Swoje drzwi dla tczewian otworzyło Centrum Wystawienniczo-Regionalne Dolnej Wisły. Frekwencja zwiedzających przekroczyła najśmielsze oczekiwania organizatorów. Ostatnia osoba opuściła gościnne progi placówki dopiero po północy.
Chłosta? A może tabaki?
Przygotowując wieczorne atrakcje pracownicy Centrum i Muzeum Wisły stanęli na wysokości zadania – było z czego wybierać. Wystawa „Tczew – od osady do współczesności” przez kilka godzin cieszyła się nie słabnącym zainteresowaniem. Dla chętnych, kurator wystawy Józef Ziółkowski, demonstrował wymierzanie kary przestępcom, przywiązanym do średniowiecznego pręgierza.
- Mocniej, mocniej! – dopingowali rodzice chłostanego malca. – Zasłużył sobie na to.
- Największym powodzeniem cieszą się jednak warsztaty bursztyniarskie, garncarskie i papieru czerpanego – zaznacza dyrektor Centrum Alicja Gajewska.
Warsztaty przyciągały przede wszystkim najmłodszych zwiedzających, którzy z dumą chwalili się rodzicom własnoręcznie zrobionymi glinianymi figurkami, czy arkuszami papieru. Trochę starsi zwiedzający nie ominęli prelekcji na temat kaszubskiej tabaki, wygłoszonej przez Wojciecha Makurata z Kościerzyny. Spora grupa była stale widoczna przy stoisku pań z Kół Gospodyń Wiejskich, które przygotowały „wystawę” kociewskiego jadła i pysznych ciast. Podczas gdy po korytarzach budynku krążyła, śpiewająca turystyczne piosenki, grupa harcerzy z Hufca ZHP, na dziedzińcu Centrum odbył się pokaz filmu „Między narodami” Mirosława Borka, opowiadający o skomplikowanych relacjach w trójkącie polsko-kaszubsko-niemieckim do 1945 r.
Nocne tczewian zwiedzanie
Ci, którzy sobotnią wizytę w Centrum przełożyli nad oglądanie fałszujących gwiazdeczek w programie „Jak oni śpiewają”, ochoczo skorzystali z wyjątkowej możliwości nocnego zwiedzenia Tczewa. Chętnych było tak dużo, w sumie aż 186 osób, że grupę podzielono na mniejsze – przewodnika Zdzisława Bergiela wspomogli historycy z Oddziału Kociewskiego Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego.
Co przyciągnęło tak duża liczbę zwiedzających?
- Co nas przyciągnęło? – zastanawia się Agnieszka. - Po prostu przechodziliśmy i postanowiliśmy wejść. Jest to nasz debiut w tego typu imprezie.
- Wiedziałem, że będzie w Tczewie Noc Muzeów, ale miałem na dzisiaj zupełnie inne plany – dodaje jej kolega Paweł. - Niedługo sesja, ale postanowiłem, że odpocznę od nauki. Generalnie w Tczewie nic się nie dzieje – szliśmy sobie bez celu ulicą, zobaczyliśmy plakat informujący, że impreza odbywa się właśnie dzisiaj, więc przyszliśmy z ciekawości.
Oboje przyznają, że idea nocnego zwiedzania muzeów jest świetna.
- Byłem w W. Brytanii, gdzie wszystkie muzea są za darmo – mówi Paweł. - Nie wydałem ani centa będąc w Muzeum Narodowym, czy w Muzeum RAF-u. W Polsce Noc Muzeów jest jak najbardziej mile widziana, bo wchodzimy gratis. Widziałem wielokrotnie relacje z takich wydarzeń w telewizji – to niecodzienny widok, kiedy ludzie stoją w kolejkach, żeby obejrzeć zbiory muzeów.
Gdańszczanom spodobała się fara
Wśród zwiedzających spotkaliśmy nie tylko mieszkańców grodu Sambora. Centrum Wystawiennicze odwiedziła także trójka gdańszczan, jak się okazało, profesjonalnych przewodników po stolicy województwa i Kaszubach. Dlaczego przyjechali akurat do Tczewa, skoro zbiory gdańskich muzeów są zdecydowanie większe i bardziej atrakcyjne?
- Gdańsk generalnie już znamy i chcieliśmy zobaczyć coś nowego – odpowiada Piotr Osypiuk.
- W naszych planach był też Gdańsk – tłumaczy Jola Kampowska. – Byliśmy w Będominie, chcieliśmy zahaczyć o Tczew, ale wizyta w waszym mieście się przeciągnęła. Słyszeliśmy już wcześniej, że Muzeum Wisły w Tczewie zostało odnowione i chcieliśmy się przekonać, czy odbyło się to zgodnie z nowymi trendami muzealnictwa, pełnymi multimediów, które przyciągają młodzież. Dorośli mają już wyrobioną świadomość, że w muzeum eksponaty są za gablotą, natomiast młodzież trudno zachęcić do odwiedzenia takiej placówki.
- Widać, że w Tczewie, w dobrym kierunku, zainwestowano dużo pieniędzy – dodaje Piotr Wencel. - Połączenie multimediów z zabytkami jest interesujące. Atmosfera jest wspaniała i życzę dużej liczby zwiedzających w kolejnych latach.
Naszym rozmówcom spodobała się zwłaszcza wystawa „Tczew – od osady do współczesności” oraz nocne zwiedzanie miasta.
- Tczewianie mają wyjątkowo piękną farę – uważa Piotr Osypiuk.
- Szkoda tylko, że pomysł Nocy Muzeów pojawił się w Polsce tak późno, ale dobrze, że w ogóle tak się stało – podkreśla Jola Kampowska.
Zaskoczenie... zainteresowaniem
Z atrakcji tczewskiej Nocy Muzeów skorzystały dokładnie 1882 osoby – rekord frekwencji z otwarcia Centrum został zdecydowanie pobity.
- Liczba zwiedzających jest zaskoczeniem, bo organizujemy Noc Muzeów po raz pierwszy i nie spodziewałam się, że będzie aż takie zainteresowanie – podsumowuje dyrektor Gajewska. – Choć w głębi duszy liczyłam, że tczewianie licznie nas odwiedzą i tak też się stało. Cieszy mnie, że idea Nocy Muzeów dobrze się przyjęła.
Może liczba odwiedzających jest zachętą, żeby Noc Muzeów w Tczewie organizować częściej niż raz w roku?
- Też o tym pomyślałam – przyznaje pani dyrektor. – Zastanawiam się, czy nie przedłużyć latem godzin otwarcia Centrum oraz częściej organizować seanse filmów na naszym dziedzińcu.
Reklama
Europejska Noc Muzeów – Centrum Wystawiennicze odwiedziło prawie 2 tys. osób!
TCZEW. Typowy scenariusz na sobotni wieczór to wyjście ze znajomymi do klubu, albo spotkanie w „cztery oczy” z telewizorem. Jest tylko jeden taki dzień w roku, by powyższe plany odłożyć na później i wybrać się… pozwiedzać muzea. Idea Nocy Muzeów zawitała do Tczewa po raz pierwszy.
- 22.05.2008 00:48 (aktualizacja 13.08.2023 13:56)
Napisz komentarz
Komentarze