Byli też członkowie rodziny Chylewskiego, wójt gminy Tczew oraz fundatorzy tablicy. Był też autor książki o Franciszku Chylewskim, Krzysztof Kowalkowski. Cmentarz w Miłobądzu mimo swej funkcji to bardzo urokliwe miejsce, z którego roztacza się piękny widok, bo z jednej strony cmentarz znajduje się na wzgórzu, a z drugiej bardzo ładny, mimo swego wieku, kościół. Sam cmentarz też jest miejscem wiekowym, ponieważ spoczywają na nim ludzie zarówno z początków lat 1900 jak i z ostatnich dwudziestu lat.
Widać kunszt wiekowych klasycznych nagrobków, jak i nagrobki współczesne, które można by nazwać dziełem sztuki. Całej ceremonii dodatkowej oprawy dała pora roku i wietrzna pogoda. W powietrzu latały liście i cmentarz mienił się kolorami jesieni. Po poświęceniu tablicy ludzie obecni przy ceremonii udali się na promocję książki o panu Chylewskim. Dzisiaj poznałem Pana Kowalkowskiego i zrobił on na mnie bardzo dobre wrażenie. Wydał się człowiekiem bardzo miłym i ciekawym życia w sensie historii regionu. Mało tego, jak przyznał, w 2000 roku napisał książkę o Miłobądzu i jest to nie jedyna jego publikacja. Jak mi powiedział, dwie książki czekają na wydanie, ale w obecnym momencie Pan Kowalkowski nie jest w stanie ich wydać z powodu braku sponsorów. Promocja książki odbyła się w świetlicy, gdzie też był przygotowany poczęstunek dla tych, którzy uczestniczyli w trakcie poświęcenia tablicy. Jak się okazało, na promocji powstania tej książki było zarówno przeżyciem dla rodziny Pana Chylewskiego, jak i Pana Kowalkowskiego, który pochodzi z tych okolic i jak powiedział jego najstarsi przodkowie żyli tam już w połowie XVIII wieku.
Pan Krzysztof zanim poznał rodzinę Pana Chylewskiego na własną rękę dowiedział się bardzo wielu informacji o nim, które opublikował w artykule, w 2014 roku. Kiedy dotarł do rodziny Pana Franciszka zrobił na nich spore wrażenie, że udało mu się zebrać tyle informacji. Dzięki rodzinie Pana Chylewskiego książka wzbogaciła się o bardzo dużą ilość zdjęć z życia oraz dokumentów z czasów, kiedy Pan Franciszek uczestniczył w walkach. Można śmiało rzec, że jest to książka jedyna w swoim rodzaju. Znajdują się w niej też zdjęcia, które przesłał rodzinie Konsulat Generalny RP w Londynie po zakończeniu II Wojny Światowej. Na promocji książki zabrał głos dobry przyjaciel Pana Kowalkowskiego, emerytowany nauczyciel miejscowej szkoły Benedykt Urbański, który mówił że książka jest częścią zarówno dużej historii jak i tej małej mówiącej tylko o tym, co działo się na miejscu i o tym, że ta mała historia jest równie ważna jak ta duża. Mówił też o tym jak ważne jest to, że Miłobądz się rozwija i jest odnawiany ale nie powinno się zapominać o zwyczajach, kulturze i historii tego miejsca. Cała promocja przebiegła w miłej i ciepłej atmosferze.
Napisz komentarz
Komentarze