Wędkarstwo wydaje się być hobby nadzwyczaj spokojnym. Jednak, jak się czasami okazuje, potrafi budzić niemałe emocje.
Do redakcji „Gazety Tczewskiej” zgłosił się jeden z czytelników, zapalony wędkarz. Jak zaznaczył, nie tylko on, ale i inni jego koledzy, mają problemy z rybakiem łowiącym na Wiśle.
Skargi już były
- Ten rybak stawia nieoznakowane siatki na ryby przez co wędkarze często zrywają żyłki od wędek – żali się nasz czytelnik (dane do wiadomości redakcji). – Nikt nie kontroluje jakie ryby łowi ten pan, a łapie on wszystkie jak leci: zarówno te pod ochroną, jak szczupaki i minogi (które bez problemów można u niego kupić), ale też niewymiarowe. Straż Rybacka chyba go nie sprawdza, a zwykłym wędkarzom kontrolują dokładnie wszystkie złowione ryby, jak byśmy byli jakimiś przestępcami.
Jak się dowiedzieliśmy w kole Polskiego Związku Wędkarskiego na terenie Tczewa jest zatrudniony przez PZW tylko jeden rybak, który ma wykupiony odcinek rzeki na odcinku długości 2 km, w okolicach Mostu Knybawskiego. Swoją łódkę cumuje na Czyżykowie (na wysokości ul. Ceglarskiej).
- Były skargi na tego rybaka, że stawia sieci w dniach wolnych, upominano go już kilkakrotnie – wyjaśnia Czesław Cherek, skarbnik tczewskiego koła PZW. - Jeśli by się okazało, że ten rybak łowi ryby niewymiarowe lub będące pod ochroną, to podlega procedurze karnej.
Wisła jest dla wszystkich
- Zarówno wędkarzy, jak i rybaków obowiązują te same zasady – zaznacza Czesław Cherek. – Jeżeli byłaby to prawda to ruch należy do zawodowej Państwowej Straży Rybackiej, ponieważ społeczna nie ma uprawnień mandatowych.
Według Czesława Cherka sprzęt do łowienia rybaka z pewnością jest oznakowany, jednak pod wodą „numerka” po prostu nie widać. Zatargi pomiędzy wędkarzami a rybakami nie są rzadkie. Rybacy mają obowiązek zdjęcia sieci do północy w piątek i aż do północy w niedzielę nie mogą zakładać żadnych siatek czy żaków. Jest to czas dla wędkarzy, a dodatkowo przepisy te podyktowane są prawem żeglugowym.
- Wędkarze często mają pretensje, że nie mogą łowić na swojej upatrzonej „główce” (miejsce na brzegu), bo zajął je rybak – mówi Czesław Cherek. – Ale musimy także patrzeć się na to z drugiej strony, tzn. wędkarz płaci średnio ok. 140 zł rocznie za kartę wędkarską, a rybacy za jeden odcinek aż 600 zł kwartalnie. Tutaj następuje konflikt, ale Wisła jest dla wszystkich.
Mimo starań z rybakiem nie udało się nam skontaktować.
Uprawnienia Państwowej Straży Rybackiej
Państwowa Straż Rybacka została powołana ustawą o Rybactwie Śródlądowym z 1985 r. Dokument ten precyzuje, jakie są zadania i prawa PSR. Głównym jej celem jest wyegzekwowanie przestrzegania zapisów ustawy i walka z kłusownictwem. PSR ma uprawnienia do kontroli wędkujących osób, nakładania mandatów, grzywien i kierowania wniosków do sądów grodzkich i karnych. Najwyższe mandaty mogą wynosić nawet 1000 zł.
Oprócz PSR działającej na wszystkich wodach województwa istnieje także Społeczna Straż Rybacka. Pole działania SSR to wody należące do Polskiego Związku Wędkarskiego. Posiada też nieco inne uprawnienia niż PSR. Wszystkie narzędzia rybackie muszą być opisane i zarejestrowane, trzeba mieć na nie pozwolenie. Samo posiadanie takiego narzędzia bez zezwolenia to przestępstwo. Kłusowanie wędką podlega karze grzywny lub postępowaniu w sądzie grodzkim. Natomiast kłusownictwo siecią i narzędziami kaleczącymi, to już przestępstwa podlegające karze do dwóch lat więzienia.
Napisz komentarz
Komentarze