Młodzieżowy Chór Juventus powstał w grudniu 1963 r. Za rok będzie obchodził jubileusz 45-lecia i z tej okazji chórzyści razem z panią dyrygent Joanną Klekowiecką, chcą wydać pierwszą w historii zespołu płytę.
Do tej pory chór miał trzech dyrygentów. Joanna Klekowiecka jest pierwszą dyrygentką, prowadzi chórzystów od sześciu lat.
- Skąd nazwa Juventus? Ile osób w nim śpiewa?
- Chór nazywa się tak od początku. Juventus z łacińskiego oznacza młodość. Stąd, jak z samego tytułu wynika, śpiewają w nim młode osoby. Przedział wiekowy waha się pomiędzy 16 a 30 rokiem życia. Jednak większość osób jest z liceum i pierwszych lat studiów. Działamy przy parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Tczewie. To raczej przypadek, bo większość chórów gospelowych działa przy Domach Kultury. Obecnie w chórze jest ok. 40 osób. Najwięcej śpiewa w nim w okresie Bożego Narodzenia. Wówczas liczba chórzystów sięga do 60.
- Czy aby śpiewać w chórze trzeba przejść przez jakieś eliminacje?
- Każdy jest mile widziany. Zwłaszcza, jeśli chce się mocniej zaangażować. Bo pamiętajmy, że poza próbami, jest dużo koncertów. A próby odbywają się z reguły raz w tygodniu, w piątek.
- Jaka muzyka dominuje w Juventusie?
- Od kiedy objęłam dyrygenturę w chórze, naszą specjalnością jest muzyka gospel. Ma ona świetny wpływ na młodzież, która identyfikuje się dzięki niej, poprzez wiarę w Boga, wyznawaną w sposób żywy, radosny i autentyczny. Oprócz tego gatunku muzycznego, śpiewamy także m.in. muzykę sakralną i jazzową.
- Z jakiego źródła czerpie pani piosenki? A może tworzy je pani sama?
- Co roku jako chór uczestniczymy w warsztatach w Osieku, a dokładnie w Narodowym Konkursie Chórów Gospel. Właśnie stamtąd przywozimy po 5-6 piosenek gospelowych. Oprócz tego tworzę aranżacje do tekstu i melodii. Najważniejszą aranżację, którą chórzyści lubią śpiewać, to „Chwała na wysokości Bogu”. Poza tym współpracujemy z gdańskim jazzmanem Cezarym Paciorkiem, który pisze dla nas kompozycje. Sama się tym nie zajmuję. Mam jednak takie szczęście, że właśnie w Tczewie udaje mi się współpracować z genialnie uzdolnioną młodzieżą. Praca z nimi to rarytasik.
- Jakimi sukcesami może pochwalić się chór?
- Dwa razy zdobyliśmy trzecie miejsce w Osieku. W tym roku, również dwa razy, zaśpiewaliśmy z Marylą Rodowicz. Było to 8 czerwca na Festiwalu Top Trendy z Telewizją POLSAT w Sopocie oraz kolejny raz 17 sierpnia na Festiwalu Cant Meeting Gospel w Osieku. Ponadto zostaliśmy zaproszeni na Westerplatte, w czerwcu, w rocznicę przyjazdu Ojca Świętego Jana Pawła II. Dodam także, że w 2006 r. odbyliśmy swoje pierwsze tournee po Sztokholmie. Z czego jesteśmy dumni.
Rozmawiała Katarzyna Dunajska
Śpiewamy dla Boga i o Bogu
Młodzieżowy Chór Juventus to grupa 40 młodych ludzi, których łączy pasja wspólnego śpiewania i miłości do muzyki gospel. Co ciekawe obecni chórzyści to często dzieci... pierwszych „Juventusowców”. Obecnie zespół tworzą uczniowie szkół średnich, studenci, a od niedawna sporadycznie nawet młodzież gimnazjalna.
Kilku chórzystów poprosiliśmy, aby opowiedzieli jak zaczęła się ich przygoda z Juventusem i co jest w nim takiego fascynującego.
Katarzyna Lehman: - W zespole śpiewam ok. 6 lat. Stało się tak z polecenia ks. Franka z tczewskiej Fary, który bardzo mnie zachęcał, bym poszła na próbę. Pamiętam, że na pierwszym spotkaniu, uczyliśmy się Baranków Młodych. Na początku byłam tym utworem zniechęcona, ale już wtedy spodobała mi się atmosfera w chórze. To, że wszyscy nastawieni byli do siebie bardzo przyjaźnie. Mam nadzieję, że zostanę tu do 30 roku życia...
Łukasz John: – Jestem tu od 5 lat. Na początku śpiewaliśmy muzykę sakralną, dopiero potem gospel. Do przyjścia na próbę namówił mnie brat, który śpiewał w zespole od roku. Na początku nie chciałem. Myślałem, co inni powiedzą... Dziś jestem bardzo zadowolony, że jednak zdecydowałem się przyjść. Jestem w chórze skarbnikiem.
Miłosz Knopik: – Do chóru przyprowadziła mnie 3 lata temu Kasia Lehman - na Wigilię Chóralną. Spodobała mi się atmosfera. Pamiętam, jak po Wigilii chodziliśmy ulicami Tczewa i śpiewaliśmy, wtedy złapałem to coś. Obecnie trochę zaniedbuję chór, bo uczę się tańca towarzyskiego. Jednak w miarę swoich możliwości, staram się to jakoś godzić.
Joanna Klekowiecka mówi o Miłoszu: on ma wielkie serducho i świetną pamięć muzyczną. Wystarczy, że przyjdzie na próbę tuż przed koncertem...
Katarzyna Minor: – Do chóru dołączyłam ok. 4 lata temu. Bardzo spodobała mi się muzyka gospelowa i pomyślałam, że fajnie byłoby tu należeć. Zapisałam się i nie żałuję. Atmosfera jest po prostu świetna. Bardzo dobrze się ze sobą dogadujemy.
Klaudia Kinkiel: – W Juventusie śpiewam od 3 lat. Zapisałam się do niego jako 15-latka. A nasza dyrygentka, pani Joanna, uczyła mnie muzyki w szkole. Pewnego dnia po lekcji spytałam się, czy mogę przyjść na próbę chóru. Zgodziła się, a ja przyszłam i zostałam. Wszyscy szybko mnie zaakceptowali. Dziś mogę powiedzieć, że chór to moja druga rodzina. Wyróżnia nas to, że śpiewamy dla Boga i o Bogu. I to jest według mnie najważniejsze.
Justyna Rodnicka: – W chórze jestem od 4 lat. Obecnie pełnię tu funkcję prezesa. Trafiłam do zespołu, ponieważ była tu już moja kuzynka. Poza tym, znałam część osób, a któregoś razu pojechałam na festiwal do Osieka. Potem przyszłam na próbę i... zostałam chórzystką.
Napisz komentarz
Komentarze