- A Fama? A Tromba? ACK Zebra? Tczewskie lokale to może nie Stadion Gwardii, ale na granie klubowe jak znalazł! Mają swoje sceny, mają nagłośnienie itp.
On na to, wyraźnie zmieszany: - I co, nawet gdybyśmy zagrali, kto w Tczewie przyszedłby na nasz występ? Tu słucha się chórów młodzieżowych i orkiestr dętych. Muzyka rockowa nie jest tu rozumiana.
Po raz kolejny nie mogłem się zgodzić: - Sam znam z tuzin osób, które marzą o tym, aby spędzić wieczór w pubie przy piwie i dobrej, gitarowej muzyce na żywo. Ja np. bardzo często przesiaduję w pubach i naprawdę brakujemy mi dobrej, żywej muzyki, która przygrywałaby gdzieś w tle, tak jak… - urwałem w pół zdania, ponieważ nagle zrozumiałem. Dlaczego tczewskie kapele - a jest ich naprawdę dużo! - tak rzadko grają dla lokalnej publiczności? Ponieważ to nie Ameryka - tu nie gra się do kotleta. Tu zespół (bez względu na to jakiej byłby rangi) uważa się za coś wyjątkowego przez sam fakt swojego istnienia. Grać w pubie gdzie ludzie, zamiast podziwiać kunszt muzyków, siedzą i rozmawiają ze sobą? Nigdy w życiu! A że nie zawsze mamy ochotę wsłuchiwać się w skupieniu w to, co mają nam do powiedzenia muzycy…
Znajomy-gitarzysta zamilkł. Ja też - przypomniało mi się jak fajnie było kiedyś w LMP (Live Music Pub)…
Reklama
Co z muzyką rockową w Tczewie?
TCZEW. - Po pierwsze - nie ma gdzie. Po drugie - nie ma dla kogo - wytłumaczył mi znajomy-gitarzysta, kiedy zapytałem go dlaczego, skoro mieszka w Tczewie, tak rzadko występuje tu ze swoim zespołem. Spojrzałem na niego z niedowierzaniem:
- 06.11.2008 00:01 (aktualizacja 13.08.2023 18:48)
Napisz komentarz
Komentarze