Oskarżony broni się: na czyją korzyść działa rajca - starostwa czy miasta? Radny Rady Miasta Tczewa (a jednocześnie... naczelnik Wydziału Komunikacji Starostwa) Zbigniew Urban odpowiada stanowczo - składając oficjalną skargę na bumelanctwo prezydenta. Voil? - afera gotowa!
Żydzi ustąpili pola bitwy
- Na jakim etapie jest realizacja uchwały Rady Miejskiej z 2004 r. w sprawie bezprzetargowej sprzedaży z 99-procentową bonifikatą na rzecz powiatu tczewskiego działki stanowiącej dojazd do budynku przychodni przy ul. Wojska Polskiego 5? - pyta Zbigniew Urban. Radny zwraca uwagę, że w chwili obecnej działka ta jest własnością gminy miejskiej, teren sąsiadujący zaś - własnością powiatu. Warto dodać, że decyzja w sprawie bezprzetergowej sprzedaży starostwu spornych 700m2 uchwalona została 28 października… 2004 r.
Choć do dyskusji w tej sprawie doszło już podczas spotkań komisji gospodarczej i finansowej, temat powrócił podczas sesji RM.
- Choć taka informacja została przedstawiona na posiedzeniach komisji, to rozumiem, że dzisiaj są kamery i trzeba się pokazać - skarcił radnego Mirosław Pobłocki, zastępca prezydenta. – Oto odpowiedź: uchwała z 2004 r. nie została zrealizowana do tej pory z bardzo prostego powodu - Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich zgłosił roszczenie o przedmiotową działkę i przez kilka lat trwało postępowanie przed komisją regulacyjną w Warszawie o zwrot nieruchomości. Ponieważ informacja o zakończeniu postępowania i nie wnoszeniu sprzeciwu przez gminę żydowską dotarła do nas pod koniec ubiegłego roku, od tamtego czasu trwa wymiana korespondencji ze starostwem powiatowym, czego konsekwencją była dyskusja na obu wspomnianych komisjach (w których pan radny zresztą uczestniczył, więc doskonale wie na jakim jesteśmy etapie - dodał wiceprezydent). Komisja Polityki Gospodarczej zobowiązała prezydenta do jednoznacznego ustalenia stanowiska powiatu odnośnie przeznaczenia działki. Takie pismo dotarło do prezydenta w dniu dzisiejszym. Niezależnie od tego uruchomiona została już procedura sprzedaży działki na rzecz powiatu z 99-procentową bonifikatą. Po zakończeniu formalnej procedury sprzedaży, będzie można podpisać akt notarialny z przedstawicielami starostwa.
Kto mówi prawdę
- Na jakim etapie jest realizacja uchwały Rady Miejskiej z 2004 r. w sprawie bezprzetargowej sprzedaży z 99-procentową bonifikatą na rzecz powiatu tczewskiego działki stanowiącej dojazd do budynku przychodni przy ul. Wojska Polskiego 5? - pytał Zbigniew Urban.
Wyczerpujące „zeznania” zastępcy prezydenta nie zadowoliły Zbigniewa Urbana. Przeciwnie - radny zwrócił uwagę na kilka nieścisłości.
- Po pierwsze: pismo pana starosty dotarło wczoraj, a nie dzisiaj - wytknął. - Po drugie: dopiero przedwczoraj wystosował pan do starosty pismo, w którym prosił o wyjaśnienie co starosta zamierza z tą działką zrobić. A po trzecie, co najistotniejsze - rozprawa przed komisją regulacji ds. gmin wyznaniowych żydowskich w sprawie przekazania tej nieruchomości gminie żydowskiej odbyła się 28 czerwca 2007 r. Rozprawa zakończyła się bez rozstrzygnięcia. Od tego czasu strony miały pół roku na wniesienie sprawy do sądu. Termin ten upłynął dokładnie 7 stycznia 2008 r. Sprawa jest zatem zakończona od ponad roku! Dlaczego w takim razie pan prezydent nie wykonuje uchwały RM z 2004 r., zgodnie z którą w trybie bezprzetargowym powinien dokonać sprzedaży działki starostwu?
