Po 33 latach wiele Polskich miast wykorzystało tę szansę. Niestety z wielkim ubolewaniem stwierdzam, że Tczew do nich nie należy. Może ktoś stwierdzić, że jestem malkontentem, ale moja opinia nie jest odosobniona, a najlepszym papierkiem lakmusowym jest fakt, iż od kilku lat liczba mieszkańców Tczewa systematycznie maleje, pomimo tendencji przenoszenia się ludności wiejskiej do miast. Moim zdaniem - od dekad Tczew nie ma szczęścia do włodarzy z prawdziwego zdarzenia (chociaż ktoś ich wybiera), a gospodarzem są słabi prezydenci. Z tego okresu można jednak chyba wyłączyć lata 90. Powstający samorząd borykał się z ekstremalnie trudnym zadaniem. Kasa była pusta, bezrobocie dochodzące do 30% i więcej, a miasto podupadłe jak każde w Polsce. Pomimo tego uważam, iż był to najlepszy czas dla miasta po 1989 roku.
Silna wspólnota mieszkańców, ścisła współpraca rodzącego się samorządu z lokalnymi przedsiębiorcami i mieszkańcami pozwoliła przetrwać najtrudniejszy okres, a wręcz śmiem stwierdzić, że wszystko ruszyło do przodu. Niestety, wraz z napełnianiem się kasy samorządu, było już coraz gorzej i uważam, że trend ten trwa do dnia dzisiejszego, czego dowodem jest stan miasta. Po entuzjazmie lat 90 pozostaje wspomnienie. Wiele lokalnych mediów zależnych od Urzędu Miejskiego oraz pismo wydawane przez urząd przedstawia miasto tylko w samych superlatywach. Rzeczywistość jednak jest zupełnie inna. Budowa i remont dróg to podstawowe obowiązki samorządu, budowa kolejnych blokowisk to również spełnianie podstawowych potrzeb mieszkańców. To nie jest żaden rozwój miasta. Może ktoś mi podpowie, co przez ostatnie 33 lata w mieście powstało, po czym moglibyśmy powiedzieć ..łał.. jestem z Tczewa. Oprócz jednej ulicy (ul. Kociewska) i remontu ul. Gdańskiej (acz kontrowersyjnego), biblioteki nic mi nie przychodzi do głowy, a przepraszam plastikowy kolorowy zamek na bulwarze nadwiślańskim (kompromitacja Tczewa w skali kraju), no może jeszcze wiadukt na ulicy Wojska Polskiego. Przepraszam zapomniałem jeszcze o parkingu przy dworcu wybudowanym kosztem 13 milionów złotych i wysypisku śmieci za ok. 200 mln zł zasmradzające miasto - to skandal! Plastikowy zamek i parking za 13 milionów przejdą do historii miasta, ale tej niechlubnej. Wyremontowany dworzec kolejowy i nowy Sąd nie są zasługą lokalnego samorządu. To tyle. Co mamy po drugiej stronie szali. Symbol Tczewa, czyli most, to dzisiaj już tylko molo od strony Lisewa. Przystań nadwiślańska - zamieniona w restaurację organizującą imprezy okolicznościowe i garmaż. Zapuszczony zabytkowy park z amfiteatrem do rozbiórki. Przepiękny punkt widokowy za „Kościołem Szkolnym”, który przestał istnieć. Stare Miasto, które można tylko określić, jako stare, bo jest całkowicie bez charakteru. Basen przypominający scenografię do filmu „ Gierek”. Kolejny most rozebrany przy ul. Mostowej, który zgodnie z tym, co mówi prezydent miasta nie wiadomo, kiedy będzie odbudowany? W zasadzie mógłbym tak wymieniać bez liku, poświęcając temu cały felieton. 27 Maja przypada dzień Samorządu Terytorialnego pomimo tego, iż wokół dzieją się bardzo ważne sprawy, to dla nas, jako społeczności lokalnej nasze sprawy są również istotne. Myślę, że również dla naszego państwa. Jak stwierdził swego czasu jeden z prominentnych działaczy opozycji antykomunistycznej rakiem, który toczy nasze państwo jest sieć urzędnicza i samorządowa.
Myślę, że to czas, aby rozpocząć rozmowy o poważnej reformie samorządowej, która wzmocni inicjatywy lokalne oraz państwo i wreszcie pozwoli budować wspólnotę. Rak to niebezpieczna choroba, ale miejmy nadzieje, że w tym przypadku będzie uleczalna. Obawiam się jednak, że opór przed reformami będzie zdecydowanie większy niż opór związany z reformą sądownictwa, ponieważ już potworzyły się w samorządach księstewka, które swoją organizacją przypominają mafię. Jeżeli tego nie zrobimy, to za kilka lat będziemy mieli, jako państwo i lokalne społeczności, większe problemy niż z obecną postkomuną.
Napisz komentarz
Komentarze