Olek Wojciechowski

Dzieją się w Polsce bardzo ważne rzeczy za sprawa nadchodzących wyborów prezydenckich i kampanii wyborczej, która wchodzi w decydującą fazę. Trzy debaty, których byliśmy świadkami nie dają jeszcze odpowiedzi, kto zostanie prezydentem, ale dają pewien obraz, co sobą reprezentują poszczególni kandydaci.

Zdumiewające jest to, jak duża część Polaków zatraciła instynkt samozachowawczy. Przykładem jest odrzucenie pytań referendalnych podczas ostatnich wyborów parlamentarnych przez większą część społeczeństwa tylko dlatego, iż były one skonstruowane przez rząd PiS. Co ciekawe żadne z pytań nie naruszało swobód obywatelskich, a wręcz przeciwnie zabezpieczało ogólnie pojęte interesy Polaków.

„Obyś żył w ciekawych czasach...” – słowa te wypowiedział w 1898 roku brytyjski polityk Joseph Chamberlain, chcąc zwrócić uwagę na nieprzewidywalność życia. Niestety dożyliśmy czasów, gdzie te słowa w naszej rzeczywistości nabrały wielkiego sensu, oczywiście nie tego pozytywnego. Wieloletnie młotkowanie naszego społeczeństwa przez ruską agenturę wpływu i brukselskie lewactwo, za którym stoją „elytki” niemieckie i francuskie mało przyjazne Polsce, przy współudziale do niedawna opozycji, a obecnie rządzącej koalicji, dało efekty w postaci głębokiego podziału społeczeństwa.

Kampania prezydencka w Polsce nabiera coraz większego tempa i wagi, moim zdaniem będą to najważniejsze wybory po 1989 roku. Decydują się losy Europy, a Polska jest jednym z kluczowych graczy w tej rozgrywce. Skrajne podziały naszego społeczeństwa, jakich jesteśmy świadkiem to nie tylko głupota, czy bezmyślność Polaków.

Ostatnio bardzo mnie bulwersuje sytuacja z szeroko pojętą energetyką w naszym kraju. Problem jest szczególnie widoczny obecnie w zimie, kiedy musimy ogrzewać nasze domy. Sprawa zaczyna być bardzo poważna, ponieważ ludzie na masową skalę otrzymują rachunki za ogrzewanie, które często znacznie przekraczają możliwości zapłaty, prowadząc do licznego zadłużania się Polaków.

Ważne sprawy ogólnopolskie i światowe przysłaniają te nasze lokalne, które w rzeczywistości są równie ważne dla naszej egzystencji, co te wielkie.

Jak świat światem, zakazy zwykle rodzą odwrotną reakcję i skutki od zamierzonego. Na wniosek, a w zasadzie złożoną petycję w Urzędzie Miejskim w Tczewie przez jednego z mieszkańców rozgorzała dyskusja nad wprowadzeniem prohibicji w mieście w godzinach od 22.00 do 6.00. Tak przewiduje projekt, nad, którym w styczniu mają debatować radni. Szkoda, że nie ma takiej gwałtownej reakcji na dużo ważniejsze sprawy i problemy dziejące się w Tczewie.

Hipokryzja polityków i anarchizacja państwa powoduje, że odbudowa mostu na Wiśle staje pod bardzo wielkim znakiem zapytania. Wszyscy krzykacze kręcący się wokół mostu nabrali wody w usta i milczą, zapadli się po prostu pod ziemię. Fikcyjne przeszkody zniknęły, jak Wojewódzki Konserwator Zabytków czy PiS u władzy, a mostu jak nie było, tak nie ma i mam coraz większe wątpliwości czy kiedykolwiek zostanie odbudowany.

Na podsumowania minionego roku jeszcze za wcześnie, ale warto już teraz zwrócić uwagę na to, co za nami i pomyśleć nad tym, co przed nami. Już teraz można przyjąć, iż dla Tczewa obecny rok przejdzie do historii, jako ten, w, którym nastąpiła po kilkudziesięciu latach zmiana władz lokalnych, które przez lata „ciągnęły” miasto w dół doprowadzając moim zdaniem do głębokiego marazmu, a Tczew znalazł się na liście najbiedniejszych miast regionu.

Właśnie ogłoszono konkurs na stanowisko Prezesa Zarządu spółki Zakład Wodociągów i Kanalizacji Sp. z o.o. z siedzibą w Tczewie. Termin składania ofert upływa w dniu 9 sierpnia 2024 godz. 14: 00. Nareszcie kończy się era księstewka wewnątrz małego miasta. Wielokrotnie pisałem o ZWiK Tczew i warto zatrzymać się na chwilę ponownie. Obok ZUOS, czyli wysypiska śmieci, które cyklicznie raczy nas fetorem, ZWiK to bardzo interesująca spółka komunalna i to nie ze względu na fakt, iż jest to firma strategiczna dla funkcjonowania miasta, a na fakt, co się wokół niej działo za poprzednich włodarzy.