Żeby nie być gołosłownym, radny przyniósł ze sobą gruby plik dokumentów:
- Przygotowałem się do tej rozmowy m.in. dlatego, że zostałem wprowadzony w błąd przez naczelnika Janickiego - wyjaśnił. Naczelnik Wydziału Gospodarki Mieniem Komunalnym, Wojciech Janicki, oznajmił na posiedzeniu komisji, że postępowanie zakończyło się 11 grudnia ub. roku…
- …co jest absolutną nieprawdą i nie ma żadnego potwierdzenia w dokumentach! - zwrócił uwagę radny Urban. - Jednak najistotniejsze jest to, że od 7 stycznia ub. roku pan prezydent nie wykonuje uchwały Rady Miejskiej, działając tym samym na szkodę powiatu.
- Prezydent jest zobowiązany działać na korzyść gminy miejskiej, nie starostwa - brzmiała riposta. - Nie wiem jak pan radny, ale przynajmniej ja o to dbam.
W czyim interesie działa radny?
Pomimo starań przewodniczącego RM, dyskusja rozkręciła się na dobre. Za wygraną nie dawał ani jeden („Czy prawdą jest, że uchwała powinna być wykonana już od ponad roku?” - naciskał radny), ani drugi („Chciałem uniknąć takiej dyskusji, ale widzę, że pan radny lubi załatwiać sprawy w ten sposób” - bronił się zastępca prezydenta).
- Raz jeszcze powtarzam: prezydent działa w interesie miasta - tłumaczył wyraźnie nieusatysfakcjonowanemu argumentami radnemu. - Zastanawiam się, czy przypadkiem u pana radnego nie występuje konflikt interesów. Wypowiada się pan w tej chwili jako radny miejski, czy pracownik starostwa (naczelnik Wydziału Komunikacji)? Miasto nie ma żadnego interesu w tym, aby pewne rzeczy przyspieszać czy wykonywać przed czasem. Zwracam uwagę, że samo starostwo wystąpiło z inicjatywą przekazania tego terenu dopiero pod koniec ub. roku. Można więc domniemywać, że grunt ten nie był wcześniej starostwu potrzebny, a co za tym idzie, nie zachodziła potrzeba działań, które niekoniecznie muszą leżeć w interesie gminy miejskiej.
Radny - zbulwersowany oskarżeniem o „sabotaż” - oznajmił, że reprezentuje nie gminę, nie starostwo, a przede wszystkim mieszkańców.
- Mówiłem o tym na komisji, powtórzę i teraz - oświadczył. - Powtórzę również pytanie: dlaczego od ponad roku nie jest wykonywana uchwała RM?
- Żąda pan ode mnie terminów, ale ich panu nie podam, ponieważ w przeciwieństwie do pana nie przyszedłem na sesję z kwitami - wyjaśnił Mirosław Pobłocki. - Musiałbym najpierw zajrzeć do dokumentacji, nie znam na pamięć wszystkich dokumentów. Ma pan w tej chwili tę wyższość, że może cytować konkretne dokumenty - czasami wybiórczo, o czym niestety nie chce pan już mówić.
Coś nie jest w porządku
Dyskusja trwa dalej. Radny Urban próbuje powołać się na przykład budynku szkoły kolejowej (który powiat przekazał miastu z 99-procentową bonifikatą) oraz działki przy ul. Pomorskiej.
- Porównanie działki przy ul. Wojska Polskiego z działką przy ul. Pomorskiej (czy też sprzedażą budynku „kolejówki”) wydaje mi się posunięciem czysto marketingowym - zwrócił uwagę radnemu zastępca prezydenta. - Budynek przy pl. Grzegorza przejęliśmy za 1 procent wartości dopiero w sytuacji, kiedy powiat nie mógł znaleźć na niego kupca. Natomiast działka przy ul. Pomorskiej nie została jeszcze nawet przekazana. To wszystko są zupełnie inne tematy, które pan radny wrzuca do jednego worka próbując stworzyć wrażenie, że coś jest nie w porządku. Ja przeciwko temu protestuję.
