze