Przykładów można mnożyć wiele. Likwidacja Zakładu Komunikacji Miejskiej, to jeden z takich przykładów. Czemu miała służyć? Chyba tylko jednemu, urzędnicy odepchnęli po prostu problem od siebie. Nie widzę żadnych korzyści dla mieszkańców z takiej decyzji. Likwidacja zakładu komunikacji spowodowała utratę miejsc pracy, jakość usług pozostawia dużo do życzenia, nie widać żadnej progresji i przyszłości dla rozwoju komunikacji miejskiej. Każdy przetarg na usługi przewozowe jest przedsięwzięciem biznesowym i jest oczywistym, iż właściciele tych firm, które go wygrywają przede wszystkim kierują się rachunkiem ekonomicznym i zyskiem swojej firmy. Uważam, iż komunikacja miejska w dobie walki o ekologię, podnoszenie komfortu życia, ochronę miejsc pracy mieszkańców, strategię rozwoju miasta powinna należeć do miasta. Działalność zakładu komunikacji miejskiej powinna być oparta na interesie mieszkańców i zbliżona do działalności społecznej, a nie czysto biznesowej. Większość miast w Polsce nie pozbyło się swoich zakładów komunikacyjnych. Być może w Tczewie włodarze doszli już dawno do wniosku, iż liczba mieszkańców w szybkim tempie drastycznie maleje, w związku z czym po co utrzymywać taki zakład.
Moją uwagę zwróciła informacja dotycząca autobusu elektrycznego, który próbnie poruszał się po Tczewie. Zrobiono z tego takie wydarzenie, iż można było odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z czymś kosmicznym. Nie zabrakło zdjęć z prezydentem miasta i szumnych informacji w niektórych lokalnych mediach. W dobie XXI wieku i rozwoju technologii, autobus elektryczny dzisiaj nie jest już czymś szczególnym. Świadczy to jednak o tym, jakie jest zaściankowe, głęboko prowincjonalne myślenie włodarzy.
Osobiście uważam, iż likwidacja Zakładu Komunikacji Miejskiej było działaniem na szkodę mieszkańców. Przypomnę tylko, iż urzędnicy i włodarze mają realizować zadania przynoszące korzyści i wygodę mieszkańcom, do tego zostali powołani - to są ich obowiązki.
Do decyzji, które nic nie wnoszą można również zaliczyć płatne parkingi, które zafundowali nam włodarze miasta i niebawem będziemy obciążania dodatkowym parapodatkiem za parkowanie. Moim zdaniem, decyzja o wprowadzeniu płatnych miejsc parkingowych była podyktowana chęcią pozyskania dodatkowych pieniędzy od mieszkańców. Myślę również, iż część radnych oraz włodarzy uważa, że miasto, które ma płatne miejsca parkingowe to takie poważne miasto. Uważam, że Tczew nie ma żadnego problemu z parkowaniem. Tym bardziej, iż nie zrobiono nic, aby zoptymalizować ruch w mieście i system parkowania. Niestety od lat jesteśmy świadkami polityki, która nie rozwiązuje problemów komunikacyjnych, a wręcz niszczy miasto. Kosztem ogromnej kwoty 13 milionów złotych wybudowano parking przy dworcu kolejowym, który nie rozwiązał żadnych problemów (np. rozbudowa szpitala kosztowała ok. 17 mln. i przyniosła wymierne efekty w poprawie świadczonych usług medycznych). Teraz niszczy się ostatni fragment pięknej części starego miasta przy ulicy Ks. Ściegiennego budując kolejny parking. Jednak problemy komunikacyjne przed nami. Niestety żadne argumenty do włodarzy nie docierają. W najbliższym czasie ma nastąpić remont i rozbudowa istniejącego basenu. Jak rozumiem celem jest przyciągniecie większej ilości mieszkańców i nie tylko? Jakie rodzi to konsekwencje komunikacyjne? Ulica Wojska Polskiego, która już obecnie się korkuje będzie sparaliżowana. Co gorsza kolejny idiotyczny pomysł to budowa kolejnego parkingu na „kanonce”. Teren, który jest zapuszczony i zapomniany przez włodarzy miasta. Co nie znaczy, że należy go zniszczyć? Od zawsze był to teren rekreacyjny i takim powinien pozostać, oczywiście nie w takiej formie. Doskonałe miejsce na przeniesienie kompromitującego kolorowego zamku z bulwaru.
Niestety szeroko pojęte problemy komunikacyjne (i nie tylko) w Tczewie pokazują, iż miasto dryfuje w przestrzeń głębokiej prowincji, a włodarze nie mają żadnej strategii rozwoju miasta. Wszystko jest dziełem przypadku i policzone na doraźne korzyści, jak na przykład wybory.
https://www.facebook.com/olek.wojciechowski.1829/
Napisz komentarz
Komentarze