Wymianie zdań uważnie przysłuchiwał się Krzysztof Misiewicz (PiS). Radny, nie mogąc znieść bezcelowości dyskusji, również postanowił zabrać głos:
- Absolutnie nie zgadzam się z opinią prezydenta - stwierdził. - Jeżeli pozwala się w przypadku jednej uchwały na niewykonywanie jej przez rok, to nie wyobrażam sobie, żeby tak było też z innymi uchwałami. Nie zgadzam się na to jako radny! Nie po to podejmujemy uchwały, aby prezydent sobie przez ileś czasu ich nie wykonywał.
Radny zaapelował również, aby przestać odbijać z powiatem piłeczkę i zacząć współpracować. Takie stwierdzenie „zabolało” zastępcę prezydenta.
- My przecież od samego początku chcemy i współpracujemy z powiatem! - zauważył. - A to wspólny remont chodników, a to przejmowanie ulic…
Ciąg dalszy nastąpi
Jednym z argumentów Mirosława Pobłockiego było również „działanie w interesie mieszkańców” - bo czy można mieć pewność, że powiat nie odgrodzi terenu, a tym samym uniemożliwi dojazd do przychodni? Takiego scenariusza obawiała się m.in. radna Bożena Chylicka (patrz poniżej), jak twierdzi Zbigniew Urban - bezpodstawnie.
- Panie prezydencie, przecież został pan poinformowany o planach powiatu co do tej działki - przypomniał radny. - Mówię o piśmie, które wpłynęło do pana wczoraj.
- Doszło do pewnego kuriozum - zareagował wiceprezydent Pobłocki. - Dyskusja, która powinna toczyć się pomiędzy starostą a prezydentem, toczy się pomiędzy prezydentem, a radnym! Pan Urban lepiej zna moją korespondencję lepiej niż ja sam (tym bardziej, że pismo pana starosty trafiło na moje biurko dzisiaj i nadal tam leży). Tego pisma nie zna żaden pracownik urzędu, a pan radny już wie co jest tam napisane.
Koniec końców - radni zobowiązali się do przygotowania swoich stanowisk na piśmie, w oparciu o dokumenty.
- Dowiemy się wówczas kto miał rację - podsumował rozmowę radny.
Cóż, afery mają to do siebie, że ciągną się i ciągną. Jako „dziennikarskie hieny” liczymy oczywiście na liczne zwroty akcji i wybuchowy finał!
Plany starostwa - ogrodzić?
Na to, że przedmiotowa działka stanowi jedną z dróg dojazdowych do Zespołu Opieki Zdrowotnej przy ul. Wojska Polskiego i pozbycie się jej może stanowić pewne ryzyko, że część podmiotów będzie pozbawiona drogi dojazdowej, zwrócił uwagę wiceprezydent Mirosław Pobłocki. Zaniepokojona była również radna Bożena Chylicka:
- Ta droga to dojazd do budynku poradni specjalistycznej - przypomniała. - Wjeżdżają tędy zarówno karetki, jaki osoby, które idą do ortopedy, chirurga, czy na rehabilitację. Od p. Barbary Warchoł (kierownika referatu Gospodarki Nieruchomościami w starostwie) dowiedzieliśmy się, że powiat chce kupić kawałek ziemi należący do gminy, aby następnie go ogrodzić, wydzielić, zabronić wjazdu i sprzedać. Osobiście byłam przy tej rozmowie. Rozumiem, że ten teren może jest potrzeby starostwu, ale musimy zapewnić mieszkańcom dojazd do przychodni. To bardzo ważna sprawa! Jeżeli dojazd do przychodni będzie tylko od strony CPN-u, zaczną robić się gigantyczne korki!
- Nie istnieje możliwość, aby powiat ogrodził teren i uniemożliwił tym samym dojazd do przychodni - zapewnił Zbigniew Urban. - Proszę nie wprowadzać opinii publicznej w błąd.
Reklama
Radny oskarża prezydenta Tczewa o bumelanctwo. Zamieszani są nawet Żydzi...
TCZEW. Nieoficjalny, jednoosobowy organ ds. afer w Tczewie - radny Zbigniew Urban (PiS) - znów na tropie. Miejski rajca zarzuca prezydentowi miasta niewykonywanie od ponad roku uchwały w sprawie przekazania pewnej działki powiatowi, a co za tym idzie - działanie na niekorzyść Starostwa Powiatowego.
- 13.02.2009 08:44 (aktualizacja 03.08.2023 05:33)
Napisz komentarz
Komentarze