Na spotkanie z ministrem, działaczem PSL przybyli też samorządowcy i ludowcy, z Krzysztofem Trawickim, szefem Polskiego Stronnictwa Ludowego w woj. pomorskim. Ministra Marka Sawickiego przywitał Mirosław Murzydło, wójt gminy Subkowy, krótko prezentując charakter i strukturę gminy. Wprawił tym trochę w zakłopotanie ministra.
Pozazdrościł plonów
- Trochę tym wprowadzeniem wójt mnie „przycisnął do gleby” – mówił Marek Sawicki. – 6 lat byłem wójtem w gminie Rzepki na Podlasiu. Są tam gleby VI, V klasy, trochę IV. Jak uzyskujemy 6,5 t pszenicy z hektara, to jest sukces. A u was macie 13 t z hektara, to chylę czoła i nic więcej nie potrafię powiedzieć.
Marek Sawicki podsumował działalność ministerstwa w 2008 r. w warunkach kryzysu. Przedstawił działania w sektorze agrobiznesu oraz na obszarach wiejskich mające przeciwdziałać obniżaniu aktywności gospodarczej. Przekonywał, że organizowanie się producentów rolnych w grupy producenckie jest znakomitym sposobem na zwiększenie siły przetargowej rolników wobec innych uczestników rynku. Liczy też na przyspieszenie absorpcji środków z Unii Europejskiej, wsparcie eksportu rolno-spożywczego.
Nie protestuje przeciw sobie
W trakcie spotkania z sali padło wiele szczegółowych pytań. Np. w sprawie ubezpieczeń płodów rolnych, mleczarstwa, protestów rolniczych, związków zawodowych, użytków zielonych, importu żywności, wzrostu cen węgla i nawozów fosforowych o 100 proc. (X 2007- X 2008). Pytano też ministra dlaczego – jak niegdyś – nie bierze udziału w protestach rolników.
- Byłem wiele razy na protestach – odpowiedział Marek Sawicki. – Jak protestują w swoim interesie, to jestem z nimi. Jak w interesie partii politycznych, to nie. Ze związkowcami spotykam się często. Natomiast trudno mówić o dialogu, gdy rzucają jajkami.
Genetyka nie jest zła?
- Nie bałbym się roślin modyfikowanych genetycznie – twierdził Marek Sawicki. – Od 15 lat uprawia się te rośliny w USA, a poza tym w całej Ameryce Północnej i Południowej, i nie robi się z tego problemu. W Europie jest to sprawa polityczna i do tego przedmiot walki, konkurencji między koncernami produkującymi pasze. Jestem za tym, aby produkować alternatywne rodzaje pasz. Kiedy sprowadzono do Polski... 5 tys. t cukru (a cała Europa jest wielkim importerem cukru – przyp. redakcja) z amerykańskich modyfikowanych buraków, to protestowano. A przecież każdy wie, że np. pasze w Polsce są z komponentów GMO.
Po dyskusji można było napić się kawy i poczęstować czymś słodkim. I nikt z obecnych nie rzucał w ministra... nową zastawą, bo też i dyskusja choć momentami gorąca, toczona była w rzeczowej atmosferze.
Dossier ministra
Marek Wacław Sawicki (ur. 8.04.1958 r. w Sawicach-Dworze, pow. sokołowski), inżynier rolnik, od 1993 r. do dziś poseł na Sejm. Od 16.11.2007 r. minister rolnictwa i rozwoju wsi w rządzie premiera Donalda Tuska. Absolwent Wyższej Szkoły Rolniczo-Pedagogicznej w Siedlach (1983), ukończył studia podyplomowe w zakresie wspólnotowego prawa rolnego w Instytucie Prawa Rolnego Polskiej Akademii Nauk (1996) oraz obronił pracę doktorską w zakresie uprawy ziemniaka na Akademii Podlaskiej w Siedlcach.
Był asystentem w WSRP w Siedlcach, inspektorem w Cukrowni Sokołów Podlaski, nauczycielem w Zespole Szkół Rolniczych w Sokołowie Pdl., wójtem gminy Rzepki (1990-1996), radnym tej gminy. Jest właścicielem indywidualnego gospodarstwa rolnego.
Od 1988 r. należał do Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego, od 1990 r. jest członkiem Polskiego Stronnictwa Ludowego. Od 1997 r. był wiceprezesem Naczelnego Komitetu Wykonawczego PSL, następnie sekretarzem Rady Naczelnej PSL, a w 2008 r. został ponownie wiceprezesem NKW partii.
Reklama
Min. Sawicki: Trudno mówić o dialogu, gdy rzucają jajkami
SUBKOWY. Ponad 150 rolników i przedstawicieli instytucji oraz firm związanych z rolnictwem uczestniczyło w miniony piątek w spotkaniu z ministrem rolnictwa Markiem Sawickim, które odbyło się w Domu Kultury w Subkowach.
- 04.03.2009 00:00 (aktualizacja 03.08.2023 07:10)
Napisz komentarz
Komentarze