Zapewne tak jest, ale w konfrontacji z dotychczasowym prezydentem, czyli Mirosławem Pobłockim, który uzyskał katastrofalny wynik, to w rzeczywistości biorąc pod uwagę frekwencję wybiorczą, na Łukasza Brządkowskiego zagłosowało tylko około 27% uprawnionych do głosowania mieszkańców. Czy jest to silny mandat? Należy jeszcze wziąć pod uwagę fakt, iż bardzo duża rzesza mieszkańców z 66% głosowała przeciwko Pobłockiemu mając dosyć tczewskiego marazmu, a nie za Brządkowskim. Mam nadzieję, że pan Brządkowski i jego otoczenie zdają sobie z tego sprawę i wykażą, chociaż odrobinę pokory. Pierwszy sygnał już mnie niepokoi. Pan Brządkowski i jego otoczenie chcą się dogadywać między innymi z PnP - ugrupowaniem pana Pobłockiego, które wyraźnie otrzymało czerwoną kartkę, a to nic dobrego nie wróży. Jednak dwa dni po wyborach trudno wyrokować, więc należy odrobinę poczekać na kolejne nominacje i zmiany. Jeżeli pan Brządkowski i jego otoczenie chcą rzeczywiście zmieniać Tczew, a nie dzielić stanowiska i trwać, to przed nimi bardzo ciężka i długa praca.
Miasto moim zdaniem jest w głębokiej stagnacji, o czym pisałem wielokrotnie. Oczywiście Tczew to ogromny potencjał i ma ogromne możliwości stać się nowoczesnym, bezpiecznym i ciekawym miastem. Wszystko w rękach nowego prezydenta Tczewa i jego otoczenia. Warto skorzystać z doświadczeń innych środowisk. W dalszym ciągu uważam, że najciekawszy program dla Tczewa przedstawił Komitet Kulasa. Zapewne wymaga korekt i dyskusji, ale dlaczego nie skorzystać z doświadczeń innych, to jest w interesie nas wszystkich. Jest również bardzo wielu uzdolnionych ludzi, związanych w różny sposób z Tczewem, czasami już tylko emocjonalnie, którzy zostali zepchnięci na margines życia miasta, nie widząc przyszłości w angażowaniu się dla Tczewa, a wielu opuściło miasto, ale chętnie braliby udział w rozwoju rodzinnego miasta. Jedno z najważniejszych zadań, to odbudowa wspólnoty, która aktualnie praktycznie przestała istnieć. Rozmawiam z różnymi ludźmi, którzy mówią wprost, że z Tczewem nie chcą mieć już nic wspólnego. To trzeba pilnie zmienić. Silna wspólnota, to impuls do działania i angażowania się mieszkańców w różne projekty, często z wielkim poświęceniem. Trzeba zakończyć sprawę mostu na Wiśle. Miasto powinno zawrzeć ścisły sojusz ze starostwem, które jest odpowiedzialne za most i współdziałać w odbudowie obiektu. W tym celu powinna zostać zawiązana między innymi fundacja odbudowy mostu. Powinien zostać stworzony również profesjonalny biznesplan, który ułatwi pozyskiwanie środków i utrzymanie obiektu w przyszłości. Do koncepcji odbudowy mostu powinno zostać włączone całe Stare Miasto i stary park tworząc całościowo atrakcję turystyczną. Niestety pewne elementy, jak na przykład panorama miasta od strony ul. Zamkowej zostały nieodwracalnie zniszczone.
Trzeba wykorzystać dla popularyzacji i uatrakcyjnienia miasta znane postacie związane z Tczewem jak: K. Zimny., G. Ciechowski, Forsterowie, A. Eisenstaedt, T.B. Krzyżanowska, Sambor i K. Samborówna, R.Karczykowski, I.Burczyk i wiele, wiele innych.
Trzeba zarzucić pomysł budowy basenu przy SP12 i wydawania ogromnych pieniędzy na remont oraz rozbudowę basenu przy ul. Wojska Polskiego. Warto zasięgnąć opinii fachowców jak np. Pani Burczyk naszej olimpijki i „wykorzystać” jej potencjał oraz wiedzę.
Oczywiście wszystko rozbija się o pieniądze. Osobiście w pierwszej kolejności zrobiłbym audyt i optymalizację wynagrodzeń w spółkach miejskich, które w wielu przypadkach są niezrozumiałe i nieprzyzwoicie wysokie. W skali roku to da ogromne oszczędności. Druga sprawa to optymalizacja energetyczna w zakresie zużycia prądu, energii cieplnej i wentylacji w obiektach miejskich. Oszczędności w skali roku mogą sięgać ogromnych kwot, nawet w milionach złotych.
Napisz komentarz
Komentarze